Ktoś z was leczył chorobę psychiczną u psychologa, a nie psychoterapeuty? Jaka to była choroba i jakie były efekty? Pytam, bo ja będę chodzić do psychologa podczas oczekiwania na psychoterapię na NFZ (czas oczekiwania to rok ze skierowaniem pilnym)

Leczę się u psychologa czwarty rok. Terapia behawioralno-poznawcza. Od kilku dni dodatkowo na lekach. Myślałam, że obejdzie sie bez psychotropów, ale niestety nie.

Co do efektów… byłam pewna, że szybciej sie z tym uporam. Było już lepiej, ale od kilku miesięcy jestem w dołku (skończyłam 30 lat, co bardzo mnie stresuje, poroniłam pierwszą ciążę, w pracy mi się nie układa). Zapewne to ma wpływ na to, że nie ma spektakularnych efektów. Ale rezygnować nie zamierzam, chce doprowadzić sprawę do końca.

Przy naszych zaburzeniach terapia to ważna i potrzebna rzecz. Trzymam kciuki! Jeśli uda Ci się dostać na NFZ to super, ja płace prywatnie 150 zł za wizytę - 4 wizyty w miesiącu + dojazd 35 km w jedna stronę. Nie jest lekko…