Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Kryzys
-
Wiktoria45
- Świeżak na forum
- Posty: 14
- Rejestracja: 24 lutego 2018, o 11:55
Hej. Jakiś miesiąc temu przeżywałam swój kolejny(a zarazem drugi w życiu) "epizod" nerwicowy. Były to ataki paniki, lęk przed derealizacją i silny stres. Po zapoznaniu się z nagraniami divovica praktycznie wszystko przeszło, ale jest coś co nie daje mi spokoju. Zaczęłam stresować się spotkaniami z przyjaciółmi, z rodziną. Kiedy mam spotkać się np z koleżanką której nie widziałam x dni, to zaczynam się stresować przed samym spotkaniem. Na spotkaniu potrafię być wycofana, spięta, kontroluje się za bardzo. Kiedy wracam do domu rodzinnego, to ciężko jest mi rozmawiać z własnym bratem, nie wiem co mam mówić.. W sensie, nie czuje się ostatnio sobą, za bardzo kontroluje to co chce mówić, oceniam się negatywnie. Mieszkam z moim chłopakiem, i kiedy wracam do niego po dłuższej rozłące, serce bije mi tysiąc razy na minutę, stresuje się tym że zacznę się go bać, i tak jest rzeczywiście. Boje się że nie będzie o czym gadać, że zobaczy że ja się stresuje przed nim. Wiecie, to uczucie jest okropne i nie daje sobie rady z tym wszystkim. Bo jak można bać się swoich bliskich? W przypadku chłopaka ten strach trwa Tylko chwilę ale ja boje się że w końcu będę się go bać zawsze i zniszczę ten związek, a tego bym nie chciała. Dodam że od kilku/nastu lat choruje na fobię społeczną, i nie wiem czy ten strach wynika z nerwicy czy fobii.. Zauważyłam że ja ciągle boje się że zacznę się bać swoich bliskich, i tak się rzeczywiście dzieje. Jeśli chodzi o chłopaka, to często jest dobrze między nami, dogadujemy się, i czuję się przy nim swobodnie, ale czasem przychodzą te myśli że "co jeśli będziesz się ciągle go bała" i zaczynam się nakręcać. Wiem że to tylko myśl, i że trzeba je ignorować ale ja mam złe doświadczenia z przeszłości. Kiedyś studiowałam i przez to że zaczęłam się bać czytać na głos, zrezygnowałam ze studiów. (Wiem, komiczne) Czasami mam takie myśli w stylu "co jeśli zacznę się bać mówić przy nim, i mnie zostawi?" Przecież mój umysł ma dowody na to że lęk może mi dużo zabrać..
dla mnie ten problem jest mega dołujący, ponieważ nigdy czegoś takiego nie doświadczyłam. Zawsze było normalnie, i nie pomyślałam że można bać się czegoś takiego. Mam nadzieję że dodacie mi otuchy 
- Tojajestem
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 383
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 19:03
Rozumiem Cie bardzo i wiem jak to jest kiedy kazde spotkanie ze znajomymi zaczyna sie od somatow, mysli i innych fantastycznych zjawisk. Rozumiem tez kontrole przy mowieniu - kazde wypowiedziane slowo moze stac cie powodem do rozkminy - a czy juz zwariowalem ze tak mowie/mysle, a ze nie pamietam, a ze zapomne, a ze wszyscy widza ze cos jest nie tak... I tak dalej i tak dalej. Chcialbym ci napisac - zrob tak i tak i to zaraz minie. Ale nie ma takiej recepty. Trzeba nad tym przejsc do porzadku dziennego i robic swoje. Zauwazac, ze tak naprawde nic sie nie dzieje. Te obawy nie przekladaja sie na rzeczywistosc. Np. klotnia z partnerem - Nerwica robi z takich zdarzen pieklo wewnetrzne - czy na pewno dobrze mowie? czy na pewno mam racje? A moze to juz schiza ze sie klóce? Zwariuje albo to juz sie stalo, itd, itp. Nawet nie da sie opowiedziec o tych myslach i emocjach. Ale potem wszystko wraca do normy. Wszystkie te mysli i emocje byly bez sensu. Trzeba sie tego trzymac i niestety przejsc do porzadku dziennego, az to o czym piszesz straci wartosc. Pojawi sie takie przekonanie ze owszem sa te mysli i emocje i ze zaraz nie dasz rady ale staje sie to odlegle i zdajesz sobie sprawe ze to fikcja. Potem juz latwo sie to „odklada” na bok. W koncu wszystko wraca do normy jesli sie nie nakrecasz. Im szybciej to zrozumiesz tym szybciej tak bedzie.
Ważne, żeby w trudnych chwilach pamiętać o własnych cytatach ;)
