Myślę,że dystans do siebie i do swoich emocji,rozwiazuje wiele wątpliwości, jeśli tego nie ma nie ma tez progresu. U mnie czesto jest tak,ze jak pojawia sie mysl lękowa,staje z boku i mysle, ok mam przegrzanie kable musze dac temu plynac,ale nie byloby tego gdyby nie to forum i swietne opisy danych sytuacji,objawow,ktore sa wrecz czasami zadziwiajace, plus wiele fajnych rozwiazan ktore mozna po czesci dopasowac do swojego typu charakteru.
Wiedzę,ktora macie i ktora sie dzielicie jest nieoceniona...
Myśle ze trzeba probowac wielu rozwiazan i nie poddawac sie po kolejnych "Upadkach" Mysle ze gdyby to bylo takie latwe,nikt by nie siedzial na kanapie u psychoterapeuty czy nie bralby lekow obniżających poziom lęków. Praca,praca i jeszcze raz praca. Jest cos w tym ekscytujacego,poznajesz zakamarki swojej duszy i ogolnie mozgu,nikt z nas przed zaburzeniem nie zastanawial się czy kieruje sie emocjami czy tez logika,a ja np teraz wiem kiedy przemawiaja za mna emocje a kiedy wygrywa logika...
Czasami zastanawiam się jak tutaj ludzie coś tlumaczą , z wiekszym doswiadczeniem a jak my tego nie mozemy wziac do siebie jak np tematy schizofrenii. Zadziwia mnie jeszcze inna sytuacja... gdzie np jakas mysl zostaje zaakceptowana to jak grom z jasnego nieba nagle plyna inne ,kolejne watppliwosci...
Wtedy chyba trzeba jak juz mowilam stanac z boku i pomyslec... to nie ja to sa jedynie emocjie.
W porzuceniu kontroli ( To chyba do Ciebie Divin troche zaczerpnelam ) Jest zycie z dnia na dzien..Mysle,ze my nerwicowcy/depresanci nigdy nie zylismy chwila... Tylko ciagla analiza przeszlosci badz przyszlosci,sama pamietam jak bywalo ze mna gdzie bylam na wakacjach ze znajomymi i myslalam juz co zrobie za tydzien.. To zaburzenie mnie tego nauczylo.
Jestem tez w szoku jak mozg potrafi platac figle,wygrzebywac jakies rzeczy z przeszlosci,czy np jak z tymi przwidzeniami czy przeslyszeniami,jak mnie opuscila schizofrenia na rzecz raka,nie milaam nawet jednego przeslyszenia i przewidzenia,a teraz np sa momenty ze obawiam sie wszystkiego . Np mysli ze w cos uwierze. Wczoraj leze na lozku cos sie poruszylo,przypomnialo mi sie,ze schizofrenicy np wydaje im sie ze jedza ich robaki od razu sobie to przypomnialam,mimo ze logicznie jest to niemozliwe,balam sie prez moment ze jak to puszcze to w to uwierze,bede o tym mowic i ludzie pomysla ze jestem chora... Watpliwosci mnostwo,ale walka tez zacieta
Raz puscilo ,pusci i nastepny raz
Zycze wam Majk i inni ,ktorzy to czytacie pokory przede wszystkim do siebie,wyjscia ze strefy totalnego egocentryzmu , akceptacji rzeczywisotosci,ktora nie jest tak kolorowa,ale pomyslcie czy zawsze byla ?
Pamietajcie zycie jest darem i jest piekne,nie ma nic cenniejszego niz zycie,niby banal,ale walczyc trzeba zawsze do konca, nie warto lezec i egzysotwac,cieszyc sie drobnymi chwilami,docenic ludzi wokol nas.
Divin i reszta odburzonych dziekujemy wam za to,ze jestescie i daliscie nam wiare,ze daliscie nam to swiatelko w tunelu.
Do zaburzonych,blagam nie wypisujcie pod postami ,ze sie nie da,ze nie umiecie, zawsze sie da ale to nie na trzy /cztery to,ze ktos poswieca swoj czas dajac wam wskazowki to jest juz mega rada,nikt za was tego nie zrobi,nikt za was myslec nie bedzie musicie dobrac do siebie rozne techniki.
Co do tego co pisze Divin, wlasnie to jest sęk w tym wszystkim " Guru " powinnismy byc sami dla siebie,dlatego ,ze nikt nie zna was lepiej,wiara w siebie i we wlasne umiejetnosci jest najwazniejsza,to ze sobą spedzicie reszte swojego zycia
Ja na poczatku jak mi ktos powiedzial " Wszystko zalezy od ciebie" Wpadlam w panike,ze jak to,ze chyba rady nie dam,jestesmy jak male dzieci ,ale musimy dorosnac i powalczyc o siebie!
Dzieki jeszcze raz wam wszystkim, forum plus teksty pisane przez spolecznosc tutaj sa nieocenione i ratuja niejedna zblakana dusze
