Arcydzięgiel, lawenda, waleriana, głóg, dziurawiec, passiflora, miłorząb japoński - wszystkie działają łagodząco na stres. Wypicie naparu byłoby raczej trudne, ale w aptece są dostępne tabletki ziołowe na stres. Mają lekkie działanie i mi wcale nie pomogły. Ale jak chcesz możesz spróbować. Aczkolwiek polecam zostać przy melisie i pracować nad sobą.
A na derealkę brałam żeń-szeń, też nie pomógł, ale liczyłam matmę dwa razy szybciej. Guarana budzi mózg i nie ingeruje w ciśnienie (no, prawie) i jeszcze yerba ma podobne działanie, w sensie pobudza mózg, ale nie rozwala ciśnienia tak jak kawa.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Jestem załamana.
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1006
- Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09
Lepiej będzie jak przestaniesz pokładać nadzieję w specyfikach, a zaczniesz ją pokładać w 100% w sobie. Z początku też liczyłem, że jak pouzupełniam magnez, potas, witamine b,d,c czy inne tam to poczuje się lepiej. Zgodnie z pisem Kucyki " Z nerwica sie nie walczy - ją sie AKCEPTUJE. " Trzeba poznać całe mechanizmy, by nie robiły na Tobie wrażenia, a pptem żyć pomimo nich, aż nagle odpuszczą. Innego wyjścia nie ma.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
- zadziorka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 302
- Rejestracja: 6 maja 2016, o 19:24
Poczekajmy jeszcze na tomograf. Może on coś pokaże?
Dla mnie jest to nie do pojęcia, że sama sobie wytworzyłam taki stan, i sama sobie zgotowałam takie piekło.
-- 10 maja 2016, o 10:51 --
Jeszcze zastanawiam się nad tą glistą ludzką. Może po prostu mam zagrzybiony organizm ?
Może powinnam przejść na odpowiednią dietę?
Moja głowa za dużo myśli

Dla mnie jest to nie do pojęcia, że sama sobie wytworzyłam taki stan, i sama sobie zgotowałam takie piekło.
-- 10 maja 2016, o 10:51 --
Jeszcze zastanawiam się nad tą glistą ludzką. Może po prostu mam zagrzybiony organizm ?
Może powinnam przejść na odpowiednią dietę?
Moja głowa za dużo myśli


-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1006
- Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09
Kazdy szanujący się nerwicowiec popada w hipochondrię, to wynika z tego, że całe życie borykamy się z realnymi chorobami i liczysz, że uda Ci się coś tam znaleźć. Jeśli chcesz to rób, bo musisz się poczuć spokojniej, ale zauważysz też że samo wyszukiwanie chorób przy każdym bólu czy innej somatyce wejdzie jak już nie weszło Ci w nawyk. Nawyk lękowy. To będzie jedna z rzeczy do odkręcenia w nerwicy.
Chyba jedyna dieta w newricy, która może pomóc Ci czuć się bardziej komfortowo (ale nie odburzy stanu emocjonalnego - nie ma żadnej drogi na skróty) to lekkostrawna, by układ trawienny odciążyć.
I taka rada. Jak jakaś myśl przygodzi "sama" z ładunkiem lękowym to możesz powoli przestać się z nimi utożsamiać (poczytaj o chochliku lękowym). To tak zwane negatywne myśli automatyczne. Odróżnienie logiki od spamu wysyłanego przez układ emocjonalny pozwoli Ci oddzielić się od zaburzenia.
Chyba jedyna dieta w newricy, która może pomóc Ci czuć się bardziej komfortowo (ale nie odburzy stanu emocjonalnego - nie ma żadnej drogi na skróty) to lekkostrawna, by układ trawienny odciążyć.
I taka rada. Jak jakaś myśl przygodzi "sama" z ładunkiem lękowym to możesz powoli przestać się z nimi utożsamiać (poczytaj o chochliku lękowym). To tak zwane negatywne myśli automatyczne. Odróżnienie logiki od spamu wysyłanego przez układ emocjonalny pozwoli Ci oddzielić się od zaburzenia.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
- zadziorka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 302
- Rejestracja: 6 maja 2016, o 19:24
To znaczy powiem tak... Nie chcę wpadać w paranoję i ciągle na siłę szukać sobie choroby. Tomografia, to ostatnie z moich działań odnośnie wyszukiwania chorób.
Po badaniu już nie będę w ogóle się zastanawiać czy jestem chora ( choć teraz sama w to nie wierzę - yyy nie do końca). Po prostu wezmę się w garść i przygotuję się na spotkanie z psychiatrą tego 2 Czerwca.
Myślicie, że psychoterapia odgrywa w tym stanie ważną rolę?
Po badaniu już nie będę w ogóle się zastanawiać czy jestem chora ( choć teraz sama w to nie wierzę - yyy nie do końca). Po prostu wezmę się w garść i przygotuję się na spotkanie z psychiatrą tego 2 Czerwca.
Myślicie, że psychoterapia odgrywa w tym stanie ważną rolę?
- N-e-r-w-u-s
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 891
- Rejestracja: 28 lutego 2014, o 17:36
Też przez tą drogę zadziorko przechodziłem, od lekarza do lekarza, masa badań a w wynikach nic.
Jeśli masz okazję zrób te badania dla swojej pewnośći, to jest pierwszy krok w zaburzeniu, jak Wiktor napisał, zbadać się poprostu trzeba, ale nie można popaść w skrajność i robić te badania co chwile, zrobić raz jeśli wyjdą okej uwierzyć w to, że jesteś zaburzona.
Zamaist wydawać na leki jak piszesz co moim zdaniem było zbyteczne było wydać na terapie. piszę to bo ja wydałem mase pieniedzy na badania i lekarzy co mi nie było wcale potrzebne.
Także moim zdaniem zapoznaj się z nagraniami chłopaków i idź do psychologa. Badania ani lekarze Cię z tego nie wyciągną. musisz sama o siebie zawalczyć
Pozdrowionka!
Jeśli masz okazję zrób te badania dla swojej pewnośći, to jest pierwszy krok w zaburzeniu, jak Wiktor napisał, zbadać się poprostu trzeba, ale nie można popaść w skrajność i robić te badania co chwile, zrobić raz jeśli wyjdą okej uwierzyć w to, że jesteś zaburzona.
Zamaist wydawać na leki jak piszesz co moim zdaniem było zbyteczne było wydać na terapie. piszę to bo ja wydałem mase pieniedzy na badania i lekarzy co mi nie było wcale potrzebne.
Także moim zdaniem zapoznaj się z nagraniami chłopaków i idź do psychologa. Badania ani lekarze Cię z tego nie wyciągną. musisz sama o siebie zawalczyć

Pozdrowionka!



- zadziorka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 302
- Rejestracja: 6 maja 2016, o 19:24
Właśnie!
Jestem umówiona do psychiatry, ale ale...
psycholog czy psychiatra?
Bo to jest istotne. Nie chcę dostawać leków, po których będę czuła się jeszcze gorzej,a boję się, że własnie na tym będzie polegała wizyta u psychiatry - chwila gadki i przepisanie leków, czy może niekoniecznie?
Jestem umówiona do psychiatry, ale ale...
psycholog czy psychiatra?
Bo to jest istotne. Nie chcę dostawać leków, po których będę czuła się jeszcze gorzej,a boję się, że własnie na tym będzie polegała wizyta u psychiatry - chwila gadki i przepisanie leków, czy może niekoniecznie?
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1006
- Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09
"Leczenie " nerwicy lekami jest leczenie rany ciętej paracetamolem. Myslę, że najlepszy byłby psychoterapeutka i terapia poznawczo-behawioralna.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
- zadziorka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 302
- Rejestracja: 6 maja 2016, o 19:24
subzero1993 pisze:"Leczenie " nerwicy lekami jest leczenie rany ciętej paracetamolem. Myslę, że najlepszy byłby psychoterapeutka i terapia poznawczo-behawioralna.
A do psychoterapeuty potrzebne jest skierowanie?
Kurde... bo ja jestem umówiona na tego 2 czerwca do psychiatry... a teraz mam wszystko zmieniać?
A taką terapię kto prowadzi?
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1006
- Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09
Z tego co wiem to psychiatra powinien Cię skierować. Ja chodziłem prywatnie, tyle że u mnie terapia, była dość różna. Poznawczo behawioralną przerabialem z książki, natomiast na mojej psychoterapii miałem medytacje, hipnozę, gdy mialem potrzebę przerobić coś z życia to przechodziliśmy do danych etapów, bo moja terapeutka powiedziała, że nie widzi sensu w terapi psychodynamicznej gdy ja mam zaburzenie lękowe tu i teraz. Moja była dość elastyczna.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
- zadziorka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 302
- Rejestracja: 6 maja 2016, o 19:24
subzero1993 pisze:Z tego co wiem to psychiatra powinien Cię skierować. Ja chodziłem prywatnie, tyle że u mnie terapia, była dość różna. Poznawczo behawioralną przerabialem z książki, natomiast na mojej psychoterapii miałem medytacje, hipnozę, gdy mialem potrzebę przerobić coś z życia to przechodziliśmy do danych etapów, bo moja terapeutka powiedziała, że nie widzi sensu w terapi psychodynamicznej gdy ja mam zaburzenie lękowe tu i teraz. Moja była dość elastyczna.
aha, czyli tego 2 czerwca jak pójdę na spotkanie z psychiatrą on może po prostu stwierdzić, że nie jest mi potrzebna pomoc psychiatry, tylko psychoterapeuty i równie dobrze może mi wypisać takie skierowanie?
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1006
- Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09
Nigdy nie byłem więc nie wiem. Jak mówiłem, od razu poszedłem prywatnie na psychoterapię jak lekarz rodzinny mi uświadomił, że muszę sobie poradzić z panowaniem nad lękiem. Chyba najlepiej będzie powiedzieć wprost, że nie chcesz leków i że chciałabyś ogarnąć lęki na psychoterapii. Ew jak wypisze Ci leki to nie musisz ich brać.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
- BruceWayne
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 360
- Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25
Do 2 czerwca jest mnóstwo czasu.
Zacznij działać - czytaj, słuchaj, wdrażaj w życie.
Jak czytam Twoje posty to jakbym widział siebie z początku. Wszystko było OK aż tu nagle... to na pewno jakaś choroba. Nikt mi nie wierzy, próbują mi wmówić nerwicę a ja przecież zawsze byłem taki silny...
Zaufaj mojemu doświadczeniu i doświadczeniu wszystkich tutaj. Psychiatra nie powie Ci nic nowego (chyba... nigdy nie byłem bo nie chciałem brać leków ale czytałem opinie innych), psychoterapeuta w zasadzie także chociaż terapię akurat zdecydowanie polecam jako dodatek do pracy własnej.
To forum to absolutne kompendium wiedzy odnośnie zaburzeń nerwicowych. Pozwól sobie pomóc.
Zacznij działać - czytaj, słuchaj, wdrażaj w życie.
Jak czytam Twoje posty to jakbym widział siebie z początku. Wszystko było OK aż tu nagle... to na pewno jakaś choroba. Nikt mi nie wierzy, próbują mi wmówić nerwicę a ja przecież zawsze byłem taki silny...
Zaufaj mojemu doświadczeniu i doświadczeniu wszystkich tutaj. Psychiatra nie powie Ci nic nowego (chyba... nigdy nie byłem bo nie chciałem brać leków ale czytałem opinie innych), psychoterapeuta w zasadzie także chociaż terapię akurat zdecydowanie polecam jako dodatek do pracy własnej.
To forum to absolutne kompendium wiedzy odnośnie zaburzeń nerwicowych. Pozwól sobie pomóc.
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1006
- Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09
Jak pisze Bruce, wiele osób przez to przechodziło. Musisz po prostu podejść do tego w ten sposób że 95% to Twój wkład własny. Te pozostałe 5% to witaminki, melisy, psychoterapeuci, bo wiedza sama w sobie nic nie daje dopóki nie zaczniesz wprowadzać ją w życie.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
- zadziorka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 302
- Rejestracja: 6 maja 2016, o 19:24
Naprawdę biorę sobie do serca wszystko, co tu piszcie, słucham nagrań i nie chcę chwalić dzień przed zachodem słońca, ale jest od 2 ciut lepiej.
Jest ciągle inne postrzeganie świata, ale jakby znów inne, takie jakby... hm... wyraźniejsze..
Wiadomo... to jest tak, że nie do końca jeszcze wierzę w to, że to nerwica, bo w głowie mi się nie mieści, że może przynosić ona tak dziwne objawy, ale mimo to staram się stosować do pewnych zasad i po prostu nie myśleć.
Nie jest to proste, ale staram się, bo chcę wyjść z tego stanu i chcę czuć się dobrze.
Jest ciągle inne postrzeganie świata, ale jakby znów inne, takie jakby... hm... wyraźniejsze..
Wiadomo... to jest tak, że nie do końca jeszcze wierzę w to, że to nerwica, bo w głowie mi się nie mieści, że może przynosić ona tak dziwne objawy, ale mimo to staram się stosować do pewnych zasad i po prostu nie myśleć.
Nie jest to proste, ale staram się, bo chcę wyjść z tego stanu i chcę czuć się dobrze.