Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Co to jest myśl?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Przem
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 24 listopada 2015, o 14:06

8 maja 2017, o 16:24

Nie akceptowac czarnych scenariuszy na glowne natrectwa?
Ewauek
Świeżak na forum
Posty: 8
Rejestracja: 3 marca 2017, o 21:12

8 maja 2017, o 22:49

Myślę, że ciasteczku chodziło o to, żeby je właśnie akceptować bo to jest tak, że wbrew pozorom jak przyznasz "Tak, taki jestem. Tak, właśnie tak mam i ch***“ to automatycznie zaczniesz się na nie odwrażliwiać. Jak przyznasz im rację i zaczniesz robić swoje to te myśli stracą na znaczeniu. Wtedy jest coś na zasadzie -"Ale zaraz, to Ty się zgadzasz?" I nie bój się, że jak powiesz "Tak, dawaj. Bring it on" to się to zdarzy, paradoksalnie zabierzesz myślom narzędzie tortur. Potem łatwo można zaobserwować ów mechanizm działania lękowych myśli bo stają się po prostu myślami, ani grzeją ani ziebią i jak zauważysz, że tak jest to spokojnie zaczniesz je ignorować. To naprawdę jest tylko nerwica. Żeby nie było, mój przykład z dzisiaj "O cholera, ale Cię kłuje w jajniku, to pewnie rak" no i na początku gonitwa myśli "Jezu, ale jak to? Już? Tak młodo?" :D I za chwilę mówię "Stop, stop, okej, to mam, trudno, przynajmniej nerwica mi się skończy.". Była chwila trzęsiawki, że "No co Ty wygadujesz, serio? Masz? A nie wolałabyś nie mieć?", na co ja "Nie, teraz to już za późno, mam i już" i przeszło, lęk przeszedł, przestały być straszne, znudziło im się :) No i raczej nie patrz na czas, bo jak ktoś powie "Stary, weekend to świat i ludzie" albo coś w tym stylu to niepotrzebnie dodatkowo się nakręcisz, że Ci np. jeszcze nie mija. Wszystko w swoim tempie, ale konsekwentnie i głowa do góry bo dasz radę :)
Przem
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 24 listopada 2015, o 14:06

9 maja 2017, o 08:07

Chcialbym dac rade bo upierdliwe jest gdy rano ma sie 500 natretow zmieniajacych sie. Wszystko rozkrecilo sie po odstawieniu lekow ale nie chce ich brac. Bralem 7 miesiecy i wystarczy
Mam nadzieje ze z czasem bedzie mniej tego i wtedy pojdzie latwiej
Na razie wszystkie wiadomosci z tv int robia na mnie tez wrazenie. Nawet jak tu cos czytam...dziekuje za wszystkie rady!
Ewauek
Świeżak na forum
Posty: 8
Rejestracja: 3 marca 2017, o 21:12

9 maja 2017, o 22:40

A no, jak się odstawi leki to już samemu dużo pracy trzeba odwalić. Bardzo pomocna, oczywiście, jest też terapia. W każdym razie uważam, że takie świadome radzenie sobie z tym jest bardzo na plus w ogólnym rozrachunku. Mówisz, że wszystko Cię niepokoi i ja to rozumiem - przestałam w pewnym momencie oglądać, słuchać i czytać wiadomości a uwielbiane przeze mnie seriale kryminalne z cyklu CSi to już w ogóle wzbudzały we mnie milion emocji. Moja rada - jeśli nie możesz/nie chcesz to nie czytaj/nie słuchaj/nie oglądaj :D Co do leków to też w pewnej chwili je odstawiłam bo wolę bez tego dać sobie z tym radę. Spróbuj może jakąś suplementacje? Magnez, potas - bardzo ważne mikroelementy, których niedobór wzmaga stres. I polecam metody relaksacyjne :) Głowa do góry ;)
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

12 maja 2017, o 20:39

Ewauek pisze:
9 maja 2017, o 22:40
W każdym razie uważam, że takie świadome radzenie sobie z tym jest bardzo na plus w ogólnym rozrachunku.
Właśnie o to chodzi, żeby wiedzieć jak to działa. Jeśli zna się mechanizm, to można do tego podejść bardziej racjonalnie .Jeśli wiem czym jest myśl, i że ona sama mi nie może zagrozić, to przestaje się jej bać. Lęk przed myślą jest nieracjonalny. Trzeba pokonać niechęć przed tymi myślami i uciekanie przed nimi. Dopóki uciekasz, przyznajesz, że masz przed czym. Rozumiem, ze można mieć dość tego, co przychodzi do głowy. Ale , jak wspominałam, nie jest ważne ile tych myśli jest i czy są, ale jak na nie reagujemy. Tak wiec Przem, niech sobie będzie i 500 tych myśli zmieniających się, ale musisz zrozumieć, że one są nieszkodliwe. :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Raistlin
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 45
Rejestracja: 6 kwietnia 2017, o 19:18

12 maja 2017, o 21:07

Genialne to forum :) ile tu sie mozna dowiedziec to glowa mala, mniej wiecej wszyscy pisza to samo ale jak przeczytalem wpisy Kretu to jakby mnie olsnilo no genialne rady i wskazowki :) szacuken z mej strony :)
Przem
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 24 listopada 2015, o 14:06

15 maja 2017, o 08:46

wiem ze tak jest tylko jak je wszystkie zaakceptowac mam wlasnie na nie dzialac na kazda z osobna akcpetacja czarnych scenariuszy a potem to wszystko zelzeje?.Mam.kazdy natret dzialac tak samo?
justi2212
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 502
Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44

19 maja 2017, o 16:05

Fajny temat, rozjaśnił mi dużo rzeczy :)
Dzięki cmok
,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog

Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć :)
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

20 maja 2017, o 10:56

Przem pisze:
15 maja 2017, o 08:46
wiem ze tak jest tylko jak je wszystkie zaakceptowac mam wlasnie na nie dzialac na kazda z osobna akcpetacja czarnych scenariuszy a potem to wszystko zelzeje?.Mam.kazdy natret dzialac tak samo?
Na każdy natręt działa się tak samo, bo ich treść nie jest istotna a mechanizm. Ignorowanie, wyśmiewanie, czarne scenariusze, zastepowanie innymi myślami- to jest to. Dlatego,że myśl natrętna nie jest zwykłą myślą, która ma sens. Jest owocem lękowego stanu, w jakim znalazł się umysł, dlatego spokojnie można zaakceptować każdą jak objaw grypy kiedy ona trwa. Nie oznacza to, że się z nią pogodzisz, tylko, że uznasz, ze teraz jest bo mechanizm działa, a o czym ta myśl jest to już w ogóle nieistotne.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Przem
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 24 listopada 2015, o 14:06

20 maja 2017, o 11:05

najgorsza jest obecna irytacja i napięcie
Czlowiek wie ze te myśli to zaburzenie ale nie moze czasem juz ogarnac i jest zmeczony po prostu. Po prostu jest ich tak duzo ze czlowiek stara sie wyjsc ponad to i nie moze. One sie.czepiaja wszystkiego w moim zyciu tego co bylo ze cos zle zrobilem i co moze nastapic. Ze cos sie stalo i cos zrobilem zle. Nie jest to jeden tylko tysiace
Czlowiek sie zlosci choc wcale nie chce. Chcialby wyjsc z tych mysli i to wszystko trwa trwa i trwa.Wpedza.mnie w poczucie winy i tak sie to kreci. Wywala na wierzch wszystkie zyciowe bledy ktore dawno odeszly i czepia sie nowych...
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

20 maja 2017, o 11:41

Przem pisze:
20 maja 2017, o 11:05
najgorsza jest obecna irytacja i napięcie
Czlowiek wie ze te myśli to zaburzenie ale nie moze czasem juz ogarnac i jest zmeczony po prostu. Po prostu jest ich tak duzo ze czlowiek stara sie wyjsc ponad to i nie moze. One sie.czepiaja wszystkiego w moim zyciu tego co bylo ze cos zle zrobilem i co moze nastapic. Ze cos sie stalo i cos zrobilem zle. Nie jest to jeden tylko tysiace
Czlowiek sie zlosci choc wcale nie chce. Chcialby wyjsc z tych mysli i to wszystko trwa trwa i trwa.Wpedza.mnie w poczucie winy i tak sie to kreci. Wywala na wierzch wszystkie zyciowe bledy ktore dawno odeszly i czepia sie nowych...
Kiedy jest ich tysiące, jak mówisz, to zdecydowanie trzeba je wziąć za objaw i tylko objaw bez wymyślania scenariuszy na każdą, bo to dopiero by było męczące. Scenariusze są chyba lepsze na myśli powtarzalne i dominujące. Twoje czepiają się czego mogą, bo odzwierciedlają jedynie stan umysłu. Wiem, że są męczące, to jak walka z wiatrakami, więc nie warto walczyć. Poddanie się w takim stanie nie oznacza przyzwolenia na to by już zawsze tak było. Paradoksalnie zmniejsza to poziom stresu. Spróbuj zamiast rozmyślać nad każdą z tych myśli i się denerwować po prostu je obserwować. Zrób sobie taką krótką sesję. Wtedy jesteś jak widz w kinie, a nie jak ofiara tych myśli. To chyba będzie dobry początek, chociaż będzie kusiło, żeby się z tymi myślami utożsamiać, sprzeczać itp.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Ardiano K-ce
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 285
Rejestracja: 10 marca 2017, o 05:36

20 maja 2017, o 11:47

Nie żyjesz chwilą obecną,to żyjesz w własnej głowie.Przeszłość i przyszłość istnieją,jedynie w twojej głowie.
wyjdź ze swojej głowy i zacznij żyć,bo sensem i prawdziwym celem życia,jest życie samo w sobie.
justi2212
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 502
Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44

20 maja 2017, o 12:05

A ja mam pytanie odnośnie myśli o chorobach. Bo wiadomo, zaboli mnie coś, od razu mam najgorsze wizje i tak, rozumiem że jest to wyolbrzymione itd., ale nie jest powiedziane że nie jestem chora :D po prostu ja ostatnio źle się nastawiam do życia ogólnie, że mogę być chora, ciągle o tym myślę... Np odwracam uwage i myślę o czymś miłym, że całe życie przede mną a w głowie i ogólnie mam takie poczucie: a skąd wiesz? Może zachorujesz? Po co to wszystko? No i ja niby się z tym godze, staram się ryzykować ale jestem spięta całymi dniami... Nie potrafię się niczym cieszyć i ciągle mam stres jakby miało się coś stać najgorszego. Rozumiem mechanizm a nie umiem się jeszcze nie bać...
,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog

Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć :)
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
Awatar użytkownika
Ardiano K-ce
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 285
Rejestracja: 10 marca 2017, o 05:36

20 maja 2017, o 12:07

Zobacz filmiki z linków powyżej.To przejdzie,jak wszystko tylko odpowiednio się nastaw i to wystarczy.
Nie żyjesz chwilą obecną,to żyjesz w własnej głowie.Przeszłość i przyszłość istnieją,jedynie w twojej głowie.
wyjdź ze swojej głowy i zacznij żyć,bo sensem i prawdziwym celem życia,jest życie samo w sobie.
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

20 maja 2017, o 12:29

Justi, nigdzie nie jest powiedziane, że ktoś nie jest chory, ale przecież nie będziemy wszyscy znerwicowani, czy nie, zaczynać dnia od robienia skanu całego ciała w szpitalu na obecność wszystkich możliwych chorób. :) Musimy trochę zaufać, że co do zasady ciało jest zdrowe. Jeśli coś niepokoi, długo daje dolegliwości, to można się skonsultować z lekarzem (są osoby które mają np objaw skupiony tylko w 1 miejscu, robią badanie, wszystko wychodzi ok i wtedy wiedzą, że nie mają choroby tylko to jest psychosomatyczne), ale jeśli w kółko jest to "rak" czegoś innego, bo gdzieś strzyka i po prostu szuka się tej choroby, to już wykracza się poza ramy rozsądku. Przecież przeciętny człowiek robi po prostu profilaktyczne badania, tak jak kobiety np robią profilaktyczne badania piersi i nie kwestionują po tygodniu,że nagle zachorowały bo badanie było ważne tydzień temu. Albo wyniki badania krwi już są nieważne bo minął miesiąc i teraz na pewno się umiera. :P

Mówisz, że rozumiesz mechanizm. To jest pierwszy krok, pamiętaj zawsze, że to jest mechanizm, niech Ci ta myśl wejdzie w nawyk, lęk zmniejszy się gdy nowy nawyk myślowy zacznie zastępować ten paranoiczny strach, że jednak nie... :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
ODPOWIEDZ