odłóż sobie ten związek na później, nic Ci nie ucieknie ;p czy bycie w związku czy umawianie się na randki jest priorytetem gdy dzieje sie coś złego? będziesz w lepszej formie t będziesz się skupiał na budowaniu relacji. obecnie skup się na sobie. też bez przesady, nie jest to jakiś okrutny priorytet w życiuPrzemo500 pisze: ↑9 maja 2019, o 16:57To był akurat tylko przykład którym chciałem przedstawić to, że oprócz problemów które miałem wcześniej, dochodzi jeszcze kwestia DD. Nie pisałem też o umawianiu się od razu w kontekście czysto seksualnym, ale o samym spotykaniu się z nacechowaniem na związek. Większości kompleksów się już pozbyłem, to i raczej nie mam większych problemów z zaczynaniem relacji, tylko teraz mam w sobie wewnętrzne opory m.in. z tego powodu, że często boję się jawnie mówić o swoim zaburzeniu, przez to żeby moja potencjalna partnerka nie uważała mnie za świra.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Jak tam Wasze dd, jakieś zmiany?
- sennajawie
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 324
- Rejestracja: 4 września 2018, o 02:54
Chciałam pamiętać jak rozpaczliwa jest ciemność, by pełniej móc cieszyć się nowym światłem.
Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem
"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem

"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
-
- Gość
U mnie po staremu, wzloty upadki, lepsze, gorsze dni, czesciej te lepsze, obejmuje ster ku odburzeniu 

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 255
- Rejestracja: 5 listopada 2013, o 12:37
No dobrze. Ale chyba kazdy sie tego obawia na początku. Nie od razu sie wszystko mowi o sobie bo nie ma poczucia bezpieczenstwa czy zwyczajnie relacji z dana osobą. Jeżeli bedziesz kogos kochal i ktos Cb to uważam, ze dla niej to nie ma znaczenia. I tu znowu......zbytnio wychodzisz w przyszlosc......zakladasz cos a nie wiesz jak bedziePrzemo500 pisze: ↑9 maja 2019, o 16:57To był akurat tylko przykład którym chciałem przedstawić to, że oprócz problemów które miałem wcześniej, dochodzi jeszcze kwestia DD. Nie pisałem też o umawianiu się od razu w kontekście czysto seksualnym, ale o samym spotykaniu się z nacechowaniem na związek. Większości kompleksów się już pozbyłem, to i raczej nie mam większych problemów z zaczynaniem relacji, tylko teraz mam w sobie wewnętrzne opory m.in. z tego powodu, że często boję się jawnie mówić o swoim zaburzeniu, przez to żeby moja potencjalna partnerka nie uważała mnie za świra.
Nigdy nie pozbędziemy się tego o czym nie mówimy.
Just because it burns, doesn't mean you're gonna die
Just because it burns, doesn't mean you're gonna die

-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 221
- Rejestracja: 15 kwietnia 2018, o 14:00
Wiesz, fajnie się mówi, że bycie w związku nie jest jakimś priorytetem. U mnie w życiu przez większość tej powiedzmy "starszej" młodości działy się nieciekawe rzeczy- efekt taki, że za niedługo stuknie 23 lata, a ja nigdy jeszcze nie byłem w związku. Akurat tutaj też pójdę trochę w myśl Victora- "a co będzie jak Wam to nie minie?". Nie chcę znowu przytaczać przypadków ludzi z tego forum, którzy DD mieli/ mają lata, bo to już było wałkowane, ale też chciałbym przedstawić to, że skoro DD ma dla mnie nie być przeszkodą, to i dlaczego mam odkładać związek na potem? I tak już mi za dużo minęło lat, a jak widzę znajomych którzy sami są w szczęśliwych związkach, tudzież w ogóle w nich byli to dlaczego ja mam teraz, nawet będąc na dnie DD tego nie robić i czekać tylko łaskawie, aż mi się polepszy i dopiero wtedy działać?sennajawie pisze: ↑9 maja 2019, o 19:33odłóż sobie ten związek na później, nic Ci nie ucieknie ;p czy bycie w związku czy umawianie się na randki jest priorytetem gdy dzieje sie coś złego? będziesz w lepszej formie t będziesz się skupiał na budowaniu relacji. obecnie skup się na sobie. też bez przesady, nie jest to jakiś okrutny priorytet w życiuPrzemo500 pisze: ↑9 maja 2019, o 16:57To był akurat tylko przykład którym chciałem przedstawić to, że oprócz problemów które miałem wcześniej, dochodzi jeszcze kwestia DD. Nie pisałem też o umawianiu się od razu w kontekście czysto seksualnym, ale o samym spotykaniu się z nacechowaniem na związek. Większości kompleksów się już pozbyłem, to i raczej nie mam większych problemów z zaczynaniem relacji, tylko teraz mam w sobie wewnętrzne opory m.in. z tego powodu, że często boję się jawnie mówić o swoim zaburzeniu, przez to żeby moja potencjalna partnerka nie uważała mnie za świra.
- sennajawie
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 324
- Rejestracja: 4 września 2018, o 02:54
Problem Twój jest taki że Ty nie dajesz sobie możliwości na bycie w związku bo od razu skreślasz tą wizję że Twój związek może być udany. Bo oczywiście dd tak bardzo na Ciebie wpływa że nie ma szans na normalny związek. Więc chyba w tym przypadku faktycznie lepiej odłożyć to na później.Przemo500 pisze: ↑11 maja 2019, o 06:14Wiesz, fajnie się mówi, że bycie w związku nie jest jakimś priorytetem. U mnie w życiu przez większość tej powiedzmy "starszej" młodości działy się nieciekawe rzeczy- efekt taki, że za niedługo stuknie 23 lata, a ja nigdy jeszcze nie byłem w związku. Akurat tutaj też pójdę trochę w myśl Victora- "a co będzie jak Wam to nie minie?". Nie chcę znowu przytaczać przypadków ludzi z tego forum, którzy DD mieli/ mają lata, bo to już było wałkowane, ale też chciałbym przedstawić to, że skoro DD ma dla mnie nie być przeszkodą, to i dlaczego mam odkładać związek na potem? I tak już mi za dużo minęło lat, a jak widzę znajomych którzy sami są w szczęśliwych związkach, tudzież w ogóle w nich byli to dlaczego ja mam teraz, nawet będąc na dnie DD tego nie robić i czekać tylko łaskawie, aż mi się polepszy i dopiero wtedy działać?sennajawie pisze: ↑9 maja 2019, o 19:33odłóż sobie ten związek na później, nic Ci nie ucieknie ;p czy bycie w związku czy umawianie się na randki jest priorytetem gdy dzieje sie coś złego? będziesz w lepszej formie t będziesz się skupiał na budowaniu relacji. obecnie skup się na sobie. też bez przesady, nie jest to jakiś okrutny priorytet w życiuPrzemo500 pisze: ↑9 maja 2019, o 16:57To był akurat tylko przykład którym chciałem przedstawić to, że oprócz problemów które miałem wcześniej, dochodzi jeszcze kwestia DD. Nie pisałem też o umawianiu się od razu w kontekście czysto seksualnym, ale o samym spotykaniu się z nacechowaniem na związek. Większości kompleksów się już pozbyłem, to i raczej nie mam większych problemów z zaczynaniem relacji, tylko teraz mam w sobie wewnętrzne opory m.in. z tego powodu, że często boję się jawnie mówić o swoim zaburzeniu, przez to żeby moja potencjalna partnerka nie uważała mnie za świra.

Chciałam pamiętać jak rozpaczliwa jest ciemność, by pełniej móc cieszyć się nowym światłem.
Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem
"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem

"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 221
- Rejestracja: 15 kwietnia 2018, o 14:00
Cóż, w ogólnie pojętych standardach mój związek przez fakt dość mocnego zaburzenia zawsze w jakimś aspekcie nie będzie normalny. Staram się tylko powoli przeobrażać w swoim światopoglądzie, że pomimo mojej sytuacji i tak jestem w stanie dać dużo od siebie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 190
- Rejestracja: 5 kwietnia 2019, o 15:02
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 190
- Rejestracja: 5 kwietnia 2019, o 15:02
Wiesz, obym nie musiala sie z tym meczyc iles lat bo to bardzo frustrujace.
