Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Jak nie wchodzić w urazę ?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 121
- Rejestracja: 11 stycznia 2015, o 20:02
Pytanie do wrażliwców, sam nim jestem i często wchodzę w urazę. Wg mnie jest to stan spowodowany zbyt silnym odebraniem do siebie czyjegoś gestu lub jego brakiem. Ogólnie jest to niewygodny stan bo wtedy niepotrzebnie się przejmujemy, jesteśmy pochłonięci w negatywnych myslach, a nawet myślimy i rewanżu do osoby która chcąc niechcąc spowodowała ten stan.
Przykład nr 1:
Co jakiś czas mijam sąsiadkę, z którą jestem w neutralnym kontakcie, tylko na zasadzie grzecznościowego "dzieńdobry". Za którymś razem zauważyłem jak szedłem z żoną że nie spojrzała na mnie nawet i powiedziała dzieńdobry tylko mojej żonie. To samo powtórzyło się jak rozmawiała z moją koleżanką, która jak ją mijałem powiedziąła mi cześć a ta sąsiadka znowu nie spojrzała. Te doświadzczenia sprawiły że wszedłrm w stosunku do niej w urazę i jak następnym razem ją mijałem to nawet na nią nie spojrzałem. Pytanie tylko czy nie spojrzałem na nią bo chciałem się zrewanżować czy była to taka obrona własna żeby nie doznać uczucia kolejnego pominięcia/niezauważenia mojej osoby.
Przykład nr 2:
Tutaj podam przykład bardziej dotkliwy bo dotyczy bliskiej osoby, mojej żony. Jeżeli widzę że moja kobieta, mimo mojego przypominania się, nie znajduje dla mnie czasu żeby np. się przytulić czy porobić coś razem, to również w pewnym momencie wchodzę w urazę i również ją pomijam i się do niej nie odzywam przez jakiś czas aż to zauważy i zreflektuje się. Jednak przebywam z ta sosobą na codzień i bycie w takiej urazie jest wyniszczające mimo że może odnieść jakiś skutek.
Tak czy inaczej w obydwu tych przykładach bycie w urazie nie robi mi dobrze ale jako u osoby wrażliwej i mało dowartościowanej jest to bardo silny mechanizm, który w pewnym momencie się załącza. Wolałbym jednak nie być w nim ale jak ?
Przykład nr 1:
Co jakiś czas mijam sąsiadkę, z którą jestem w neutralnym kontakcie, tylko na zasadzie grzecznościowego "dzieńdobry". Za którymś razem zauważyłem jak szedłem z żoną że nie spojrzała na mnie nawet i powiedziała dzieńdobry tylko mojej żonie. To samo powtórzyło się jak rozmawiała z moją koleżanką, która jak ją mijałem powiedziąła mi cześć a ta sąsiadka znowu nie spojrzała. Te doświadzczenia sprawiły że wszedłrm w stosunku do niej w urazę i jak następnym razem ją mijałem to nawet na nią nie spojrzałem. Pytanie tylko czy nie spojrzałem na nią bo chciałem się zrewanżować czy była to taka obrona własna żeby nie doznać uczucia kolejnego pominięcia/niezauważenia mojej osoby.
Przykład nr 2:
Tutaj podam przykład bardziej dotkliwy bo dotyczy bliskiej osoby, mojej żony. Jeżeli widzę że moja kobieta, mimo mojego przypominania się, nie znajduje dla mnie czasu żeby np. się przytulić czy porobić coś razem, to również w pewnym momencie wchodzę w urazę i również ją pomijam i się do niej nie odzywam przez jakiś czas aż to zauważy i zreflektuje się. Jednak przebywam z ta sosobą na codzień i bycie w takiej urazie jest wyniszczające mimo że może odnieść jakiś skutek.
Tak czy inaczej w obydwu tych przykładach bycie w urazie nie robi mi dobrze ale jako u osoby wrażliwej i mało dowartościowanej jest to bardo silny mechanizm, który w pewnym momencie się załącza. Wolałbym jednak nie być w nim ale jak ?
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Wydaje mi się, że najlepiej to zrobić od tej poprawnej strony czyli powiększać własną wartość
i wtedy efekt niskiej wartości (w postaci urazy) siebie nie będzie tak odczuwalny lub zniknie.
A tak generalnie to ja to rozumiem bo oczywiście wpadałem w takie urazy miliony razy, jak tylko ktoś mnie źle potraktował czy choćby po prostu zlekceważył. Zresztą mam trochę taki charakter kota i jestem ogólnie pamiętliwy
Ale podstawa do zwiekszania wartości własnej jest uświadomienie sobie, że wiekszość ludzi jakich spotkamy w życiu wcale nie musi być nami podekscytowana i może nas np nie tolerować, nie lubić, nie akceptować, nie wykazywać chęci przyjaźni czy znajomości.
Przyjęcie tego faktu dokonanego do głowy już samo w sobie może zmniejszać wpadanie w urazę bo zaczynamy to rozumieć emocjonalnie, ze tak może być i tak jest.
A ta osoba nic o nas nie wie więc generalnie dlaczego mamy się tym martwić.
Co do przykładów to jeśli sprawa dotyczy osoby nam bliskiej jak żona, dziewczyna, przyjaciółka to z takimi osobami warto myśle porozmawiać zamiast żywic urazę po cichu. I wtedy ona może to zrozumieć, postarać się lub możemy zrozumieć ją dlaczego akurat teraz nie zwraca na nas uwagi takiej jakbysmy chcieli, bo kazdy też może miec różne swoje powody niekoniecznie związane z tym, ze nas już nie koffa.
Co do obcej osoby to po prostu myślę, najlepiej nie zabiegac o wzgledy, nie rozmawiać ale stosując tą prostą zasadę, ze nie każdy będzie naszym znajomym i nie kazdy może na chciec traktować tak jakbysmy sobie tego życzyli, po prostu to zignorować.
I albo zdecydowac, że na przekór będziemy my własnie mili bo w końcu to dla nas powinno byc obojętne albo zignorowac całkiem i traktować ją tak samo, w mysl zasady jak ktoś nam tak my jemu
Wazne aby być pewnym swego bo uraza sie pojawi abo stajemy się dotknięci zachowaniem lub brakiem zachowania jakiejś obcej osoby co jest z gruntu już bezsensu i szkoda na to życia.
Czyli jak zawsze nowe spojrzenie, nowa postawa na kontakty międzyludzkie

A tak generalnie to ja to rozumiem bo oczywiście wpadałem w takie urazy miliony razy, jak tylko ktoś mnie źle potraktował czy choćby po prostu zlekceważył. Zresztą mam trochę taki charakter kota i jestem ogólnie pamiętliwy

Ale podstawa do zwiekszania wartości własnej jest uświadomienie sobie, że wiekszość ludzi jakich spotkamy w życiu wcale nie musi być nami podekscytowana i może nas np nie tolerować, nie lubić, nie akceptować, nie wykazywać chęci przyjaźni czy znajomości.
Przyjęcie tego faktu dokonanego do głowy już samo w sobie może zmniejszać wpadanie w urazę bo zaczynamy to rozumieć emocjonalnie, ze tak może być i tak jest.
A ta osoba nic o nas nie wie więc generalnie dlaczego mamy się tym martwić.
Co do przykładów to jeśli sprawa dotyczy osoby nam bliskiej jak żona, dziewczyna, przyjaciółka to z takimi osobami warto myśle porozmawiać zamiast żywic urazę po cichu. I wtedy ona może to zrozumieć, postarać się lub możemy zrozumieć ją dlaczego akurat teraz nie zwraca na nas uwagi takiej jakbysmy chcieli, bo kazdy też może miec różne swoje powody niekoniecznie związane z tym, ze nas już nie koffa.
Co do obcej osoby to po prostu myślę, najlepiej nie zabiegac o wzgledy, nie rozmawiać ale stosując tą prostą zasadę, ze nie każdy będzie naszym znajomym i nie kazdy może na chciec traktować tak jakbysmy sobie tego życzyli, po prostu to zignorować.
I albo zdecydowac, że na przekór będziemy my własnie mili bo w końcu to dla nas powinno byc obojętne albo zignorowac całkiem i traktować ją tak samo, w mysl zasady jak ktoś nam tak my jemu

Wazne aby być pewnym swego bo uraza sie pojawi abo stajemy się dotknięci zachowaniem lub brakiem zachowania jakiejś obcej osoby co jest z gruntu już bezsensu i szkoda na to życia.
Czyli jak zawsze nowe spojrzenie, nowa postawa na kontakty międzyludzkie

Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
- marianna
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2070
- Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***
http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 121
- Rejestracja: 11 stycznia 2015, o 20:02
Podobnie myślę Victor i wiem że ważne jest uświadomienie sobie że nie każdy musi "myśleć podobnie", nie każdy musi odzwierciedlać moją chęć zachowania się fair wobec drugiej osoby ale jest to cholernie trudne w praktyce. Nie wiem, jakbym wymagał tego samego od drugiej osoby, bo jeżeli tego nie odzwierciedli to moja wartość dostaje w dupę. Dlaczego samoocena musi byc na tym etapie w tak dużej mierze uzależniona od innych. Rozumienie innych to naprawdę trudna sztuka, a może lepiej nie próbować i po prostu nic nie oczekiwać bo można się rozczarować.
ps. Victor jak już twój harem bedzie się przepełniał to pamiętaj że są na forum koledzy do obdarowania
ps. Victor jak już twój harem bedzie się przepełniał to pamiętaj że są na forum koledzy do obdarowania

-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Być może na tym avku wyglądam na 1.90 ale uprzedzam mam 1.73! 
A co dziewczyny to... nie mam, absolutnie nie.... jestem samotny jak palec....
Ogólnie samoocena jest zawsze jakoś uzależniona w pewnej części od innych, dlatego, że w człowieka analiza innych jest wbita i tak jak my też innych oceniamy, tak wiemy, że inni oceniają nas.
Ocena jest na każdym kroku w zasadzie.
Dlatego tak wiele osób, którzy od początku dorastania wbili sobie to, że ta ocena innych wobec nas jest tak wazna, mają takie życie, że duża część dnia to analizy zachowań innych i przejmowanie się tym.
A tak naprawdę ludzie nas oceniają na bardzo różny sposób, tak jak sami potrafią najlepiej, jest to zwykle obarczone także ich wychowaniem, srodowiskiem, naturą, uprzedzeniami i dlatego ocenianie samo w sobie nie jest złe, jest czymś naturalnym.
Ale przejmowanie się zbytnie tym jest już szkodliwe, bo zabiera te chwile czesto życia na rzeczy, które nie są aż tak istotne jak nam się wydaje.
Wszystko to jest kwestią spojrzenia ale także zmiany tego jak tą ocenę własną postrzegaliśmy, no bo jak przez całe życie była ona dla nas tak bardzo wazna, to wiadomo, ze to trochę potrwa.
Nie trzeba wszystkich aż tak też rozumieć, bo ni ema cio wpadać w kolejne nowe analizy, można po prostu rozumieć każdego na tym poziomie, ze własnie ocenia każdy jak chce i jak uważa ale to jest zwykle obarczone ich jakimiś a to uprzedzeniami a to własnie naturą itd.
I można to na ten sposób rozumieć, krótko, nie analizowac osobowości każdego z osobna znowu całe dnie

A co dziewczyny to... nie mam, absolutnie nie.... jestem samotny jak palec....
Ogólnie samoocena jest zawsze jakoś uzależniona w pewnej części od innych, dlatego, że w człowieka analiza innych jest wbita i tak jak my też innych oceniamy, tak wiemy, że inni oceniają nas.
Ocena jest na każdym kroku w zasadzie.
Dlatego tak wiele osób, którzy od początku dorastania wbili sobie to, że ta ocena innych wobec nas jest tak wazna, mają takie życie, że duża część dnia to analizy zachowań innych i przejmowanie się tym.
A tak naprawdę ludzie nas oceniają na bardzo różny sposób, tak jak sami potrafią najlepiej, jest to zwykle obarczone także ich wychowaniem, srodowiskiem, naturą, uprzedzeniami i dlatego ocenianie samo w sobie nie jest złe, jest czymś naturalnym.
Ale przejmowanie się zbytnie tym jest już szkodliwe, bo zabiera te chwile czesto życia na rzeczy, które nie są aż tak istotne jak nam się wydaje.
Wszystko to jest kwestią spojrzenia ale także zmiany tego jak tą ocenę własną postrzegaliśmy, no bo jak przez całe życie była ona dla nas tak bardzo wazna, to wiadomo, ze to trochę potrwa.
Nie trzeba wszystkich aż tak też rozumieć, bo ni ema cio wpadać w kolejne nowe analizy, można po prostu rozumieć każdego na tym poziomie, ze własnie ocenia każdy jak chce i jak uważa ale to jest zwykle obarczone ich jakimiś a to uprzedzeniami a to własnie naturą itd.
I można to na ten sposób rozumieć, krótko, nie analizowac osobowości każdego z osobna znowu całe dnie

Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 43
- Rejestracja: 18 października 2014, o 21:39
Cwaniak zrobił sobie fotę od dołu i przez to wygląda na pakeraVictor pisze:Być może na tym avku wyglądam na 1.90 ale uprzedzam mam 1.73!
A co dziewczyny to... nie mam, absolutnie nie.... jestem samotny jak palec....
Ogólnie samoocena jest zawsze jakoś uzależniona w pewnej części od innych, dlatego, że w człowieka analiza innych jest wbita i tak jak my też innych oceniamy, tak wiemy, że inni oceniają nas.
Ocena jest na każdym kroku w zasadzie.
Dlatego tak wiele osób, którzy od początku dorastania wbili sobie to, że ta ocena innych wobec nas jest tak wazna, mają takie życie, że duża część dnia to analizy zachowań innych i przejmowanie się tym.
A tak naprawdę ludzie nas oceniają na bardzo różny sposób, tak jak sami potrafią najlepiej, jest to zwykle obarczone także ich wychowaniem, srodowiskiem, naturą, uprzedzeniami i dlatego ocenianie samo w sobie nie jest złe, jest czymś naturalnym.
Ale przejmowanie się zbytnie tym jest już szkodliwe, bo zabiera te chwile czesto życia na rzeczy, które nie są aż tak istotne jak nam się wydaje.
Wszystko to jest kwestią spojrzenia ale także zmiany tego jak tą ocenę własną postrzegaliśmy, no bo jak przez całe życie była ona dla nas tak bardzo wazna, to wiadomo, ze to trochę potrwa.
Nie trzeba wszystkich aż tak też rozumieć, bo ni ema cio wpadać w kolejne nowe analizy, można po prostu rozumieć każdego na tym poziomie, ze własnie ocenia każdy jak chce i jak uważa ale to jest zwykle obarczone ich jakimiś a to uprzedzeniami a to własnie naturą itd.
I można to na ten sposób rozumieć, krótko, nie analizowac osobowości każdego z osobna znowu całe dnie




-
- Gość
To zdjęcie z avka to akurat Wiktorowi ja robiłam z dobry rok temu
Gdyby nie zaczął zrzucać wagi to naprawde tak wyglądał, wiec viciaczku pora zaczac wiecej jesc :*

-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
To teraz musisz mi zrobić zdjęcie od góry 
Ja ostatnio jestem kolarzem
wiec nie mogę warzyć tyle co naczepa tira 

Ja ostatnio jestem kolarzem


Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)