Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Istota akceptacji - zrozumienie

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

8 kwietnia 2016, o 19:03

Czytałam sobie dzisiaj na spokojnie (wow) wpis Victora o akceptacji i przyszła mi taka myśl, że wiele osób chyba błędnie rozumie samą istotę akceptacji, a raczej nie rozumie pełni jej znaczenia. Zauważyłam to sama w sobie. Dla mnie kluczowe dzisiaj były te zdania:

"BOWIEM WIARA I AKCEPTACJA przychodza w trakcie naszego leczenia i stawiania czoła lękom, w trakcie prawidłowego podejścia do tych stanów."

"Trzeba zrozumieć, że słowo akceptacja nie ma mocy, ma moc tylko z działaniem a na poczatku działaniem POMIMO OBJAWÓW."

U mnie objawiało się to czasami zdziwieniem i zniecierpliwieniem. Akceptuje, a to nadal trwa. Tutaj właśnie trzeba pamiętać, że ta akceptacja w drodze odburzania zawsze będzie tylko CZĘŚCIOWA. I zawsze będzie w sobie zawierała RYZYKOWANIE i działanie wbrew objawom i tego co mówi stan emocjonalny. Akceptacja taka to będzie PRZYZWOLENIE NA OBJAWY I DZIAŁANIE MIMO OBJAWÓW. Nie oznacza natomiast uświadomienia sobie rozumowo czemu czujemy się tak a nie inaczej i oczekiwania, że takie rozumienie zapewni, że objawy i wątpliwości znikną. Bo to nierealne. To przychodzi z czasem.

Podsumowując można to streścić tak:

AKCEPTACJA = ZROZUMIENIE DLA OBJAWÓW I STANU PSYCHICZNEGO ---> PRZYZWOLENIE NA TAKIE ODCZUCIA + DZIAŁANIE MIMO TYCH ODCZUĆ (PRZY CZYM POZWOLENIE IM BYĆ, A NIE ZWALCZANIE = TOLEROWANIE ICH)

I tak wkółko, wkółko, wkółko.

Natomiast nigdy to nie będzie tak:

akceptacja = zrozumienie dla objawów i stanu psychicznego ..... rozumiem i czemu to do jasnej cholery nie znika???? Rozumiem, a trwa nadal - jestem nienormalny? :DD
:DD
KLUCZOWE ZDANIE DLA MNIE: "Tak więc podsumowując największa wiara i akceptacja będzie po wyzdrowieniu"

Tutaj można też dodać akceptację i przyzwolenie na upływ czasu, o którym pisała Claire Weekes. Jedno wiąże się z drugim.

Tak więc wątek "wyżal się swobodnie" jest ok jeśli po jakimś kroku wstecz zbieramy do kupy swoje cztery litery i robimy dalej swoje :D

Kolejna sprawa to nasunął mi się fajny wniosek, że rzeczywiście jak się już lepiej poczujemy to dobrze jest spróbować wywołać atak paniki albo próbować przywołać lęk. Tak żeby samemu sobie pokazać, że to po nas spływa :D

Takie refleksje mnie dziś naszły :D

Wiem, że o tym piszą i mówią chłopaki, ale jakoś tak inaczej to się czuje jak się samemu do tego dojdzie :) Nie pod kątem rozumienia tylko jakby czucia tego na samym sobie.
zagrody1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 6 listopada 2015, o 18:36

8 kwietnia 2016, o 19:06

Jak sama nazwa wskazuje AKCEPTACJA to nieustanne przyzwalanie... czy dobrze akceptuję czy źle, akceptuję... to nieustanna zgoda na taki stan emocjonalny jaki w danej chwili jest...
ODPOWIEDZ