Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Hipohondria a rodzina/ bliscy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Laurka2018
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 382
Rejestracja: 22 marca 2018, o 14:59

18 kwietnia 2018, o 22:02

Część wszystkim. Mam pytanie , jak to u was jest z relacjami w rodzinie? Dajecie radę? Macie problemy?

Ja mam...
Mianowicie z mężem moim. Na początku było tak że po kilku badaniach bawiło bo to wszystko. Śmiał się że mnie i żartował. Np. patrzył na mnie A potem pytał "Co Cię dziś boli "? Potem miałam ataki paniki i przestał w ogóle traktować mnie poważnie. Widział jak trzęsłam się że strachu i przewracał oczami w manifeście że ma tego dość. Potem była agresja. Wkurwienie. Gdy mówiłam że dziś po południu muszę jechać do lekarza to...awantura... i to nie byle jaką... słyszałam już różne rzeczy... typu że np. "Nasze życie toczy się wokół lekarzy "zrobiłaś z domu przychodnie " " taniej wyniesie opłacić ci psychiatryk" i takie tam różne.... nieprzyjemne rzeczy... oczywiście wypominanie czasu kiedy to musi siedzieć z dziećmi A ja biegam po lekarzach , no i pieniędzy... eh....
Ale teraz przeszliśmy na wyższy Level. Mianowicie panuje ogólną CISZA. Nie wolno poruszać w ogóle tematu lekarzy, badań itp. Oczywiście muszę powiedzieć że idę do lekarza ale bez szczegółów, On nie chce wiedzieć jakiego i po co , w dupie ma wyniki badań, nie pyta o nie, ja się boję w ogóle odezwać.
Czuje się przez to bardzo osamotniona. Czuje że zostałam sama że swoim problemem.
Zdaje sobie sprawę z tego że dobrze to nie wygląda . Powiedzcie jak wy sobie radzicie, jak to u was jest ?
Nie umiem powiedzieć słowem
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

18 kwietnia 2018, o 22:34

Wiesz , ja myslę że u Twojego męża to jest taka irytacja z besilnosci bo wie, że sama sobie szkodzisz tym bieganiem po lekarzach, a pryz okazji jak widać ciepri na tym Wasza rodzina...

U mnei w domu, rodzina wie że mam nerwice, ale jakos specjalnie o tym nei rozmaiwamy, ja o tym nie mówie, bo tez widzę ze nikt tego nei rozumie no i wiem, że pomóc i tak mogę sobie tylko sama. No, ale jakbym codziennie mówiła im o schizofreniach i innych chorobach psychicznych i w kółko z kimś to konsultowała to na pewno byliby sfrustrowani- i w sumei nie ma sie co dziwić. Bo bliscy tego właśnie nei rouzmieją- nie muszą zresztą. a taki egocentryzm na pewno uderza w relacje.
Moze spróbuj na początku spokojnie porozmawiać z mężem, wyjaśnij mu z czyms ie mierzysz i jaki to jest problem :) proponuje też zebys moze własnie przekierowywała uwagę bardziej na męża i dzieci, starała sie wiecej robić dla nich- to na pewno też Ci pomoze oderwać się i ignorować myśli, a i polepszy sytuacje rodzinną. Może zamiast odwiedzać kolejnego lekarza, zaproponuj wspólny spacer, albo wypad do kawiarni ? :)

Trzymaj się ! :)
Awatar użytkownika
Szczesciara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 1 marca 2018, o 11:38

18 kwietnia 2018, o 23:33

Mój mąż też wyśmiewa moje problemy.
Jakoś mam to gdzieś, nie przejmuje się tym.

Chodzisz do każdego lekarza prywatnie? Piszesz że zdaniem Twojego męża marnujesz pieniądze. To już rzeczywiście może być irytujące.
Zajmij się czymś. Dieta, pływanie, rower, cokolwiek. No i staraj się z całych sił skutecznie z tym walczyć. Masz dzieci więc postaraj się skupić na nich. Ja też mam. Dla mnie to jedyna silna motywacja do zmian.
Narzekając nie zdajemy sobie sprawy z tego jak bardzo w danym momencie możemy być szczęśliwi .
Awatar użytkownika
Laurka2018
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 382
Rejestracja: 22 marca 2018, o 14:59

19 kwietnia 2018, o 10:25

Hej wszystkim. Postaram się odpowiedzieć 😊 mam dzieci ale właśnie jakoś ostatnio słabo się na nich skupiam. W domu też nie najlepiej. Dużo czasu spędzam na przemysleniach, nawet nieświadomie, a czas leci i tak jakby to powiedzieć... burdel w domu mam po prostu. Tak chyba najprościej. Nie gotuje już tak często jak kiedyś... widzę że dużo się wokół zmieniło. Jeśli chodzi o pieniądze to nie do wszystkich lekarzy chodzę prywatnie ale do niektórych tak, i badania też robię odpłatnie. Pomyślcie... jak Cię głowa napieprza dzień dnia i boisz się że masz guza mózgu, wierzysz że masz guza mózgu, to czekasz 2 miesiące na wizytę u neurologa A potem rok na rezonans? To jest taki strach że nic innego się nie liczy jak zbadanie tematu. Niestety. Prywatnie robiłam tk głowy(260 zl) rezonans +rezonans angio (800 zł ) RTG (łącznie jakieś 150 zl) gastroskopie (230) badania i testy z krwi trudno policzyć ale myślę że jakieś 600 zł na to wydałam. Prywatne wizyty to 3 były u neurologów po 150 to jest 450 ale teraz już chodzę na NFZ no i ortopeda 3 wizyty po 150 to 450 . Larungolog 150. Okulista 100 + 250 badania okulistyczne. Ginekolog 150. Także trochę tego było... do lekarza rodzinnego często chodzę ale sami wiecie że oni za bardzo nie chcą kierować na badania .. robią morfologię tsh ew usg i do widzenia . Jak to jest ok to już jesteście zdrowi. Moja rodzina cierpi, ja też cierpię, wszyscy cierpimy 😟 nawet jeśli jestem śmiertelnie chora to tak mojà wyglądać moje ostatnie dni? 😢
Nie umiem powiedzieć słowem
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

19 kwietnia 2018, o 10:59

Laurka2018 pisze:
19 kwietnia 2018, o 10:25
Hej wszystkim. Postaram się odpowiedzieć 😊 mam dzieci ale właśnie jakoś ostatnio słabo się na nich skupiam. W domu też nie najlepiej. Dużo czasu spędzam na przemysleniach, nawet nieświadomie, a czas leci i tak jakby to powiedzieć... burdel w domu mam po prostu. Tak chyba najprościej. Nie gotuje już tak często jak kiedyś... widzę że dużo się wokół zmieniło. Jeśli chodzi o pieniądze to nie do wszystkich lekarzy chodzę prywatnie ale do niektórych tak, i badania też robię odpłatnie. Pomyślcie... jak Cię głowa napieprza dzień dnia i boisz się że masz guza mózgu, wierzysz że masz guza mózgu, to czekasz 2 miesiące na wizytę u neurologa A potem rok na rezonans? To jest taki strach że nic innego się nie liczy jak zbadanie tematu. Niestety. Prywatnie robiłam tk głowy(260 zl) rezonans +rezonans angio (800 zł ) RTG (łącznie jakieś 150 zl) gastroskopie (230) badania i testy z krwi trudno policzyć ale myślę że jakieś 600 zł na to wydałam. Prywatne wizyty to 3 były u neurologów po 150 to jest 450 ale teraz już chodzę na NFZ no i ortopeda 3 wizyty po 150 to 450 . Larungolog 150. Okulista 100 + 250 badania okulistyczne. Ginekolog 150. Także trochę tego było... do lekarza rodzinnego często chodzę ale sami wiecie że oni za bardzo nie chcą kierować na badania .. robią morfologię tsh ew usg i do widzenia . Jak to jest ok to już jesteście zdrowi. Moja rodzina cierpi, ja też cierpię, wszyscy cierpimy 😟 nawet jeśli jestem śmiertelnie chora to tak mojà wyglądać moje ostatnie dni? 😢
Laurko, problem tkwi w tym, ze Ty sie boisz swoich wyobrażeń. Podam Ci przykład- od 15 lat mam silne bóle głowy, czasem ciągną się tygodniami i muszę ładować w siebie środki przeciwbólowe. Miałam keidys zrobiony rezonans, eeg- wyszło ok. To ok, zostawiłam temat. A mogłabym sie wystarszyc i mysleć ze moze badanie źle wyszło ? ze moze lekarze oszukują? Bo skoro ja taka zdrowa, to czemu ciągle boli mnie głowa?Mogłabym, ale w tym temacie odpuściłam sobie zupełnie- trzeba po prostu to w końcu olać.
Jeżeli robiłaś jakiekolwiek badania i one wychodzą dobre, to zaufaj. Musisz w końcu wbic klina w to błedne koło i zaryzykować- zaraz pomyslisz ze to straszne ryzkować wlasnym zyciem, ale tak naprawdę Ty niczego nei ryzykujesz, bo w rzeczywistosci nic Ci nie jest a po prostu dajesz sie starszyć swoim wyobrażeniom, wymysłom.

Wiem, ze to ogromne cierpienie- rozumiem. U mnie z kolei nerwica kręci sie wokół chorób psychicznych i też co jakis czas mam straszaki typu" pewnie schizofrenia bo mi sie miesza w głowie" " zaraz stracę kontrole" "nastrój mi sie zmienia wiec to pewnie chad" "wpadne w depresje i popełni samobójstwo" itd itd. Wiem jakie to jest męczace keidy lęk podpowiada ze cos złego sie naprawdę stanie- wszyscy na forum o tym wiemy i dla kazdego jest to trudne. Powiem Ci, że naprawde rozwiazaniem najlepszym jest solidne zajecie sie zyciem, przekierowywanie uwagi na najblizszych, spedzanie z nimi więcej czasu, sprzątanie, gotowanie. Spróbuj. Powiedz sobie w końcu ze masz TYKO nerwice i stąd te mysli i obawy, zajmij się swoimi sprawami, a zobaczysz że to iluzja, że za tą granica strachu nei ma nic, kompletnie nic :)
Awatar użytkownika
Majla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 9 kwietnia 2018, o 08:19

19 kwietnia 2018, o 11:07

Wiesz Twój mąż jest zły bo z tego co widzę wydalas sporo pieniędzy a mimo wszystko jest ok a ty nadal chcesz robić badania. Wiem że masz lęk,bo ja tez go mam tylko u mnie jest teraz inny problem. Lęk paraliżuje i uwierz mi że wiem co czujesz,ale skoro w tych badaniach wszystko jest ok może daj sobie odpocząć,chociaż przez krótką chwilę ☺ weź sobie zaplanuj taki jeden dzień cały dla dzieci dla męża,poprostu spróbuj 😊
Awatar użytkownika
Laurka2018
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 382
Rejestracja: 22 marca 2018, o 14:59

19 kwietnia 2018, o 11:10

Tak. Wiem że macie rację. Mam kilka wyobrażeń o moich potencjalnych chorobach. Pewnie byłoby ich więcej, ale znalazłam to forum i zarejestrowałam się. Dzięki temu forum przestałam szukać chorób w Internecie. Gdyby nie to Na pewno znalazlabym sobie jeszcze co najmniej kilka chorób do kolekcji. A przyznam że robiłam to wręcz obsesyjnie, nawet odniosłam wrażenie że dla mnie Internet się skończył ☺ gdyby nie to forum to bym pewnie się nigdy nie zapisała do psychiatry. Także próbuje pracować nad sobą. Ale myślę że nie ozdrowieje tak nagle z dnia na dzień. To musi być proces.... z tym że czuję że zostałam odtrącona przez rodzinę i olana kompletnie . Nawet nie mam z kim porozmawiać. Z jednej strony rozumiem męża, On potrzebuje trochę normalności, z drugiej strony wściekła jestem że mnie nie wspiera , tak jakby odwrócił się ode mnie w momencie kiedy najbardziej go potrzebowałam, a znowu z trzeciej .... (☺) boję się że mnie w końcu zostawi
Nie umiem powiedzieć słowem
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
Awatar użytkownika
Majla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 9 kwietnia 2018, o 08:19

19 kwietnia 2018, o 11:16

Laurka2018 pisze:
19 kwietnia 2018, o 11:10
Tak. Wiem że macie rację. Mam kilka wyobrażeń o moich potencjalnych chorobach. Pewnie byłoby ich więcej, ale znalazłam to forum i zarejestrowałam się. Dzięki temu forum przestałam szukać chorób w Internecie. Gdyby nie to Na pewno znalazlabym sobie jeszcze co najmniej kilka chorób do kolekcji. A przyznam że robiłam to wręcz obsesyjnie, nawet odniosłam wrażenie że dla mnie Internet się skończył ☺ gdyby nie to forum to bym pewnie się nigdy nie zapisała do psychiatry. Także próbuje pracować nad sobą. Ale myślę że nie ozdrowieje tak nagle z dnia na dzień. To musi być proces.... z tym że czuję że zostałam odtrącona przez rodzinę i olana kompletnie . Nawet nie mam z kim porozmawiać. Z jednej strony rozumiem męża, On potrzebuje trochę normalności, z drugiej strony wściekła jestem że mnie nie wspiera , tak jakby odwrócił się ode mnie w momencie kiedy najbardziej go potrzebowałam, a znowu z trzeciej .... (☺) boję się że mnie w końcu zostawi
Wiesz wiem co czujesz. Bo ja też jestem z tym wszystkim sama. Mamy nie chce martwić a mój facet tego nie zrozumie bo próbowałam mu coś napomknąć ale on nie bierze tego na poważnie. A u psychologa jeszcze nie byłam,zamierzam iść ale czekam tylko nie wiem na co ☺ musisz zagospodarować trochę czasu dla nich,nie na kolejne badania tylko dla nich a jeśli poswiecisz jakiś swój czas to na pewno twój mąż to doceni tym bardziej dzieci 😊
Awatar użytkownika
Laurka2018
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 382
Rejestracja: 22 marca 2018, o 14:59

19 kwietnia 2018, o 11:16

Majla pisze:
19 kwietnia 2018, o 11:07
Wiesz Twój mąż jest zły bo z tego co widzę wydalas sporo pieniędzy a mimo wszystko jest ok a ty nadal chcesz robić badania.
Kiedyś miałam taką straszną myśl, która mi się teraz przypomniała... pomyślałam kiedyś że mogłoby by mi w końcu wyjść coś źle w tych badaniach żeby mu gały na wierzch wylazły. Ot tak, jemu na złość 😕
Nie umiem powiedzieć słowem
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

19 kwietnia 2018, o 11:20

Laurka2018 pisze:
19 kwietnia 2018, o 11:10
Tak. Wiem że macie rację. Mam kilka wyobrażeń o moich potencjalnych chorobach. Pewnie byłoby ich więcej, ale znalazłam to forum i zarejestrowałam się. Dzięki temu forum przestałam szukać chorób w Internecie. Gdyby nie to Na pewno znalazlabym sobie jeszcze co najmniej kilka chorób do kolekcji. A przyznam że robiłam to wręcz obsesyjnie, nawet odniosłam wrażenie że dla mnie Internet się skończył ☺ gdyby nie to forum to bym pewnie się nigdy nie zapisała do psychiatry. Także próbuje pracować nad sobą. Ale myślę że nie ozdrowieje tak nagle z dnia na dzień. To musi być proces.... z tym że czuję że zostałam odtrącona przez rodzinę i olana kompletnie . Nawet nie mam z kim porozmawiać. Z jednej strony rozumiem męża, On potrzebuje trochę normalności, z drugiej strony wściekła jestem że mnie nie wspiera , tak jakby odwrócił się ode mnie w momencie kiedy najbardziej go potrzebowałam, a znowu z trzeciej .... (☺) boję się że mnie w końcu zostawi
Wiadomo, że z dnia na dzień nerwica nie mija, to musi być proces, ale podstawą tego procesu jest akceptacja, czyli zaakceptowanie tego ze się źle czujesz i tego ze jest to tylko nerwica.
Twój mąż pewnie chce Ci pomóc w ten sposób, chce żebyś zajęła się czymś innym, Pewnie też nie rozumie Twojego zachowania- nic dziwnego skoro tego nigdy nie doświadczył. Ty zapewne też byś nie rozumiała gdybyś nie miała nigdy nerwicy ;)
Zajmij się małżeństwem, próbuj rozmawiać z mężem, ale może też o czymś innym niz tylko o Twoich wyimaginowanych chorobach ? zapytaj może , jak on się czuje, co u niego w pracy, zaproponuj jakieś wspólne spedzanie czasu , zobaczysz to naprawdę będzie pomocne i dla Waszego małzeństwa i dla Ciebie :)

polecam pogadankę Divina na temat zaburzenia, a bliskich, rodziny - https://www.youtube.com/watch?v=5ox_ftfB9cQ :)
:friend:
Awatar użytkownika
Majla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 9 kwietnia 2018, o 08:19

19 kwietnia 2018, o 11:22

Laurka2018 pisze:
19 kwietnia 2018, o 11:16
Majla pisze:
19 kwietnia 2018, o 11:07
Wiesz Twój mąż jest zły bo z tego co widzę wydalas sporo pieniędzy a mimo wszystko jest ok a ty nadal chcesz robić badania.
Kiedyś miałam taką straszną myśl, która mi się teraz przypomniała... pomyślałam kiedyś że mogłoby by mi w końcu wyjść coś źle w tych badaniach żeby mu gały na wierzch wylazły. Ot tak, jemu na złość 😕
Wiesz ze kiedyś ja też chyba coś takiego pomyślałam :) bo ja co dwa-trzy miesiące bym chciała robić cała morfologie i on się wtedy wnerwia ze sobie wkrecam choroby itd. Teraz też mnie już ciągnie ale robiłam w grudniu więc daje sobie czas bo to bez sensu. Po drugie uważam jak ma się coś stać to i tak się stanie. Trzeba w końcu chyba wyluzować bo ta nerwica nas "zeżre".
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

19 kwietnia 2018, o 11:34

Natalie1208 pisze:
19 kwietnia 2018, o 10:59

Podam Ci przykład- od 15 lat mam silne bóle głowy, czasem ciągną się tygodniami i muszę ładować w siebie środki przeciwbólowe. Miałam keidys zrobiony rezonans, eeg- wyszło ok. To ok, zostawiłam temat. A mogłabym sie wystarszyc i mysleć ze moze badanie źle wyszło ? ze moze lekarze oszukują? Bo skoro ja taka zdrowa, to czemu ciągle boli mnie głowa?Mogłabym, ale w tym temacie odpuściłam sobie zupełnie- trzeba po prostu to w końcu olać.
Czyli olewasz ból, a on dalej jest? Mało to pocieszające dla mnie ,skoro olewanie nie pomaga to co to znaczy?że to nie od nerwicy?że będzie boleć już zawsze?to po co to całe odburzanie plose
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

19 kwietnia 2018, o 11:46

Odburzenie nie sprawi ,że już nic nie będzie boleć,zmieni się nasz stosunek do ewentualnych dolegliwości.Człowiek żyje to i coś mu dolega i boli nieraz .To tak jak powiedział mi kardiolog jakieś dwa lata temu gdy wylądowałam na pogotowiu z kołataniami serca .Powiedział mi ,że problemem nie jest to iż mam te kołatania ,on też czasami ma tylko to jak do tego podchodzę no i wtedy kazał leczyć nerwicę a nie serce ;)
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

19 kwietnia 2018, o 11:48

Celine Marie pisze:
19 kwietnia 2018, o 11:34
Natalie1208 pisze:
19 kwietnia 2018, o 10:59

Podam Ci przykład- od 15 lat mam silne bóle głowy, czasem ciągną się tygodniami i muszę ładować w siebie środki przeciwbólowe. Miałam keidys zrobiony rezonans, eeg- wyszło ok. To ok, zostawiłam temat. A mogłabym sie wystarszyc i mysleć ze moze badanie źle wyszło ? ze moze lekarze oszukują? Bo skoro ja taka zdrowa, to czemu ciągle boli mnie głowa?Mogłabym, ale w tym temacie odpuściłam sobie zupełnie- trzeba po prostu to w końcu olać.
Czyli olewasz ból, a ona dalej jest? Mało to pocieszające dla mnie ,skoro olewanie nie pomaga to co to znaczy?że to nie od nerwicy?że będzie boleć już zawsze?to po co to całe odburzanie plose
No ja akurat mam po prostu przewlekłą postać migreny i naczynioruchowe bóle głowy, a co za tym idzie szereg innych nieprzyjemnosci fizycznych- tez mozna by myśleć " niemożliwe ze to niz zagrażajacego mojemu życiu skoro tak sie tragicznie ciągle czuje", albo "migreny tak nie wyg;adają, przeciez ludzie maja migreny i nie czują się źle tak często jak ja" "to na pewno coś poważnego, bo przecież ja się tak czuję od wczesnego dzieciństwa"- podważać to my możemy wszystko ;) .
Po prostu zaakceptowałam ten ból, bo miałam dwa wyjscia, albo pół życia leżeć w łózku, nie zdawać matury, nie iść na studia nie iść do pracy bo często mnie boli głowa,nigdzie nie chodzić, bo co jak akurat rozboli mnei głowa albo pomimo tego bólu żyć, dając sobie jednocześnie prawo do tego że czasem mogę mieć po prostu trudniej, że nie wiem, czasem nie naucze sie na egzmain bo mam tyogdnie że cieżko mi cokolwiek robic , czasem nie będę mogła spokojnie siedziec z bliskimi, moze bede musiała zrezygnować z jakiegos spotkania, trudno. Kiedys nawet sie zdarzyło ze pół wesela musiałam przeleżeć w hotelowym pokoju,albo jechac na kroplówke, trudno, każdy cos tam ma. No co innego mam zrobić ? w miarę mozlwiosci biore srodki przeciwbólowe albo leki na recepte i działam na tyle na ile mam siły na dany dzień. ;)
zreszta z biegiem czasu widzę ze coraz lepiej sobie z tym radzę- i mniej się z tym szarpie i frustruje tym lepiej jest lepiej :)
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

19 kwietnia 2018, o 12:01

Natalie1208 pisze:
19 kwietnia 2018, o 11:48
Celine Marie pisze:
19 kwietnia 2018, o 11:34
Natalie1208 pisze:
19 kwietnia 2018, o 10:59

Podam Ci przykład- od 15 lat mam silne bóle głowy, czasem ciągną się tygodniami i muszę ładować w siebie środki przeciwbólowe. Miałam keidys zrobiony rezonans, eeg- wyszło ok. To ok, zostawiłam temat. A mogłabym sie wystarszyc i mysleć ze moze badanie źle wyszło ? ze moze lekarze oszukują? Bo skoro ja taka zdrowa, to czemu ciągle boli mnie głowa?Mogłabym, ale w tym temacie odpuściłam sobie zupełnie- trzeba po prostu to w końcu olać.
Czyli olewasz ból, a ona dalej jest? Mało to pocieszające dla mnie ,skoro olewanie nie pomaga to co to znaczy?że to nie od nerwicy?że będzie boleć już zawsze?to po co to całe odburzanie plose
No ja akurat mam po prostu przewlekłą postać migreny i naczynioruchowe bóle głowy, a co za tym idzie szereg innych nieprzyjemnosci fizycznych- tez mozna by myśleć " niemożliwe ze to niz zagrażajacego mojemu życiu skoro tak sie tragicznie ciągle czuje", albo "migreny tak nie wyg;adają, przeciez ludzie maja migreny i nie czują się źle tak często jak ja" "to na pewno coś poważnego, bo przecież ja się tak czuję od wczesnego dzieciństwa"- podważać to my możemy wszystko ;) .
Po prostu zaakceptowałam ten ból, bo miałam dwa wyjscia, albo pół życia leżeć w łózku, nie zdawać matury, nie iść na studia nie iść do pracy bo często mnie boli głowa,nigdzie nie chodzić, bo co jak akurat rozboli mnei głowa albo pomimo tego bólu żyć, dając sobie jednocześnie prawo do tego że czasem mogę mieć po prostu trudniej, że nie wiem, czasem nie naucze sie na egzmain bo mam tyogdnie że cieżko mi cokolwiek robic , czasem nie będę mogła spokojnie siedziec z bliskimi, moze bede musiała zrezygnować z jakiegos spotkania, trudno. Kiedys nawet sie zdarzyło ze pół wesela musiałam przeleżeć w hotelowym pokoju,albo jechac na kroplówke, trudno, każdy cos tam ma. No co innego mam zrobić ? w miarę mozlwiosci biore srodki przeciwbólowe albo leki na recepte i działam na tyle na ile mam siły na dany dzień. ;)
zreszta z biegiem czasu widzę ze coraz lepiej sobie z tym radzę- i mniej się z tym szarpie i frustruje tym lepiej jest lepiej :)
Czyli miałaś migrenę zanim przyszła nerwica ?Ja w sumie też ale ten ból był całkiem inni niż ten co mam go teraz
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
ODPOWIEDZ