Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Hejka !

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
Niegazowany
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 6 sierpnia 2018, o 09:42

13 sierpnia 2018, o 07:58

Cześć! Mam 25 lat, z nerwicą zmagam się 4 rok. Na początku nie wiedziałem co mi jest - to przyszło tak nagle i niespodziewanie dostałem ataku w domu kiedy wróciłem na wakacje, dusiłem się, serce biło jakbym zaraz miał umrzeć. Poszedłem na badania i powiedziano mi, że wszystko jest w porządku. Powrót do Warszawy na studia był koszmarem - bałem się wyjść z domu, a współlokatorzy ciągle twierdzili, że nic mi nie jest i wkręcam sobie. W końcu przyzwyczaiłem się troszku do objawów i z tym żyłem. Brałem paroksetyne przez 2 lata, odstawiłem ją pare miesięcy temu. Teraz chodzę na psychoterapie i czasem jest lepiej czasem jest gorzej jednak dopadły mnie obsesyjne myśli. Ogólnie moje najczęstsze objawy to dziwność świata i egzystencjslne myśli o jego powstaniu. Ostatnio obsesyjnie myślę, że jestem na coś chory, zaraz umrę, że zaraz wszystko się skończy, zwariuję albo stracę bliskich, że to życie z nerwicą będzie trwało wiecznie i nie dam sobię niedługo rady. Boje się, że coś sobie zrobię choć nie są to myśli samobójcze(nigdy takich nie miałem) a raczej lęk przed takimi myślami. Kiedy stoję w centrum handlowym przy barierce wydaje mi się że zaraz cos mnie zmusi do skoku, wyobrażam sobię jak spadam i odchodze jak najdalej. Często mam straszny strec i uczucie ucisku w głowie jak siedzę z dużą ilością osób - dostaję też wtedy tików nerwowych. Podczas zasypiania w domu czasem dręczą mnie obsesyjne myśli i mam przed oczami obrazy różnych rzeczy o których nawet nie myślę. Dodam, że na różnych imorezsch/spotkania ze znajomymi, podczas „drinkowania” po 2-3 drinkach wszystkie objawy całkowicie mi przechodzą. Wiem, że tak naprawde nic mi nie jest ale nie ukiem zignorować objawów kiedy zaczyna się atak. Przed rozpoczęciem tego koszmaru miałem raczej bezstresowe życie, nie mam problemów z pracą, miłością czy pieniędzmi, zawsze byłem duszą towarzystwa podczas spotkań i nigdy nie miałem żadnych „wrodzonych” lęków. To moja historia:) Proszę o pomoc bo już nie mam sił na walke z tym cholerstwem, aktualnie nie umiem już sobie wyobrazić jak to było/będzie w przyszłości bez nerwicy :dres:
Awatar użytkownika
nigra88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 240
Rejestracja: 17 lutego 2015, o 12:34

13 sierpnia 2018, o 08:15

Hm... A może było tak, że prowadziłeś zbyt aktywne życie, robiłeś dużo męczących, obciążających psychicznie rzeczy, które po trochu Cię męczyły psychicznie. Wiesz, coś jak „wypalenie zawodowe” tylko raczej tu „wypalenie życiowe” :) No takie przebodźcowanie.
Kiedyś jak poszłam na studia i miałam pierwszy atak to mi psychiatra powiedziała, że to jest „przypadłość inteligentnych i wrażliwych ludzi, którzy dużo widzą i czują”.
"Zastanów się, przed czym chroni cię twój strach, a zgodzisz się ze mną. I zobaczysz swoje szaleństwo."
Niegazowany
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 6 sierpnia 2018, o 09:42

13 sierpnia 2018, o 08:20

Możliwe, że było tak jak mówisz. Nie chcę wyjść na buraka czy narcyza ale uważam się raczej za osobę inteligentą, która zawsze wszystko analizuje przed podjęciem decyzji itd. - mam też bardzo dobrą pamięć, potrafię zapamiętać prawie wszystko z tekstu, który raz przeczytam - z tego powodu nauka zawsze przychodziła mi łatwo, może teraz kiedy zaczyna się to „dorosłe życie” nie mogę sobię poradzić.

PS: zapomniałem dodać do poerwszego posu, że jazda samochodem na trasie( w mieście jest ok) też powoduje u mnie straszny stres. Ogólnie podróżowanie do innych miejsc oprócz mojego miasta stało się dla mnie strasznie stresujące(podróżowanie i przemieszczenie wydaje mi się dziwne i nierealne)
Ostatnio zmieniony 13 sierpnia 2018, o 08:26 przez Niegazowany, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
nigra88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 240
Rejestracja: 17 lutego 2015, o 12:34

13 sierpnia 2018, o 08:22

Dokładnie! Mam to samo! Musisz mieć jakieś napięcie w sobie, skoro sam widzisz, ze po kilku drinkach, kiedy się uspokoisz, wszystko jest nirmalnie.
Czasem tak jest, że człowiek m za dużo rzeczy do zrobienia, za dużo wyzwań a jest osłabiony i przemęczony, nie śpi jak należy permanentnie, ma jakieś braki witamin i to wtedy też tak może być. Ot taka choroba cywilizacyjna ;) jeśli masz analityczną naturę to potrzebujesz więcej czasu na przyswojenie informacji, na oswojenie się z danymi sytuacjami i na życie ogólnie. Kiedy dzieje się zbyt dużo- może się pojawić takie coś zeyczajnie ze zmęczenia Twojego „komputera pokładowego”, który jest bardzo dobry tylko po prostu wolniejszy gdyż dokładniejszy w analizie danych :D
"Zastanów się, przed czym chroni cię twój strach, a zgodzisz się ze mną. I zobaczysz swoje szaleństwo."
ODPOWIEDZ