Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Hejka naklejka!

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Faesia
Świeżak na forum
Posty: 8
Rejestracja: 6 sierpnia 2016, o 05:04

6 sierpnia 2016, o 05:48

Cześć, jestem Faeriel (nie lubię mojego imienia, więc używam swojego elfiego pseudonimu), mam 24 lata. Mam ChAD, stany lękowe i paranoidalne. Obecnie ChAD w remisji (chyba, bo odzyskałam motywację i chęć do życia), ale stany lękowe z paranoidalnymi nadal się pojawiają, zwłaszcza kiedy w mojej głowie myśli się nie tak poukładają i zacznę się mimowolnie nakręcać, albo kiedy jestem sama w domu (ciemność niestety mi nie pomaga); czasami pojawiają się krótkie epizody hipomanii. Stany lękowe ze znacznym obniżeniem nastroju pojawiają się u mnie od wczesnej podstawówki, wcześniej nie pamiętam, czy je odczuwałam. Przez dwa ostatnie lata się leczyłam, jednak przerwałam leczenie na własne życzenie, bo miałam serdecznie dość łykania piguł, które robiły ze mnie zombie (czasami potrafiłam spać 18 godzin), mimo tego że były zmieniane i dobierane.
Zdarzają mi się gorsze dni z obniżeniem nastroju, ale nie trwa to długo, szybko mija. Mam wspaniałego chłopaka, staramy się nawzajem wspierać w swoich zaburzeniach, chociaż czasami są gorsze dni (dzisiaj taki miałam), kiedy daje mi w kość emocjonalnie i mimo że wiem, że to nie do końca od niego zależy, bo jego zaburzenie włazi mu na głowę, to jest mi wtedy baaardzo ciężko. Mam też cudownego przyjaciela, który jest najmądrzejszym i najinteligentniejszym człowiekiem jakiego znam, ma ogromną wiedzę z wielu dziedzin i wspaniały umysł, bardzo wiele się od niego uczę i zawsze biorę pod uwagę jego zdanie.
Obecnie jestem bardzo silnie zmotywowana do dążenia ku górze, znalazłam w końcu pracę, a za dwa tygodnie zmieniam pracę na lepszą i bliższą mojemu zawodowi. We wrześniu zamierzam też wyprowadzić się od mojej mamy (wypadałoby w końcu). :) Jednocześnie wzięłam się z własnej woli za naukę fotografii oraz obróbki graficznej zdjęć i doskonalenie się w tym kierunku, bo chcę poszerzyć swoje kompetencje, bo w mojej szkole zbyt mało mnie nauczyli. W planach mam jeszcze "zrobienie" technika weterynarii od tego roku, bo prowadzę dom tymczasowy dla szczurów (które są w moim życiu od pięciu lat, w ilości różnej, ale ogółem przez moje łapki przeszło ich ponad 50 - własnych, cudzych i bezdomnych :) ). Poświęcanie czasu zwierzakom mnie odstresowuje (chyba, że akurat chorują i widzę ich cierpienie), traktuję je jak dzieci, tulę, głaszczę, lubię je trzymać w dłoniach i miętosić. :) Mam taką dziwną właściwość, że z łatwością przychodzi mi socjalizacja nawet tych trudnych przypadków.
Ogólnie jestem z siebie bardzo dumna, że udało mi się zrobić dyplom plastyka i dociągnąć studium plastyczne do końca, bo od ukończenia liceum nie wytrzymałam na żadnych studiach dłużej niż semestr (a zaczynałam już biologię rok po liceum i odpadłam jeszcze przed pierwszą sesją, a w zeszłym roku pedagogikę specjalną i zrezygnowałam po zaliczeniu sesji po I semestrze). :) Może kiedyś, kiedy będę już bardzo dobrze zarabiać (to dla mnie motywacja do samorozwoju), to pójdę zaocznie na filozofię, dla samej wiedzy. Ogólnie chciałabym rozwijać się w dziedzinach, które są moją pasją, bo uważam, że to, co mnie nie interesuje, nie zasługuje na moją uwagę i mój czas.
Miałam w swoim życiu też epizod, w którym nadużywałam kodeiny, najpierw sporadycznie, dla "odstresowania i łatwiejszego zasypiania", a później wpadłam w ciąg, z którego bardzo szybko się wyrwałam, bo się przeraziłam, że to zachodzi za daleko. Od tamtej pory kodeinę stosuję wyłącznie przeciwbólowo przy migrenach, w możliwie najmniejszych skutecznych dawkach (bo niestety inne leki nie pomagają mi przy atakach). Ogólnie pierwsza styczność z kodeiną to były leki przeciwbólowe na receptę (dostałam właśnie na migreny), szybko odkryłam, że dają mi "odlot", więc co jakiś czas sobie "używałam". Ale teraz już jestem ostrożna, staram się pilnować i unikać brania zbyt dużych dawek, które mogłyby wpłynąć na stan mojego umysłu.
Na forum trafiłam, by mieć kontakt z innymi zaburzonymi osobami i mieć w razie czego kogo zapytać o różne kwestie. :)
kucyki46
Gość

6 sierpnia 2016, o 06:20

Cześć, ciekawa historia. Powodzemia dalej. Poz
ODPOWIEDZ