
No więc może najpierw coś o sobie, eh, dużo tego, postaram się napisać w skrócie.
Do połowy podstawówki, byłem dość zwyczajny, pod koniec, a szczególnie w gimnazjum zaczęła mi doskwierać silna fobia społeczna, którą zacząłem "zaleczać" alkoholem, wkrótce ćpaniem. W pierwszej liceum przeżyłem silny zawód miłosny, na tyle że rozsypałem się zupełnie(wtedy zacząłem leczyć się na depresję), wpadłem w kilkumiesięczny ciąg alkoholowy(i nie tylko), w końcu poprosiłem o pomoc, trzy odwyki i trzy ośrodki terapii uzależnień w ciągu roku, z częściowym sukcesem, bo zacząłem się trochę bardziej kontrolować, mimo tego wegetowałem kolejne kilka lat, z dystymią, osobowością unikającą i uzależnieniem mieszanym. Przez nadużywanie alkohol nie byłem w stanie niczego sobie zaplanować, w niczym wytrwać, a że mam zdiagnozowane uzależnienie mieszane wpadłem na pomysł, że wybiorę sobie substancję, dzięki której będę w stanie funkcjonować, po prostu mniejsze zło - padło na opiaty i ostatnie dwa lata pod tym względem są całkiem znośne, znalazłem pracę, zacząłem sobie radzić. Rok temu na innym forum o podobnej tematyce poznałem wspaniałą dziewczynę, spotkaliśmy się na zlocie forumowym w Rzeszowie, zostaliśmy parą, zamieszkaliśmy razem. W marcu tego roku mnie zostawiła, co odczuwam do teraz, nie wiem czy drugi raz zdecydowałbym się na związek z borderką..w każdym razie moja obecna sytuacja wygląda tak - mieszkam w obcym mieście(bo pochodzę z Przemyśla, do Rzeszowa przeprowadziłem się dla niej), nie mam tu praktycznie żadnych znajomych, a z zawieraniem nowych znajomości jest u mnie średnio przez ciągle mniej lub bardziej obecną osobowość unikającą. Zwyczajnie jestem samotny.
To naprawdę olbrzymi skrót, pisany na jednym tchu i nie oddaje chyba nawet w małym stopniu tego co przeżyłem, ale nie będę tu pisał książek, bo nie będzie komu ich czytać. Jeśli ktoś dotarł do tego momentu to dziękuję za poświęcony czas. Mam nadzieję że trochę u was posiedzę, a przynajmniej w tej chwili mam taki zamiar, także..hej
