Witajcie zaburzeni! Liczę na owocną grupową terapię. Tak się składa, że całe życie potrafiłam pomagać innym a sobie pomóc nie mogę od prawie dwóch lat.
Zaczęło się kiedy moja córeczka miała ok 7 miesięcy. Drętwienie kończyn, bóle pleców, "martwy" palec u lewej ręki, bóle brzucha, zaburzemia widzenia itd. Nogi drętwiały mi do tego stopnia, że nie byłam w stanie utrzymać dziecka na rękach - uginały się bez czucia. Wylądowałam na sorze z drętwą lewą ręką. Badania w normie, ekg w normie, kroplówka i rozmowa z neurlogiem. No i wtedy się zaczęło. Koleś powiedział, że mam zanik mięśni przedramienia i palca. Gdybał sobie w gabinecie... może sm, może guz w rdzeniu. Do dalszej diagnostyki na oddziale. Wróciłam do domu ze skierowaniem do przychodni, bo czekało na mnie dziecko. W przychodni drugi neurolog powiedział, że to przemęczenie. Nic to. Naczytałam się w necie, żegnałam się z dzieckiem, byłam załamana i pewna, że to SM lub gorzej... Trzy dni później i tak trafiłam na sor innego szpitala z atakiem paniki. Karetka zabrała mnie z domu. Nie mogłam oddychać, mięśnie skakały - trzęsło mnie jak padaczkowca. Tomografia. Neurlog. Rentgeny, uspokajacze. Diagnoza wstępna - dyskopatia w trzech odcinkach. Skierowali mnie do psychiatry, dostałam hydroxyzynę. Dalej leczenie w przychodni neurologicznej (nie zapisałam się do 2015) i psychiatra. Wenlafaksyna przez ponad rok i po kilku miechach wszystko jak ręką odjął. Odstawiłam leki, psychiatra mi pogratulował i się rozstaliśmy. Miesiąc po odstawieniu powoli zaczęły wracać objawy. Ze zdwojoną siłą. Coraz mniej energii... reumatolog. Diagnoza - fibromialgia. Amitryptylina - piękne sny, ale nie dla matki która się opiekuje małym dzieckiem. Córa poszła do przedszkola w styczniu a ze mną jest coraz gorzej. Znajomy zmarł na czerniaka. Znajoma zmarła na raka krtani. Czemu by nie ja. Od stycznia odwiedziłam krocie speców. Polip w macicy. Bóle brzucha, zero libido, plus 16 kilo. Czekam na rezonans kręgosłupa. Irydolog powiedział że coś jest z tarczycą. Kur*** już nie wiem z czym. Wpadłam w wir. Jestem załamana. Boli całe ciało a ja zastanawiam się co mnie toczy skoro aż tak boli. Że może ktoś coś przeoczył. Może Hashimoto (wypadają mi włosy). Może czerniak gdzieś w środku który już ma przeżuty. Tylko czemu nie tracę na wadze? Może rak krtani (chrypa i kaszel od miesiąca). Dziś znów popłakałam się, że nie dożyję osiemnastki dziecka. Nie wiem co gorsze, czy ten ból, czy to że nie wiem co może mi być. Mam dopiero 32 lata. Chyba fakt, że mam tyle do stracenia przerasta mnie najbardziej.
Ufff. To jest taka historia.
Rodzina już rozkłada ręce. Przyjaciół nie mam wcale bo pewnie mieli dość. Wiem, że mam narąbane pod sufitem. Mam tylko nadzieję, że jestem wśród swoich.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Hej ho!
- Podosia
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 19
- Rejestracja: 26 kwietnia 2016, o 21:32
Joannaw27 pisze:Najpierw poczytaj sobie na forum o nerwicy lub posłuchaj divovica, to ci pomoże wiele zrozumieć.
Dziękuję bardzo. Będę się wdrażać


- ola36
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 91
- Rejestracja: 7 grudnia 2015, o 12:34
Podosia, bidulko..Znajdź dobrego lekarza, który postawi faktyczną diagnozę, bo to trzeba zrobić na poczatek. To nie może tak być, żeby tylu lekarzy, tyle diagnoz a Ty dalej nic nie wiesz! Nerwica to na pewno, ale jesteś tutaj w dobrych rękach, na pewno sobie poradzisz. Po pierwsze fakty, czyli rzetelne badania i wyniki a potem praca nad sobą. Będzie dobrze;-)
- Podosia
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 19
- Rejestracja: 26 kwietnia 2016, o 21:32
Czy ja wiem czy dużo? W moim otoczeniu niktLipton pisze:Żyje tu nas dużo, co nawet sprawia że się martwię że tak dużo zaburzonychAle grunt że jest forum i sobie radzimy


-- 28 kwietnia 2016, o 13:39 --
Reumatolog wysłał mnie do endokrynologa - ta, spojrzała na wyniki badań i powiedziała. Proszę za sześć tygodni z kolejnymi badaniami. Kolejna możliwa wizyta 2017. Badania własny koszt. Pod gabinetem banda zaciętych staruch. Patrzą na mnie - jaka młoda, co ona może mieć nie tak. Tak samo podchodzili do tych ludzi o których mowa w pierwszym poście, a teraz oni nie żyją. Bo ktoś uważał, że nie mają prawa się źle czuć. Trafiasz na jednego lekarza z głową to drugi jest tragiczny. A później jest kurde za późno. W mojej rodzinie od wieków kobiety mają problemy z tarczycą. Małe szanse żeby ze mną było ok. Ale usg zlecić? Nieee. Drogo. Za dużo pisania. Jutro idę do internisty po skierowania (bo przecież trzeba teraz do każdego mieć papiurek) do endokrynologa jeszcze raz żeby iść gdzieś indziej, do psychologa, do dermatologa (usunięcie znamienia) i na rehabilitację. I co? Mam 70 lat. A to wszystko nie groźne jest może a moja głowa mówi mi co jakiś czas - widzisz tę śliczną dziewczynkę którą urodziłaś? Nie zobaczysz jak idzie do szkoły.ola36 pisze:Podosia, bidulko..Znajdź dobrego lekarza, który postawi faktyczną diagnozę, bo to trzeba zrobić na poczatek. To nie może tak być, żeby tylu lekarzy, tyle diagnoz a Ty dalej nic nie wiesz! Nerwica to na pewno, ale jesteś tutaj w dobrych rękach, na pewno sobie poradzisz. Po pierwsze fakty, czyli rzetelne badania i wyniki a potem praca nad sobą. Będzie dobrze;-)
Teraz nawet jestem na diecie przeciwgrzybiczej. Powiem Wam że jest witalnie coraz lepiej. Zapuściłam się. Chciałabym żeby jakiś człowiek usiadł ze mną i zweryfikował wszystkie obawy. Ktoś, kto ma wiedzę medyczną. Kto się na tym zna. I wchodzę do gabinetu i zanim się spytam słyszę "następny proszę".

Dziś lepiej psychicznie - dzięki Wam, że tu jesteście. Nie jestem tu chyba totalnym odmieńcem. Nie wiem czy to dobrze... dla nas wszystkich

PS a psychiatra się na mnie obraził że poszłam do reumatologa... i kazał wyjść z gabinetu bo "skoro pani poszła do powaznego lekarza to ja pani nie zajmuję więcej czasu"

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 52
- Rejestracja: 13 maja 2016, o 16:24
Cześć
jak bym czytała siebie...naprawde..

Podobno liczą się chwile tylko, bo podobno życie mija szybko
Skoro tak, po co nam jeszcze większy pęd, jeszcze większy stres, i to wszystko?
Z natury jestem słodka tak to mnie wychowała mama,
Lecz ten pier%$#& świat przerobił anioła na chama.

Skoro tak, po co nam jeszcze większy pęd, jeszcze większy stres, i to wszystko?

Z natury jestem słodka tak to mnie wychowała mama,
Lecz ten pier%$#& świat przerobił anioła na chama.

