Łatwo nie jest ale ten okres dobrego samopoczucia ponad rok z lekami utwierdza mnie w przekonaniu ze żadnej choroby psychicznej nie mam jednak czuje się dosyć słabo i pomyślałem ze się tu do was zaloguje. Staram się stosować do nagrań panów divovic ale czasem upadam. Choć generalnie studiuje i pracuje a na zajęciach i w pracy bywam zawsze. Także cześć oto moja historia
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Hej :)
-
Kalmar
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 5
- Rejestracja: 3 grudnia 2019, o 17:27
Cześć. Forum to odkryłem na początku 2018 roku czyli no już jakiś czas temu. Ale dopiero niedawno postanowiłem wziąć aktywny udział. Moja historia nerwicy wydaje się dosyć typowa. Jako student 3 roku po sesji zimowej uradowany perspektywa odpoczynku dowiedziałem się iż za tydzień będziemy mieć ważne kolokwium. Chciałem jechać na narty wiec olalem odpoczynek i kontynuowałem naukę również w czasie nart. Gdy przyszło do terminu kolokwium podczas jego pisania poczułem zawroty i ból głowy, nierealność i uczucie umierania. Atak paniki generalnie. Wybiegłem z sali. Był tak silny ze dzwoniłem po tatę żeby przyjechał bo sam nie chciałem wracać autem. Potem już jazda na całego wszystkie badania, lekarze, rak i tętniak mózgu, ataki paniki w sklepie i w domu, więcej badań aż do rezonansu z kontrastem, który zaprzeczył nowotworowi i tętniakowi mózgu . Szczęśliwy jak dawno nigdy wyszedłem z moja dziewczyna na kolacje ale nie mogłem pozbyć się z głowy refrenu jakiejś piosenki. Lęk zaczął mi podpowiadać schizofrenie. Od tego momentu jest ona moim „konikiem”. Słyszałem wszystkie szmery, miałem strach przed zwariowaniem, czytałem w internecie o objawach schizofrenii, bałem się powidokow i wciąż wmawiałem sobie jakieś omamy i pytałem się o nie bliskich. Moja dziewczyna zasugerowała mi nerwice. Bałem się iść do psychiatry w obawie o diagnozę ale w końcu poszedłem przy okazji trafiłem na forum i nagrania. Ku mojemu zdziwieniu pani psychiatra zaśmiała się i powiedziała ze ręczy swoją kariera ze to żadna choroba psychiczna a nerwica. Przepisała leki SSRI które działały bardzo dobrze dodatkowo na objawy starałem się stosować akceptację i ignorowanie. Objawy zniknęły spędziłem świetny czas, popchnąłem dalej studia. Sam śmiałem się wraz z moją dziewczyna z tego jak bałem się schizofrenii jeszcze tego lata na naszych wakacjach. Leki odłożyłem w lipcu za zgoda lekarze wszystko było bardzo okej. No do czasu. W październiku poszedłem na rozmowę o prace do kancelarii. Pierwsza praca tego typu(w zawodzie) wiec lekki strach. Niestety tam podczas rozmowy dostałem gigantycznego ataku paniki. Odrealnienie, nie umiałem patrzeć w oczy. Chciałem tylko się wydostać. Musiałem wypaść niezle mimo wszystko
bo prace dostałem i mam nadal ale od tego czasu rosło napięcie. Pojawiały się najpierw lekkie objawy napięcia mięśni w aucie, potem trochę derealizacji. Wszystko wróciło gdy znudzony po pracy w piątek pomyślałem ze nudne powoli to moje życie. To samo miasto, kumple nawet nie chce mi się wychodzić no i wygooglowałem anhedonie w schizofrenii oraz fakt że muzyka(moja pasja) przestała mi sprawiać taka przyjemność i zaczęła drażnić(miałem to wczesnej już ale na tamtym forum ktoś pisał ze tak może być przy początkach schizofrenii lub tej odmianie prostej). Od tego czasu nakręt stał się maksymalny. Teraz boje się wszelkich pisków, mam wyczulony słuch, wciąż boje się ze pojawia się omamy, strach przed błyskami w końcówkach oczu i różne myśli o tym ze spędzę resztę życia w szpitalu psychiatrycznym, dekoncentracja(co strasznie przeszkadza mi w pracy) i non stop lęk wolnopłynący, strach że powiem coś bez sensu, derealizacja. Żeby dopełnić historii to generalnie hipochondria pojawiała mi się od dzieciństwa. Kiedyś strasznie wystraszyłem się gdy mój kolega opowiadał o stulejce w 1 gimnazjum to dostałem derealizacji i wkręty że ją mam(szybko przeszło), potem miałem strach o raka mózgu(tego 1) i jeździłem z rodzicami po badaniach, później raka krtani przez co rzuciłem papierosy, noooo i w końcu to od czego zaczęła się moja historia.
Łatwo nie jest ale ten okres dobrego samopoczucia ponad rok z lekami utwierdza mnie w przekonaniu ze żadnej choroby psychicznej nie mam jednak czuje się dosyć słabo i pomyślałem ze się tu do was zaloguje. Staram się stosować do nagrań panów divovic ale czasem upadam. Choć generalnie studiuje i pracuje a na zajęciach i w pracy bywam zawsze. Także cześć oto moja historia
Łatwo nie jest ale ten okres dobrego samopoczucia ponad rok z lekami utwierdza mnie w przekonaniu ze żadnej choroby psychicznej nie mam jednak czuje się dosyć słabo i pomyślałem ze się tu do was zaloguje. Staram się stosować do nagrań panów divovic ale czasem upadam. Choć generalnie studiuje i pracuje a na zajęciach i w pracy bywam zawsze. Także cześć oto moja historia
- Maciej Bizoń
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 545
- Rejestracja: 7 sierpnia 2019, o 14:04
Siema Stary . Czuj się jak u siebie
Pisz i czytaj posty ..bądź aktywny a po 10 twoich wpisach zapraszamy na czat . Pozdro
"Gotowy byłem iść do ubikacji, nasikać sobie na ręce, poczekac az wyschnie i chodzić z tym dwa dni.
I nie, nie żartuję." -
- ten cytat ma tylko Pokazać jaka determinacja powinna występować przy wyjściu z Zaburzenia . ( a przy okazji mnie rozbawiło ) https://www.youtube.com/watch?v=_f5hkHv ... e=youtu.be
https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
I nie, nie żartuję." -
https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
-
Kalmar
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 5
- Rejestracja: 3 grudnia 2019, o 17:27
Cześć miło poznać. Będę się starał być aktywny ale jestem „wysokofunkcjonującym ” lękowcem wiec pewnie nie zawsze będę miał czas
Jeżeli ktoś ma ochotę wpaść i się przywitać byłoby miło zwłaszcza jacyś starsi wyjadacze 
-
życie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 596
- Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26
Cześć chłopaku
No to co do roboty się bierzemy, ale teraz tak naprawdę, bo szkoda życia. Masz zamiar wrócić do leków? Czy chcesz świadomie przejść tą drogę?
Piszesz, że jesteś "wysokofunkcyjnym" lękowcem. Ale poradzę ci, abyś na chwilę się zatrzymał i dobrze przerobił materiały z tego forum, bo wybiórczo to może być słaby efekt pracy nad sobą. Powodzenia.
Piszesz, że jesteś "wysokofunkcyjnym" lękowcem. Ale poradzę ci, abyś na chwilę się zatrzymał i dobrze przerobił materiały z tego forum, bo wybiórczo to może być słaby efekt pracy nad sobą. Powodzenia.
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
-
życie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 596
- Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26
Ja bez leków schudłam około 15 kg
Dużo słuchaj Divovica i czytaj posty ludzi odburzonych. Często wracając po czasie do materiałów wyłapujemy rzeczy, na które wcześniej nie zwracaliśmy uwagę, bo nerwica to taka cwaniara. Widać, że jesteś osobą pozytywną, więc taka rada, że jak będziesz się czuł strasznie i nie będziesz widział w sobie dawnego siebie to nie przejmuj się, akceptuj to, bo ja dość długo stanęłam w miejscu w odburzaniu przez to.
Baw się dobrze, a będzie ci dane.
Baw się dobrze, a będzie ci dane.
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
- eyeswithoutaface
- Moderator
- Posty: 1516
- Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
-
Adka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 30
- Rejestracja: 8 września 2019, o 14:38
Siemka
ja jestem stara wyjadaczka xd tzn nie wiem w sumie czy przysługuje mi to miano ale DD mam od 5 lat, z większą lub mniejsza częstotliwością no i oczywiście schiza też była moim konikiem, czasami przedziera mi się ta myśl ale szybko ja przepuszczam. Ogólnie to chyba nic nie pozostaje a czas.... Z czasem zrozumiesz że po prostu już dawno byś ta schize miał i byś nie ogarniał co się dzieje, z resztą już sama twoja analiza wskazuję na to że jej nie masz bo ludzie ze schizofrenia nie boją się że ja maja i myślą że mówią prawdę, to było cały czas moim mottem i udało mi się z tym konikiem uporać także moduły i wiedzą i akceptacja
"Częściej cierpimy w naszej wyobraźni niż w rzeczywistości"
Seneca
Your anexiety is lying to you....
It's OK to not be OK
Seneca
Your anexiety is lying to you....
It's OK to not be OK
-
Zaburzony1985
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 48
- Rejestracja: 2 listopada 2019, o 13:49
Hej nie poddawaj sie czytaj duzo o nerwicy zeby ja rozumiec i walcz
