Rok temu nasiliło się to na tyle, że zacząłem się tym interesować, ale dalej nic z tym nie robiłem, niestety. Dopiero od jakichś 2 miesięcy, gdy natręctwa przeniosły się nawet na moje hobby(wcześniej tego nie było, może dlatego to odwlekałem?) postanowiłem jeszcze bardziej się tym zainteresować. Obecnie od paru dni staram się kompletnie nie wykonywać natręctw, oczywiście rzucenie wszystkiego nagle jest praktycznie niemożliwe, ale w dużej mierze mi się to udaje.
Niedawno miałem impuls, że czas coś z tym zrobić, dlatego zapisałem się do psychiologa, oraz postanowiłem właśnie nie wy.konywać natręctw.
I tutaj coś, czego raczej się nie spodziewałem, po przeczytaniu wielu artykułów na tym forum, zrozumieniu czym tak na prawdę to jest, w dniu, w którym postanowiłem przestać, natręctwa ustąpiły przynajmniej o połowę, a nawet więcej. Tak jakby samo zrozumienie tego bardzo pomogło. Gdy jest ciężej, mówię sobie powiedzenia z artykułów - "Myśl nie ma mocy sprawczej, to ja decyduje" albo "No tak, pomyślałem tak, coś się stało? Nic.". Także mimo, że jestem tutaj od niedawna, już chciałbym podziękować ludziom, którzy publikują owe artykuły!

Jeszcze parę dni temu wielu rzeczy bym nie zrobił, bo zaraz myślałem, że pojawią się nowe natręctwa itd. Na przykład nie zarejestrowałbym się nawet na tym forum - nie wiem dlaczego, po prostu. A teraz zrobiłem to i nawet nie czuję najmniejszego lęku.