Iwona29 pisze: ↑23 lutego 2024, o 11:55
Witam.
gregor1980 tak czytam i jak zawsze standardowo wszystko się zaczyna i toczy.Po tych latach już wiesz co się dzieje z Tobą.Wiem, że ciężko jest się ogarnąć i zastopować ten mechanizm nerwicowy.
Człowiek traci nadzieję bo latami faszeruje się lekami a lekarze zamiast też tłumaczyć jak sobie radzić, jak działać w tych zaburzeniach....walą leki i na tym byłby koniec

Sama latami męczyłam się w tym stanie.Nerwa nagle mnie dopadła ale było też wiele sytuacji w życiu moim, które pomogły nerwicy i lękom się rozwinąc i rozkręcać ile wlezie. Byłam nastolatka jak zaczęło się na dobre.Chodzilam na terapię grupową i brałam leki ale jakoś nie było większego kroku w przód.Kilka lat temu trafiłam na to forum.Poczytalam, posłuchałam i jestem wdzięczna za to co uzyskałam tu....czyli POMOC.🫶
Hej Iwonka (jesli nie urazi Cie to ze tak sie do Ciebie zwroce), dziekuje Ci za ten wpisi za to ze wogole chcialo Ci sie przeczytac moja historie. Jestes dyzurna na forum i piszac takie posty jak np. ten skierowany do mnie ROBISZ SWIETNA ROBOTE dla Nas wszystkich "zaburzaków"!!!
Dziekuje Ci ze chcialo Ci sie po krotce opisac swoje zmagania z ta podstepna suka jaka jest nerwica. Piszac w ten sosob pokazujesz ludziom ktorzy traca nadzieje ze mozna nie tyle "nauczyc sie z tym zyc" ale mozna zyc, byc kochajaca Mama i szczesliwa osoba.
MY WSZYSCY ZALEKNIENI POPATRZMY NA IWONKE I BIERZMY Z NIEJ PRZYKLAD-POWTARZAM!!! POPATRZMY ZE MOZNA-ONA JEST TEGO DOSKONALYM PRZYKLADEM!!! WEZCIE TO SOBIE DO SERCA!! NIE OPINIE NIEDOUCZONYCH LEKARZY, NIE TEORIE WYSSANE Z PALCA PSEUDOPSYCHOLOGOW I PSEUDOPSYCHOTERAPEUTOW(nie mowie ze wszyscy-sa wyjatki) ALE WLASNIE OPINIE I HISTORIE LUDZI KTORZY ZNAJA TO Z AUTOPSJI A NIE TYLKO I WYLACZNIE Z TEORII.
Bardzo mi przykro z powodu tego ze stracilas dziecko

nie mam nawet prawa napisac ze "domyslam sie co czulas i przez co przeszlas" bo niestety tego nie poczuje gdyz ja matka nie bede chocbym nie wiem jak bardzo chcial
I teraz !!!!UWAGA!!!! prosze wszystkich ktorzy beda czytac to co napisze ponizej abyscie nie sugerowali sie moim sposobem myslenia. Blagam Was o to.
Iwona jestes Mama wiec moze zrozumiesz moj chory sposob myslenia....jest to dla mnie bardzo trudne co teraz napisze...ehhhhhh kobieta luźna w udach(przepraszam-emocje) ....zazdroszcze Ci....ze jestes Mama...bo ja poprzez to ze wpadlem w zaburzenia lekowe postanowilem ze nie bede Ojcem...boje sie ze moge przekazac nerwice w genach dziecku i nie wybaczyl bym sobie do konca moich dni jesli to dziecko mialo by sie meczyc i cierpiec tak jak ja.
W domu mialem ojca alkoholika...ale to ze by alkoholikiem to prącie - wybral taka droge...ale oprocz tego byl jeszcze KATEM....nie chce opisywac tego jakie tortury fizyczne i psychiczne praktykowal na mnie...podam maly przyklad - za to ze nie chcialem jesc obiadu ktory mi nie smakowal w wieku 8 lat tak zlal mnie wojskowym pasem ze poprzecinal mi skore na calych plecach...pan od Wf-u wezwal matke do szkoly bo byl przerazony kto mi to zrobil i co sie stalo... ale moja Mama strasznie bala sie ojca...kiedy mialem 18 lat moj ojciec rzucil sie pod pociag i tak marnie skonczyl...on skonczyl ale moj koszmar z tym zwiazany trwa nadal...wlasciwie to nie wiem co to znaczy miec Tate-ja znam tylko takiego co pil i bil....nie wiem co to znaczy np. usiasc z Tata i pogadac jak syn z ojcem....moj tylko byl zawsze pijany i wsciekly i nie czul potrzeby ze mna rozmawiac, uwielbial za to pastwic sie nade mna.
Jestem osoba BARDZO!!! honorowa, jestem gosciem z zasadami, patriota(kocham nasz piekny Kraj(nie ten radosny! rzad)...interesuje sie bardzo tym co dzialo sie podczas II wojny swiatowej(obozy koncentracyjne, nazisci, relacje ludzi ktorzy przezyli PIEKLO w obozach smierci) czytam mase ksiazek na ten temat....ale do czego zmierzam...
Wiec poczytalem o nerwicy i postanowilem ze ja dzieci miec nie moge...nie moge przekazac im tej niedoskonalosci i byc moze podarowac im w genach nerwice...porownalem to do toku myslenia nazistow(dlatego wspomnialem o moim hobby wczesniej)...oni eliminowali ludzi chorych psychicznie wlasnie po to zeby nie oslabiac ludzkiego gatunku BRON BOZE NIE PROPAGUJE TU NAZIZMU. I ja mam ta swiadomosc ze ja wydajac na swiat potomka moge sprawic to ze bede przedluzal istnienie jednostki chorobowej zwanej - nerwica. Ktos pomysli ze to chore-zgadzam sie-ale(slynne nerwicowe Ale

) czy nie niemozliwe?? I tu jest caly pies pogrzebany.
Jesli komus udalo sie dotrwac do tego miejsca czytajac to byc moze chcial by sie dowiedziec w jakim stanie cywilnym jestem obecnie(chociaz kogo to obchodzi) no ale powiem Wam. Oczywiscie jestem kawalerem. Oczywiscie probowalem byc z kobieta, mialem kilka kobiet w swoim zyciu(nigdy nie chcialem slubu) uprawialem seks rzecz jasna ale zawsze dbalem o to zeby nie miec potomstwa i wybieralem partnerki ktore godzily sie na to. Teraz jestem sam i choc czuje ogromna potrzebe bycia z kobieta(bo w gruncie rzeczy potraficie podkurwic nieraz ale Was lubie) to wiem ze bede sam do konca swoich dni a temat prokreacji zamknalem juz ostatecznie...
Ktos zapyta...nie chcial bys byc ojcem??...Pewnie ze bym chcial BARDZO...niestety honor, zasady sa dla mnie wazniejsze. U mnie najwazniejsza potrzeba ludzka czyli PRZETRWANIE GATUNKU LUDZKIEGO oczywiscie ze jest bo to instynkt tutaj dziala(wciaz ogladam sie za kobietami-ale tylko patrze) ale ona ulegla calkowitej destrukcji....to bardzo boli no ale nikt nie powiedzial ze bedzie lekko.
Rodzina mojego ojca ma do mnie ukryty bardzo wielki zal o to poniewaz jestem ostatni w rodzie (sam babiniec w rodzinie tylko kuzynki

) moj rod nie przetrwa-jestem ostatni.
No i to tyle co chcialem napisac...moze ktos to przeczyta i wyciagnie z tego jakies przemyslenia dla siebie tylko BLAGAM WAS nie wzorujcie sie na tym...bo to wszystko nie jest zbadane i udowodnione...niestety dla mnie ja ta droga poszedelm.
Dziekuje za uwage. Hej wszystkim.