Mój problem zaczął się w maju tego roku.
Po dużym stresie dostawałam takiego jakby ataku zaczynałam się trząść ,przeszywał mnie paniczny strach.
Ale było to rzadkie i jakoś dawałam sobie radę.Potem zaczęło się robić gorzej. Miałam uczucie takiegojakby ucisku w głowie. Siedziałam i czułam jakbym odlatywała (najczęściej przy zasypianiu) lub się zapadała. Gdy zamykałam oczy miałam uczucie ze lecą w góre i bolały mnie. Potem było wszystko na raz.
Uczucie panicznego strachu , "ciśnienie" w głowie ,nie umiałam usiedzieć, z nerwów próbowałam robić cokolwiek dotykałam się tak bardzo pobudzona za głowie itd. Od małego miałam jakby hipochondrię , taki strach przed śmiercią i wymyślanie sobie chorób,może miało to związek z śmiercią babci.
Teraz jest źle ze względu na to że nie umiem funkcjonować normalnie. Ciągle się boje że znów dostanę ataku , Prawie mam to codziennie już teraz, hnie umiem sibie z tym radzić, Rodzicom o tym mówię mama mówi że jestem panikarą, ale mam ochote się niekiedy popłakać . Najgorzej jest bo zaczęłammieszkać sama i nie umiem się uspokoić bo przy kimś jest jeszcze oki. Kiedy mam atak musze stanąć spokojnie i starac sie uspokoić , dlatego boję się jeździć autem bo wtedy jakjade z kimśnie zawsze każdy misięn może zatrzymać plus nie chce komuś robić problemu. Mamstrach ze ustatkowaniem się bo nie chce kogoś obciążąć moimi problemami. Lekarka przepisałą mi leki uspokajające ale mało co mi dawalły.
a zapomniałam powiedzieć o dusznościach i uczuciu jakbym nie mogłą złapać powietrza i ciężkości wklatce piersiowej. Raz dostałam ataku w pracy przyjechało pogotowie to sprawdzili mi ciśnienie cukier wszystko podręcznikowe,
Mam niestety niedoczynność tarczycy ale nie wyszło mi duzó powyżej skali. Męczy mnie to inie wiem jak sobie z tym radzic
Chce zyc normalnie.
Pomaga mi tylko wpajanie sobie że to tylko wmojej głowie i ze nic mi nie bedzie ale to do mnie dociera.Wszystko nasiliło się około miesiąća temu,
Pomóżcie!

