Staram się ignorować myśli i wszystko co mi przychodzi, ale mam wrażenie, ze napięcie jest ciągle takie same od 2 miesięcy w danych sytuacjach. Chyba że to bardzo ooo powolutku się zmniejsza i tego nie widzę. Jak mam jakąś dziwna sytuację (mam hocd i pocd), to atakuje mnie wszystko narqz: myśli, uczucia, groinal responses.
Uzbrajać się w cierpliwość czy coś może zmodyfikować w działaniu?
Dzięki za odpowiedzi.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
NN Groinal
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 103
- Rejestracja: 10 stycznia 2021, o 05:40
Na początek zastanów się dobrze czy Ignorujesz wypierając czy świadomie na to pozwalasz, to bardzo ważne. Wydaje mi się że Twój problem polega na tym że zbyt bardzo pragniesz żeby Ci to przeszło, przez to ciągle analizujesz swój stan a to tylko będzie Cie utrzymywać w błędnym kole.Fobius pisze: ↑19 lipca 2021, o 21:40Staram się ignorować myśli i wszystko co mi przychodzi, ale mam wrażenie, ze napięcie jest ciągle takie same od 2 miesięcy w danych sytuacjach. Chyba że to bardzo ooo powolutku się zmniejsza i tego nie widzę. Jak mam jakąś dziwna sytuację (mam hocd i pocd), to atakuje mnie wszystko narqz: myśli, uczucia, groinal responses.
Uzbrajać się w cierpliwość czy coś może zmodyfikować w działaniu?
Dzięki za odpowiedzi.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 145
- Rejestracja: 21 września 2020, o 07:37
Nie da się akceptować na siłę, w miarę odburzania się, akceptowania stanu, w którym się jest, przyzwalanie sobie na objawy/obawy nerwicowe, wdrażanie rady z forum, no po prostu sumiennie odburzając się, akceptacja przychodzi sama. Tak samo jest z większością rzeczy, niektóre wchodzą w nawyk i po prostu tym dajemy sygnał do układu emocjonalnego, że ten lęk jest tylko straszakiem i tak naprawdę nic się nam nie dzieje. Dlatego nie akceptuj tego na siłę, nie wkręcaj się, że musisz już, szybko i teraz się odburzyć. Akceptacja to nic innego, jak pogodzenie się z tym, że jestem teraz zaburzony, jest jak jest i nie robię z tym nic (nic na siłę). Mam zaburzenie i już, po prostu przez jakiś czas mam prawo się gorzej poczuć, mieć objawy i obawy wynikające z zaburzenia. Jest to trudne i dość skomplikowane czasem, ale trzeba przyzwolić sobie na wszystko, co nam nerwica serwuje, jednocześnie nie walcząc z tym, ale walcząc. Haha, wiem, że to dziwnie brzmi, ale odburzanie się to taki troszkę paradoks, bo akceptuję - czyli zaczynam się odburzać, coś robię z zaburzeniem, ale akceptuję swój stan i to, że mam nerwicę, czyli nie robię nic, po prostu pozwalam być sobie tej nerwicy i nie szarpię się z nią.

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 66
- Rejestracja: 24 marca 2021, o 21:40
No właśnie.. Brak mi cierpliwości. Ja chce już, teraz. I nie wiem, jak odpuścić.malutki pisze: ↑21 lipca 2021, o 07:56Nie da się akceptować na siłę, w miarę odburzania się, akceptowania stanu, w którym się jest, przyzwalanie sobie na objawy/obawy nerwicowe, wdrażanie rady z forum, no po prostu sumiennie odburzając się, akceptacja przychodzi sama. Tak samo jest z większością rzeczy, niektóre wchodzą w nawyk i po prostu tym dajemy sygnał do układu emocjonalnego, że ten lęk jest tylko straszakiem i tak naprawdę nic się nam nie dzieje. Dlatego nie akceptuj tego na siłę, nie wkręcaj się, że musisz już, szybko i teraz się odburzyć. Akceptacja to nic innego, jak pogodzenie się z tym, że jestem teraz zaburzony, jest jak jest i nie robię z tym nic (nic na siłę). Mam zaburzenie i już, po prostu przez jakiś czas mam prawo się gorzej poczuć, mieć objawy i obawy wynikające z zaburzenia. Jest to trudne i dość skomplikowane czasem, ale trzeba przyzwolić sobie na wszystko, co nam nerwica serwuje, jednocześnie nie walcząc z tym, ale walcząc. Haha, wiem, że to dziwnie brzmi, ale odburzanie się to taki troszkę paradoks, bo akceptuję - czyli zaczynam się odburzać, coś robię z zaburzeniem, ale akceptuję swój stan i to, że mam nerwicę, czyli nie robię nic, po prostu pozwalam być sobie tej nerwicy i nie szarpię się z nią.![]()
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 145
- Rejestracja: 21 września 2020, o 07:37
Tłumacz sobie i racjonalizuj, że to musi trwać, że póki co tak jest, a nie inaczej i nie ma się, co szarpać z tym. Odpuść i pozwól temu być, próbuj, aż w końcu wejdzie to w nawyk i nie będziesz, skupiać się na tym, jak się czujesz, co Ci jest, czy skanujesz się itp.Fobius pisze: ↑21 lipca 2021, o 08:49No właśnie.. Brak mi cierpliwości. Ja chce już, teraz. I nie wiem, jak odpuścić.malutki pisze: ↑21 lipca 2021, o 07:56Nie da się akceptować na siłę, w miarę odburzania się, akceptowania stanu, w którym się jest, przyzwalanie sobie na objawy/obawy nerwicowe, wdrażanie rady z forum, no po prostu sumiennie odburzając się, akceptacja przychodzi sama. Tak samo jest z większością rzeczy, niektóre wchodzą w nawyk i po prostu tym dajemy sygnał do układu emocjonalnego, że ten lęk jest tylko straszakiem i tak naprawdę nic się nam nie dzieje. Dlatego nie akceptuj tego na siłę, nie wkręcaj się, że musisz już, szybko i teraz się odburzyć. Akceptacja to nic innego, jak pogodzenie się z tym, że jestem teraz zaburzony, jest jak jest i nie robię z tym nic (nic na siłę). Mam zaburzenie i już, po prostu przez jakiś czas mam prawo się gorzej poczuć, mieć objawy i obawy wynikające z zaburzenia. Jest to trudne i dość skomplikowane czasem, ale trzeba przyzwolić sobie na wszystko, co nam nerwica serwuje, jednocześnie nie walcząc z tym, ale walcząc. Haha, wiem, że to dziwnie brzmi, ale odburzanie się to taki troszkę paradoks, bo akceptuję - czyli zaczynam się odburzać, coś robię z zaburzeniem, ale akceptuję swój stan i to, że mam nerwicę, czyli nie robię nic, po prostu pozwalam być sobie tej nerwicy i nie szarpię się z nią.![]()
Mów sobie, że poprzez bycie niecierpliwym, nie robisz żadnego kroku, tylko szarpiesz się z zaburzeniem, a nie tędy droga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 66
- Rejestracja: 24 marca 2021, o 21:40
malutki pisze: ↑21 lipca 2021, o 09:53Tłumacz sobie i racjonalizuj, że to musi trwać, że póki co tak jest, a nie inaczej i nie ma się, co szarpać z tym. Odpuść i pozwól temu być, próbuj, aż w końcu wejdzie to w nawyk i nie będziesz, skupiać się na tym, jak się czujesz, co Ci jest, czy skanujesz się itp.Fobius pisze: ↑21 lipca 2021, o 08:49No właśnie.. Brak mi cierpliwości. Ja chce już, teraz. I nie wiem, jak odpuścić.malutki pisze: ↑21 lipca 2021, o 07:56
Nie da się akceptować na siłę, w miarę odburzania się, akceptowania stanu, w którym się jest, przyzwalanie sobie na objawy/obawy nerwicowe, wdrażanie rady z forum, no po prostu sumiennie odburzając się, akceptacja przychodzi sama. Tak samo jest z większością rzeczy, niektóre wchodzą w nawyk i po prostu tym dajemy sygnał do układu emocjonalnego, że ten lęk jest tylko straszakiem i tak naprawdę nic się nam nie dzieje. Dlatego nie akceptuj tego na siłę, nie wkręcaj się, że musisz już, szybko i teraz się odburzyć. Akceptacja to nic innego, jak pogodzenie się z tym, że jestem teraz zaburzony, jest jak jest i nie robię z tym nic (nic na siłę). Mam zaburzenie i już, po prostu przez jakiś czas mam prawo się gorzej poczuć, mieć objawy i obawy wynikające z zaburzenia. Jest to trudne i dość skomplikowane czasem, ale trzeba przyzwolić sobie na wszystko, co nam nerwica serwuje, jednocześnie nie walcząc z tym, ale walcząc. Haha, wiem, że to dziwnie brzmi, ale odburzanie się to taki troszkę paradoks, bo akceptuję - czyli zaczynam się odburzać, coś robię z zaburzeniem, ale akceptuję swój stan i to, że mam nerwicę, czyli nie robię nic, po prostu pozwalam być sobie tej nerwicy i nie szarpię się z nią.![]()
Mów sobie, że poprzez bycie niecierpliwym, nie robisz żadnego kroku, tylko szarpiesz się z zaburzeniem, a nie tędy droga.
Staram się, ale z automatu przychodzi analiza i myślenie. I te ciągle somaty.