Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Gorzki posmak i mrowienie w jamie ustnej, czy to dalej nerwica?

Miejsce na pytania oraz uwagi dotyczące samego forum jak i funkcjonowania wśród jego społeczności.
Tutaj możesz także uzyskać dostęp do czata - *zobacz
Andziulka
Nowy Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 28 sierpnia 2024, o 19:43

9 grudnia 2024, o 12:36

Robiłam kiedyś z kału, oczywiście wynik negatywny
Justa w drodze
Nowy Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 27 stycznia 2025, o 17:01

27 stycznia 2025, o 17:52

Andziulka pisze:
9 grudnia 2024, o 12:36
Robiłam kiedyś z kału, oczywiście wynik negatywny
Daj znać jak zdrowie :)
InstytutPsyche
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 18 lutego 2025, o 19:05

18 lutego 2025, o 19:23

Ciekawe.
Ivonka100
Nowy Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 4 marca 2025, o 15:18

4 marca 2025, o 15:21

Mam to samo z ustami i językiem. Gorzki posmak i drętwienie. Czy wiadomo z czego to jest? Czy to nerwica?
BasiaJ
Nowy Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 9 sierpnia 2025, o 09:46

4 września 2025, o 08:17

Andziulka pisze:
31 sierpnia 2024, o 12:22
zaburzona_kaha pisze:
8 lipca 2024, o 19:21
biorę, ale na razie staram się to ignorować, bo poza tym czuję jest naprawdę dobrze… dawno tak nie było 😬 wszystkie wyniki wyszły dobrze, więc na razie staram się o tym zapomnieć, licząc że to jednak kolejny dziwny objaw generowany przez głowę
Pojawiły się u mnie pieczenie w klatce piersiowej i kaszel, po odkaszlnieciu ból w oskrzelach po lewej stronie, zadyszka. Przed rtg doświadczona lekarka słyszała u mnie świsty, stąd skierowanie. Rtg wynik prawidłowy miesiąc temu. We wtorek idę do pulmonologa. Nie wiem, po co to tu piszę. Raczej wątpliwe, żeby ból w oskrzelach był wywołany nerwica. Słodki posmak, który nie znika mimo że faszeruję się lekami na uspokojenie i ziołami na żołądek też raczej nie od nerwicy się wziął. Nie umiem wziąć tego wszystkiego na zimno. Gdyby tylko nie było tego nieszczęsnego posmaku, który utrzymuje się dzień w dzień od początku maja i ta wiedza, która mam na jego temat , to może bym to olała.
Hej. Temat ucichł, czy wszystko ok?
Chciałam poruszyć temat tej wiedzy, którą masz. Masz ją z neta tak? Bo widzisz. Ja też czerpię wiedzę z internetu. I boję się, że mam tego dziada gdzies w ciele. I to jest moja zguba. Był taki moment że się bałam o wątrobę. USG jamy brzusznej wszystko dobrze. Nie badałam żołądka i jelit. Rodzinna po obejrzeniu moich wyników tarczycy tych podstawowych powiedziała, że to w kierunku nadczynności może być. Więc co. Uspokoiłam się serio. Bez tabletki. Wyszłam od niej i nagle apetyt wrócił. Zaczęłam się śmiać. Przestałam trząść nogami. Normalnie cud. Dostałam trittico który wzięłam wieczorem i przespałam pierwszą noc.
Teraz jestem pod opieką psychiatry i mam schizę czy to nie dziad w moim ciele. Biorę też thyrozol na tarczyce po wizycie u endokrynolog, która stwierdziła stan zapalny tarczycy. Dzisiaj jadę do ginekologa bo martwię się o pierś. I chociaż boję się co mi powie staram się powtarzać sobie, że nic nie znajdzie.
Tak działa nasza głowa. Nie potrzebowałam wiele żeby ataki paniki ustały. Nie wiem czy dałabym radę bez leków. Moja zguba jest właśnie czytanie w necie. Wpisywanie objawów. Ale w większości odpowiedzi ciągle pojawia się stres. Stany lękowe. Depresja. A ja tego nie potrafię przyjąć do wiadomości bo mój mózg wyłapuje te najgorsze.
Dajmy na to, że jesteśmy bez tej nerwicy. Bez stanów lękowych. Coś nas zaboli. Nie lecimy od razu do lekarza. Czekamy. Jak będzie gorzej wtedy idziemy. Nie czytamy w necie co to. Nadwyrężyłam sobie teraz ramię. (Robiłam przewrot w tył i coś mi strzeliło) Kiedyś zrobiłabym okład, wzięła tabletkę i pojechała na masaż. Teraz panikuję, że to coś poważnego. Też pojechałam na masaż. Który nie zadziałał od razu. Ale na chwilę przestałam myśleć o tej piersi. Teraz tak boli trochę mniej, więc moje myśli znów wróciły do tej piersi.
A boję się tego dziada bo moja mama miała i zmarła po 7 latach od wykrycia. Był w piersi i przerzucił się na wątrobę. Minęły 3 lata, a ja wciąż płaczę.
ODPOWIEDZ