Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
emigracja a nerwica
- justka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 96
- Rejestracja: 9 listopada 2015, o 12:18
Niebawem wyprowadzam się do Niemiec mąż tam pracuje i mnie sciagnie.ciesze sie bo związek na odległość niezbyt mi sluzy.ale jest ale.bo przeciez nie jestem jeszcze odburzona choc juz jest znaczna poprawa niż kilka mc temu.ale chodzi mi czy nie nasili mi się wszystko w związku ze zmiana mieszkania.bo prawda taka ze nikogo nie będę znać oprócz męża kolegi i jego żony choc malo ich znam.jezyk tez kuleje ale kupiłam kurs wiec zaczelam sie uczyć.no u wiele innych zagwozdek.moze jest tu ktos kto tez wyjechal w stanie nerwicowym i mógłby mi powiedziec jak to jest.
- fleuri
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 59
- Rejestracja: 15 sierpnia 2014, o 16:53
Witaj justka!
Miałam poniekąd identyczne obawy przed wyjazdem z kraju. Nie znam konkretnie treści Twoich obaw: czy martwisz się o samo zaaklimatyzowanie się na miejscu, dystans od domu itp., więc pozwolę sobie napisać takie moje ogólne spostrzeżenia.
1,5 roku temu, tuż po maturze, wyjechałam na studia do Francji. W momencie wyjazdu walczyłam z nerwicą już ponad dwa lata. Były górki i dołki. Niestety, stres spowodowany wyprowadzką, mieszkaniem samej i wkroczeniem w dorosłe życie dał o sobie znać przed wyjazdem i nerwica się nasiliła. Ale zrobiłam jedną, bardzo istotną rzecz - rzuciłam się w wir przygotowań i patrzyłam przede wszystkim naprzód. Powiedziałam sobie, że żadna głupia nerwica nie będzie mnie powstrzymywała od spełniania moich marzeń. Dlaczego o tym mówię? Ponieważ już teraz musisz odpowiednio się nastawić, aby to nie nerwica przejęła kontrolę, a Ty. Nie czekaj na gorsze chwile. Nie pytaj się, czy dasz radę, czy np. jutro nie dopadnie Cię jakaś myśl i poczujesz się gorzej. Sama popełniałam takie błędy i tylko uprzykrzałam sobie ostatnie tygodnie przed wyjazdem. Pomyśl o tym, co masz do zrobienia, co na Ciebie czeka już tam. Podejdź do tego jak w pewnym sensie do przygody. Obcy kraj, obcy ludzie, obca kultura, jedzenie... Wszystko! Tyle rzeczy do odkrycia i doświadczenia. Takie podejście może wydać się nieco "infantylne", ale mi naprawdę pomogło. I przede wszystkim zajęło to moje myśli. Jak mówiono już niejednokrotnie na forum, nerwica nienawidzi ignorancji. A wierz mi, pierwsze miesiące mieszkania za granicą będziesz miała przepełnione przeróżnymi zajęciami, od spraw czysto urzędowych, po zwykłe poznanie okolicy i znalezienie chociażby fajnego supermarketu. I pamiętaj też o jednym z powodów, dla którego tam jedziesz: dołączysz do męża. Nie będziesz sama, będziesz miała w nim oparcie.
Pozwolę sobie tutaj dorzucić kilka oczywistych, ale niezwykle istotnych rad: nie zamykaj się na tubylców. To nie są zwykłe wakacje, tylko przeprowadzka i naprawdę warto zawrzeć znajomości z mieszkańcami. Świadomość tego, że ma się znajomych w "nowym domu" podnosi na duchu i utwierdza w tym, że Twoje życie płynie dalej mimo bycia daleko od znanych Ci wcześniej stron. I mówi Ci to osoba, która wcześniej nigdy by nie zapytała nawet o godzinę na ulicy lub nie odpisała nikomu na forum z nieśmiałości
Poza tym, nawet się nie spotrzegniesz, kiedy zrobisz ogromny postęp w języku, którego znajomość ogromnie pomoże. Bardzo dobrze, że myślisz o ulepszeniu swojego niemieckiego. Jeśli przejmujesz się tym, że możesz się nie dogadać, to powiem Ci z własnego doświadczenia, że nawet dość zamknięci Francuzi, którzy stronią od rozmowy w języku innym niż francuski, nie mają mi za złe błędów i nie uciekają z konwersacji. Zobaczysz, że spotkasz się z podobną wyrozumiałością.
Troszkę odbiegłam od samej nerwicy. Ale w sumie wiesz dlaczego? Bo taki wyjazd tak bardzo zajmuje czas i naszą uwagę, że nerwica nie ma gdzie się zakotwiczyć. Bo tyle rzeczy się dzieje. Znowu podzielę się własnymi przeżyciami i powiem Ci, że od momentu wyprowadzki do tych Świąt Bożego Narodzenia, mogę powiedzieć, że naprawdę nerwica poszła w odstawkę. Oczywiście, były i gorsze momenty, ale każdy ma takie dni. I gdyby nie moje koszmarne podejście do problemów zdrowotnych, które miałam w ostatnim czasie (ale to inna historia), to byłabym na prostej drodze do odburzenia.
Podsumowując, polecam Ci skupić się na tym, co nowego i dobrego taki wyjazd może wnieść do Twojego życia. Zajmij tym myśli. Pamiętaj – nie będziesz sama
Zobacz, ja wyjechałam kompletnie sama, nie mam rodziny we Francji, a język znałam na początku owszem, dość dobrze, ale na pewno nie płynnie i moja nieśmiałość zdecydowanie nie pomagała. Ale żyję! I mam się w miarę dobrze. A jak sobie przypomnę stres sprzed wyjazdu, to powiem Ci, że wiem, że można było go zmniejszyć dobrym podejściem.
Nie pozwalaj nerwicy zablokować Cię! Z tego, co widzę, Ty chcesz wyjechać tam, do męża. Ty wewnątrz chcesz, to obawy czysto nerwicowe podsycają wątpliwości.
Mam nadzieję, że moja wiadomość, mimo że dość ogólna, nieco podniesie Cię na duchu
Trzymaj się ciepło!
Miałam poniekąd identyczne obawy przed wyjazdem z kraju. Nie znam konkretnie treści Twoich obaw: czy martwisz się o samo zaaklimatyzowanie się na miejscu, dystans od domu itp., więc pozwolę sobie napisać takie moje ogólne spostrzeżenia.
1,5 roku temu, tuż po maturze, wyjechałam na studia do Francji. W momencie wyjazdu walczyłam z nerwicą już ponad dwa lata. Były górki i dołki. Niestety, stres spowodowany wyprowadzką, mieszkaniem samej i wkroczeniem w dorosłe życie dał o sobie znać przed wyjazdem i nerwica się nasiliła. Ale zrobiłam jedną, bardzo istotną rzecz - rzuciłam się w wir przygotowań i patrzyłam przede wszystkim naprzód. Powiedziałam sobie, że żadna głupia nerwica nie będzie mnie powstrzymywała od spełniania moich marzeń. Dlaczego o tym mówię? Ponieważ już teraz musisz odpowiednio się nastawić, aby to nie nerwica przejęła kontrolę, a Ty. Nie czekaj na gorsze chwile. Nie pytaj się, czy dasz radę, czy np. jutro nie dopadnie Cię jakaś myśl i poczujesz się gorzej. Sama popełniałam takie błędy i tylko uprzykrzałam sobie ostatnie tygodnie przed wyjazdem. Pomyśl o tym, co masz do zrobienia, co na Ciebie czeka już tam. Podejdź do tego jak w pewnym sensie do przygody. Obcy kraj, obcy ludzie, obca kultura, jedzenie... Wszystko! Tyle rzeczy do odkrycia i doświadczenia. Takie podejście może wydać się nieco "infantylne", ale mi naprawdę pomogło. I przede wszystkim zajęło to moje myśli. Jak mówiono już niejednokrotnie na forum, nerwica nienawidzi ignorancji. A wierz mi, pierwsze miesiące mieszkania za granicą będziesz miała przepełnione przeróżnymi zajęciami, od spraw czysto urzędowych, po zwykłe poznanie okolicy i znalezienie chociażby fajnego supermarketu. I pamiętaj też o jednym z powodów, dla którego tam jedziesz: dołączysz do męża. Nie będziesz sama, będziesz miała w nim oparcie.
Pozwolę sobie tutaj dorzucić kilka oczywistych, ale niezwykle istotnych rad: nie zamykaj się na tubylców. To nie są zwykłe wakacje, tylko przeprowadzka i naprawdę warto zawrzeć znajomości z mieszkańcami. Świadomość tego, że ma się znajomych w "nowym domu" podnosi na duchu i utwierdza w tym, że Twoje życie płynie dalej mimo bycia daleko od znanych Ci wcześniej stron. I mówi Ci to osoba, która wcześniej nigdy by nie zapytała nawet o godzinę na ulicy lub nie odpisała nikomu na forum z nieśmiałości

Troszkę odbiegłam od samej nerwicy. Ale w sumie wiesz dlaczego? Bo taki wyjazd tak bardzo zajmuje czas i naszą uwagę, że nerwica nie ma gdzie się zakotwiczyć. Bo tyle rzeczy się dzieje. Znowu podzielę się własnymi przeżyciami i powiem Ci, że od momentu wyprowadzki do tych Świąt Bożego Narodzenia, mogę powiedzieć, że naprawdę nerwica poszła w odstawkę. Oczywiście, były i gorsze momenty, ale każdy ma takie dni. I gdyby nie moje koszmarne podejście do problemów zdrowotnych, które miałam w ostatnim czasie (ale to inna historia), to byłabym na prostej drodze do odburzenia.
Podsumowując, polecam Ci skupić się na tym, co nowego i dobrego taki wyjazd może wnieść do Twojego życia. Zajmij tym myśli. Pamiętaj – nie będziesz sama

Nie pozwalaj nerwicy zablokować Cię! Z tego, co widzę, Ty chcesz wyjechać tam, do męża. Ty wewnątrz chcesz, to obawy czysto nerwicowe podsycają wątpliwości.
Mam nadzieję, że moja wiadomość, mimo że dość ogólna, nieco podniesie Cię na duchu

Trzymaj się ciepło!