Bardzo dziękuję za Twoją odpowiedź. Bardzo mi to pomogło.
Korzystając z okazji, że założyłam ten wątek, to zapytam o coś jeszcze, bo w sumie nie wiem gdzie miałabym to opisać.
Przypomniała mi się sytuacja z przed kilku miesięcy, to miało miejsce gdzieś w wakacje, przed nimi, może trochę po, bo trwało to przez jakiś czas. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że mam nerwicę natręctw, choć teraz jak patrzę na moją przeszłość do dostrzegam, że niektóre moje myśli były natrętne. Do rzeczy: Jako że jestem marzycielką i lubię wymyślać różne historie ze mną w roli głównej i do tego miałam dużo czasu w wakacje, to produkowałam tych historii dużo. Nie zawsze byłam dobrą postacią, czasem robiłam różne złe rzeczy w tych historiach. Teraz sobie to wyrzucam, że mogłam mieć takie myśli, że postacie, które były moimi wrogami, które uważałam za głupie - biłam, a czasem nawet myślałam "Ona jest tak głupia, że trzeba ją ukarać i zgwałcić"

Nie wiem czy to były natrętne myśli. Jedna z takich myśli spowodowała wreszcie, że coś we mnie pękło, strasznie się przestraszyłam, że coś ze mną nie tak i zaczęłam szukać informacji na temat NN (bo kiedyś o tym czytałam i miałam podejrzenia, że mam ze względu na przesadne mycie rąk). Ale zanim to się stało chyba cieszyłam się tymi myślami, cieszyłam się, że dostała za swoje i chyba nawet czerpałam z tego satysfakcję seksualną

Chyba wtedy uważałam, że to nic wyżywać się na ludziach w myślach, nawet seksualnie
W tym samym czasie miałam coś takiego, że jakby postanowiłam dopuścić do głosu moje emocje. Pamiętam, że siedziałam przed telewizorem, oglądałam wiadomości i mówili coś o facecie, któremu przydarzył się wypadek. Nie znałam człowieka, nawet nic nie mówili, żeby był złym człowiekiem, więc nic nie uzasadnia mojej reakcji. Pomyślałam "Dobrze mu tak", a za chwilę coś w stylu "Nie miej wyrzutów sumienia, tobie dzieje się tyle przykrości, czemu miałabyś się nie cieszyć, że inni mają gorzej?". Jakoś wtedy się tym nie przejmowałam. Mam wrażenie, że takich myśli było więcej, ale nie jestem w stanie sobie ich przypomnieć, albo pamiętam tylko fragmenty.
Wiem, że NN może zniekształcać wspomnienia. Ale dwa opisane wyżej są tymi, które w mojej pamięci są "najwyraźniejsze". Strasznie mnie dręczą i czuję wyrzuty sumienia. Chciałabym, żeby okazały się być tylko natręctwami, ale chyba nie są

Do tego przypomniał mi się "stan umysłu", w jakim wtedy chyba byłam i coś ciągle mi mówi "Porzuć tą nerwicę, nie przejmuj się tymi myślami, możesz je mieć, one są fajne, możesz je lubić, zobaczysz będzie fajnie, będzie lepiej niż teraz". I ja chyba nawet rozważam tę propozycję
Proszę, podzielcie się, co myślicie na ten temat, każda odpowiedź będzie dla mnie cenna.