Od dwóch lat mam problemy z lękami, napadami agresji wewnętrznej, myślami filozoficznymi, odrealnienia, zaburzeniami osobowości.
Zaczeło się wszystko od mojego związku. Zawsze miałem problem ze stabilizacją uczuć i pewności co do bycia z drugą osobą. Przed zaburzeniem towarzyszyły mi myśli typu, że ją skrzywdzę i tak mnie pokochała, że ja muszę z nią być. Po sylwestrze 2 lata temu wróciłem do domu i dopadła mnie myśl typu, że nie jestem jej pewny i dostałem pierwszego ataku paniki i odrealnienia. Od tego czasu uruchomiłem cały mechanizm nerwicowy.
Tak tkwiłem w tym związku przez 2,5 roku naprawiając siebie i z nadzieją, że przejdzie mi. Przeszedłem terapię grupowe, rozmowy z księżami i różnymi ludźmi, hipnnoterapię, autohipnozę, badania psychiatryczne z których tylko otrzymałem odpowiedź na temat zaburzeń osobowości. Od 1,5 roku chodzę stale na terapie psychodynamiczną, trochę odalazłem siebie. Przechodziłem przez praktycznie wszystkie myśli, które są poruszane na forum, YT. Od zabicia, strachu przed np niebem na świecie(wydawało mi się to mega nierealne), przy rozmowie z kimś towarzyszył mi strach, bo zastanawiałem się czy ta osoba jest prawidziwa czy tak samo widzi, słyszy itp. Przez to bardzo ograniczałem kontakty, bo nie mogłem wytryzmać tego bólu. Zrozumiałem, że z czasem wszystko mija i nawet zapominałem o tym. Wracając do związku finalnie miesiąc temu zerwaliśmy. Dzięki terapii nauczyłem się rozmawiać i podejmować decyzję. Mimo wszystko po tygodniu chciałem do niej wrócić, ale usłyszałem słowa, żę mnie nie kocha już. Dostałem takiego wewnętrznego strzała, bo nie mogłem w to uwierzyć, że takie słowa mogłem od niej usłyszeć. Końcem listopada tego roku trafiłem tutaj na kanał YT i uporałem się z większością moich myśli i napadów paniki.
Piszę tutaj aby podzielić się swoim problem i zapytać o kilka spraw. Obecnie mam problem z postrzeganiem siebie. Jest mi dziwnie jak patrzę, mówię, słyszę trochę tak jakbym nie mógł tego zaakceptować. Boje się myślenia o przeszłości czyli odtwarzanie tego filmu. Mam takie odczucie, że to jest nierealne, dziwne. Jak przełąduję siebie to pojawia się myśl zabicia. Zastanawiam się czy takie myślenie można podpiąć pod te stany, które są poruszane. Radzę sobie z tym bardzo dobrze, ale chciałbym całkowicie wyjść z tego syfu. Liczę na kilka odpowiedzi.
Pozdrawiam
