Nie wiem od czego zacząć wiec zacznę od początku
Pozdrawiam
Paula
Pod tym linkiem masz opisana sytuację , bardzo podobna do Twojej.PaulaPinka pisze: ↑16 lipca 2020, o 12:39Cześć
Nie wiem od czego zacząć wiec zacznę od początkuz dziwnymi myślowymi objawami borykam się chyba od najmłodszych lat. Nie bede opisywać historii z dzieciństwa, ale chciałabym Wam przybliżyć to co się ze mną dzieje w bardzo nasilonym stadium przez kilka ostatnich lat. W 2016 roku pierwszy raz poczułam się tak psychicznie fatalnie. Zaczęło się od ścisku w gardle a skończyło na wkręceniu w chorobę psychiczna. Trafiłam do psychiatry sama z własnej woli bo nie dawałam już rady. Dostałam leki Parogen który brałam regularnie i które na mnie bardzo dobrze zadziałały. Lęki odnośnie choroby psychicznej minęły dławienie w gardle nie ale nie zwracam już w ogóle uwagi na te tematy. Podczas „wykręcania” się z myśli o chorobie psychicznej i dlawienia w gardle któregoś dnia wracałam samochodem do domu, wróciłam zaparkowalam samochód i raptem przerażająca myśl „ Boże a jak kogoś potracilam po drodze i tego nie zauważyłam”
no i zaczął się hardcore tłumaczenie, szarpanie się z myślami. Strach nie dotyczył ewentualnych konsekwencji czyli odpowiedzialności prawnej za popełniony czyn tylko faktu samej obawy jak mogę mieć takie wątpliwości „potracilam czy nie”. Oczywiście zaczęły się jazdy itd po jakimś czasie w miare mi przeszło prawdopodobnie dlatego ze zwiększyłam dawkę leku. Miałam jakiś czas spokój aż do niedawna. Moj terazniejszy lęk dotyczy ludzi obcych spotkanych na ulicy. Otóż boje się ze mogłam komuś wyrządzić krzywdę wychodzą np na spacer z psem. Znowu nie mam pewności czy to zrobiłam czy nie. Będąc na spacerze oglądam się za mijają osoba czy napewno przeszła koło mnie i jej nie zrobiłam krzywdy. Doprawdy zaczyna to być straszne. Moje myśli krążą cały czas koło tego tematu i zwyczajnie się tego boje tej niepewności zrobiłam- czy nie zrobiłam. Zwariować można. Miał ktoś może tak czy jestem odosobnionym beznadziejnym, pozbawionym ratunku przypadkiem. Bardzo proszę o jakiś odzew.
Pozdrawiam
Paula![]()
Hej. Pierwsza sprawa to Twoje myśli nie są takie znow dziwne, są zupełnie normalne tyle, że w stanie lękowym dokonałaś totalnej fuzji z nimi.PaulaPinka pisze: ↑16 lipca 2020, o 12:39Cześć
Nie wiem od czego zacząć wiec zacznę od początkuz dziwnymi myślowymi objawami borykam się chyba od najmłodszych lat. Nie bede opisywać historii z dzieciństwa, ale chciałabym Wam przybliżyć to co się ze mną dzieje w bardzo nasilonym stadium przez kilka ostatnich lat. W 2016 roku pierwszy raz poczułam się tak psychicznie fatalnie. Zaczęło się od ścisku w gardle a skończyło na wkręceniu w chorobę psychiczna. Trafiłam do psychiatry sama z własnej woli bo nie dawałam już rady. Dostałam leki Parogen który brałam regularnie i które na mnie bardzo dobrze zadziałały. Lęki odnośnie choroby psychicznej minęły dławienie w gardle nie ale nie zwracam już w ogóle uwagi na te tematy. Podczas „wykręcania” się z myśli o chorobie psychicznej i dlawienia w gardle któregoś dnia wracałam samochodem do domu, wróciłam zaparkowalam samochód i raptem przerażająca myśl „ Boże a jak kogoś potracilam po drodze i tego nie zauważyłam”
no i zaczął się hardcore tłumaczenie, szarpanie się z myślami. Strach nie dotyczył ewentualnych konsekwencji czyli odpowiedzialności prawnej za popełniony czyn tylko faktu samej obawy jak mogę mieć takie wątpliwości „potracilam czy nie”. Oczywiście zaczęły się jazdy itd po jakimś czasie w miare mi przeszło prawdopodobnie dlatego ze zwiększyłam dawkę leku. Miałam jakiś czas spokój aż do niedawna. Moj terazniejszy lęk dotyczy ludzi obcych spotkanych na ulicy. Otóż boje się ze mogłam komuś wyrządzić krzywdę wychodzą np na spacer z psem. Znowu nie mam pewności czy to zrobiłam czy nie. Będąc na spacerze oglądam się za mijają osoba czy napewno przeszła koło mnie i jej nie zrobiłam krzywdy. Doprawdy zaczyna to być straszne. Moje myśli krążą cały czas koło tego tematu i zwyczajnie się tego boje tej niepewności zrobiłam- czy nie zrobiłam. Zwariować można. Miał ktoś może tak czy jestem odosobnionym beznadziejnym, pozbawionym ratunku przypadkiem. Bardzo proszę o jakiś odzew.
Pozdrawiam
Paula![]()
DziękiAlex88 pisze: ↑16 lipca 2020, o 13:17Pod tym linkiem masz opisana sytuację , bardzo podobna do Twojej.PaulaPinka pisze: ↑16 lipca 2020, o 12:39Cześć
Nie wiem od czego zacząć wiec zacznę od początkuz dziwnymi myślowymi objawami borykam się chyba od najmłodszych lat. Nie bede opisywać historii z dzieciństwa, ale chciałabym Wam przybliżyć to co się ze mną dzieje w bardzo nasilonym stadium przez kilka ostatnich lat. W 2016 roku pierwszy raz poczułam się tak psychicznie fatalnie. Zaczęło się od ścisku w gardle a skończyło na wkręceniu w chorobę psychiczna. Trafiłam do psychiatry sama z własnej woli bo nie dawałam już rady. Dostałam leki Parogen który brałam regularnie i które na mnie bardzo dobrze zadziałały. Lęki odnośnie choroby psychicznej minęły dławienie w gardle nie ale nie zwracam już w ogóle uwagi na te tematy. Podczas „wykręcania” się z myśli o chorobie psychicznej i dlawienia w gardle któregoś dnia wracałam samochodem do domu, wróciłam zaparkowalam samochód i raptem przerażająca myśl „ Boże a jak kogoś potracilam po drodze i tego nie zauważyłam”
no i zaczął się hardcore tłumaczenie, szarpanie się z myślami. Strach nie dotyczył ewentualnych konsekwencji czyli odpowiedzialności prawnej za popełniony czyn tylko faktu samej obawy jak mogę mieć takie wątpliwości „potracilam czy nie”. Oczywiście zaczęły się jazdy itd po jakimś czasie w miare mi przeszło prawdopodobnie dlatego ze zwiększyłam dawkę leku. Miałam jakiś czas spokój aż do niedawna. Moj terazniejszy lęk dotyczy ludzi obcych spotkanych na ulicy. Otóż boje się ze mogłam komuś wyrządzić krzywdę wychodzą np na spacer z psem. Znowu nie mam pewności czy to zrobiłam czy nie. Będąc na spacerze oglądam się za mijają osoba czy napewno przeszła koło mnie i jej nie zrobiłam krzywdy. Doprawdy zaczyna to być straszne. Moje myśli krążą cały czas koło tego tematu i zwyczajnie się tego boje tej niepewności zrobiłam- czy nie zrobiłam. Zwariować można. Miał ktoś może tak czy jestem odosobnionym beznadziejnym, pozbawionym ratunku przypadkiem. Bardzo proszę o jakiś odzew.
Pozdrawiam
Paula![]()
czy-zwariowa-t6615.html
Tak uświadamianie sobie że to sprawka zaburzonej głowy i myśli te stąd wynikają było dla mnie osobiście najważniejsze i dalej za tym idąca akceptacja, skoro zaburzenie to mają one być. Przeczytaj sobie o chochliku i odsłuchaj divovica kowy-chochlik-lowy-t15196.html a tu masz nagranie etap-kowe-t4330.htmlPaulaPinka pisze: ↑17 lipca 2020, o 10:20Jak zaakceptować takie myśli? Po prostu pozwolić im być i tłumaczyć ze to wina zaburzenia?
Dzięki przesłucham, chociaż do mojej głowy chyba średnio cokolwiek dochodzi 🤯helpmi pisze: ↑17 lipca 2020, o 10:24Tak uświadamianie sobie że to sprawka zaburzonej głowy i myśli te stąd wynikają było dla mnie osobiście najważniejsze i dalej za tym idąca akceptacja, skoro zaburzenie to mają one być. Przeczytaj sobie o chochliku i odsłuchaj divovica kowy-chochlik-PaulaPinka pisze: ↑17 lipca 2020, o 10:20Jak zaakceptować takie myśli? Po prostu pozwolić im być i tłumaczyć ze to wina zaburzenia?
lowy-t15196.html a tu masz nagranie etap-kowe-t4330.html