Hej.
Chyba teraz doszłam do wniosku, że nerwice mam od dziecka, tylko wczesniej nie zdawałam sobie z tego sprawy. W dziecinstwie juz mialam epizody nerwicowe. Raz bylo lepiej raz gorzej ale nie wiedzialam ze to nerwica.Czy dla takiej osoby, która zmaga się z tym od dziecka jest też szansa na całkowite wyleczenie? I czy da się to zrobić bez brania leków? Skoro ktoś ma do tego skłonności od dziecka?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Od dziecka?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 13
- Rejestracja: 13 sierpnia 2020, o 20:10
Hej!
Ja zaczelam analizowac podczas terapii moje dziecinstwo. Najwczesniejsze wspomnienie jakie mam, ze nagle zaczynalam sie bac np podczas odrabiania lekcji. Jako dziecko bardzo wierzace, mowilam sobie, ze to na pewno diabel jest obok mnie. Najbezpieczniej sie czulam w kosciele. Teraz rozumiem, ze juz wtedy w wieku 8 lat moglam miec lek wolnoplynacy. Jezdzilismy z moja mama tez po lekarzach bo dziwnie oddychalam, pojawialy sie jakies wykwity na ciele, ciagle szukali u mnie jakiejs alergii. Do tego palce pogryzione do krwi
Obecnie mam 30 lat, jestem w ciagu odburzania, bez lekow. Oczywiscie po czasie uwazam, ze moglam te leki brac bo bylam serio w nieciekawej sytuacji.
Wierze ze da sie z tego wyjsc, mimo sklonnosci od dziecka. Schemat myslowy mozemy zawsze zmienic, jako dorosli mozemy prowadzic swoje wewnetrzne dziecko i sie nim zaoopiekowac.
Ja zaczelam analizowac podczas terapii moje dziecinstwo. Najwczesniejsze wspomnienie jakie mam, ze nagle zaczynalam sie bac np podczas odrabiania lekcji. Jako dziecko bardzo wierzace, mowilam sobie, ze to na pewno diabel jest obok mnie. Najbezpieczniej sie czulam w kosciele. Teraz rozumiem, ze juz wtedy w wieku 8 lat moglam miec lek wolnoplynacy. Jezdzilismy z moja mama tez po lekarzach bo dziwnie oddychalam, pojawialy sie jakies wykwity na ciele, ciagle szukali u mnie jakiejs alergii. Do tego palce pogryzione do krwi

Obecnie mam 30 lat, jestem w ciagu odburzania, bez lekow. Oczywiscie po czasie uwazam, ze moglam te leki brac bo bylam serio w nieciekawej sytuacji.
Wierze ze da sie z tego wyjsc, mimo sklonnosci od dziecka. Schemat myslowy mozemy zawsze zmienic, jako dorosli mozemy prowadzic swoje wewnetrzne dziecko i sie nim zaoopiekowac.
- malgos
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 51
- Rejestracja: 4 lutego 2014, o 16:04
To zależy kto na jakim jest etapie i jakie ma zaburzenie. Na terapiach gdzie porusza się dzieciństwo zawsze sugerują leki bo nie zajmują się mechanizmami a więc utrudnia im to wtedy sprawę, ale własnie wtedy kiedy od młodych lat masz nerwicę to wiadomo, że leki będę miały tylko czasowe działanie. Na terapię chodziłam 4 lata z lekami, nie było mi nic, wszystko z siebie wyrzuciłam, czułam się dobrze, po terapii i ostawieniu leków agorafobia wróciła i musiałam kolejne lata działać bez leków na zaburzenie. Nie jest to wszystko z tymi lekami takie oczywiste ale nie mam nic do tego, zeby wesprzeć się jakiś czas.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 75
- Rejestracja: 9 kwietnia 2019, o 09:27
Ja raz juz sie wsparlam, bylo Fajnie poki nie nastał duży stres i wrócił lek wolnoplynacy bez jakis konkretnych mysli.malgos pisze: ↑21 sierpnia 2020, o 22:36To zależy kto na jakim jest etapie i jakie ma zaburzenie. Na terapiach gdzie porusza się dzieciństwo zawsze sugerują leki bo nie zajmują się mechanizmami a więc utrudnia im to wtedy sprawę, ale własnie wtedy kiedy od młodych lat masz nerwicę to wiadomo, że leki będę miały tylko czasowe działanie. Na terapię chodziłam 4 lata z lekami, nie było mi nic, wszystko z siebie wyrzuciłam, czułam się dobrze, po terapii i ostawieniu leków agorafobia wróciła i musiałam kolejne lata działać bez leków na zaburzenie. Nie jest to wszystko z tymi lekami takie oczywiste ale nie mam nic do tego, zeby wesprzeć się jakiś czas.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 75
- Rejestracja: 9 kwietnia 2019, o 09:27
Ale leki chyba tylko na chwilę wycisza objawy.kinor pisze: ↑21 sierpnia 2020, o 22:22Hej!
Ja zaczelam analizowac podczas terapii moje dziecinstwo. Najwczesniejsze wspomnienie jakie mam, ze nagle zaczynalam sie bac np podczas odrabiania lekcji. Jako dziecko bardzo wierzace, mowilam sobie, ze to na pewno diabel jest obok mnie. Najbezpieczniej sie czulam w kosciele. Teraz rozumiem, ze juz wtedy w wieku 8 lat moglam miec lek wolnoplynacy. Jezdzilismy z moja mama tez po lekarzach bo dziwnie oddychalam, pojawialy sie jakies wykwity na ciele, ciagle szukali u mnie jakiejs alergii. Do tego palce pogryzione do krwi![]()
Obecnie mam 30 lat, jestem w ciagu odburzania, bez lekow. Oczywiscie po czasie uwazam, ze moglam te leki brac bo bylam serio w nieciekawej sytuacji.
Wierze ze da sie z tego wyjsc, mimo sklonnosci od dziecka. Schemat myslowy mozemy zawsze zmienic, jako dorosli mozemy prowadzic swoje wewnetrzne dziecko i sie nim zaoopiekowac.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 63
- Rejestracja: 4 grudnia 2017, o 10:47
Ja mam chyba nerwicę lękowa od dziecka. Od zawsze była lękliwa, emocjonalna bardzo, miałam problemy zdrowotne typowe dla nerwicowców, hipochondrię. Koło nerwicowe mega mi się nakręca gdy pojawiają się sytuacje których nie przepracowałam. Ja już wiem że nerwica będzie ze mną do końca mych dni ale chodzi o to że w sytuacjach które są dla mnie mega trudne czy nowe wtedy odpalają mi się stare schematy które wyzwalają lęk. Ja pracuję nad sobą całe życie, dużo się zmieniło ale brak wsparcia w rodzinie daję o sobie mocno znać gdy życie mi się wali. Ja brałam Zoloft przez 2 lata ale wtedy nie mogłam sobie pozwolić na nerwicę bo miałam małe dziecko. Musiałam być w dobrej kondycji fizycznej i emocjonalnej i nie było innej opcji. Teraz odstawiłam, przyszła mega stresująca sytuacja w życiu i aktualnie znowu się zastawiam czy nie wrócić do Zoloftu aż jakoś nie uspokoi się sytuacja. Same leki nie wyleczą nerwicy , mogą dać czas aby odetchnąć i zrobić coś co nerwica uniemożliwia jak np znalezienie czy utrzymanie pracy itd. po odstawieniu jak nie zmieni się schematu myślowego wszystko wraca.