chciałabym się z Wami przywitać

Mam 23 lata, mieszkam w małej mieścinie, pracuję w turystyce i niedawno skończyłam polonistykę. Od połowy września zmagam się ze stanami lękowymi, atakami paniki i derealizacją. Oczywiście, nie od razu dopuściłam do siebie tę myśl, najpierw byłam pewna, że to nie nerwica, a tachykardia i nadciśnienie, a derealizację powodują betablokery

Od miesiąca wchodzę na to forum codziennie. Czytanie artykułów tu umieszczonych pozwoliło mi zapanować nad atakami paniki i mam wrażenie, że wychodzę powoli na prostą. Powoli, zaznaczam, bo często zdarzają mi się kryzysy. Walka z lękiem i natrętnymi myślami (krążących wokół tematu: zwariowałam i nic mi nie pomoże) jest naprawdę trudna. Skupienie się na czymś innym niż objawach, racjonalizowanie i nieuleganie lękowi kojarzy mi się z próbami niezaśnięcia, kiedy tak bardzo kleją wam się oczy. Każdy milimetr mózgu dąży do nakręcania. Ale ja się nie dam

Dlatego też stwierdziłam, że zarejestrowanie się tu będzie kolejnym krokiem w stronę ozdrowienia. Od razu chciałabym Wam podziękować - naprawdę, szczerze - bo odkąd tkwię w zaburzeniu, nigdy nie miałam takiej jasności umysłu w kwestii tego, jak sobie poradzić. Naprawdę, gdyby nie czytanie artykułów na tym forum, nie wiem, gdzie bym teraz była. Proszę nie traktować tego jako zachowawcze włazidupstwo, to wdzięczność płynąca z głębi serca.
Witam się więc jeszcze raz, na początku tej trudnej i ekscytującej drogi.
