Co ja robie zle? Zaczelam akceptowac ten stan, mowilam sobie w myslach "to tylko reakcja mojego organizmu, nic groznego, to nic mi nie zrobi, niech sobie to bedzie a ja dalej robie swoje".. Pozwolilam na te objawy jednak z dnia na dzien sa silniejsze.. Nie balam sie ich ale dzisiaj jest naprawde zle i lapia mnie leki bo nie wiem co sie ze mna dzieje.. Mam jakies dziwne mysli ciagle ze po co zyc i wogole.. Na poczatku dd tez je mialam ale potem sobie z nimi poradzilam.. Nie wiem czemu to sie nasila.. Ja sie tego nie boje i nie nakrecam sie tym.. No przynajmniej do teraz tego nie robilam, bo dzisiaj mnie to juz naprawde przerazilo, boje sie ze cos ze mna nie tak, ze to jednak nie tylko nerwica..
Jak myslicie, da sie z tego wyjsc bez pomocy lekow i psychiatry? I dlaczego to wszystko wrocilo skoro robilam to co trzeba? Nastawilam sie do tych objawow dobrze, uznalam je za reakcje mojego umyslu, za cos co uczyni mnie w przyszlosci lepsza, nie za zagrozenie.. Nie wiem dlaczego to sie nasila
