Hej,

Jestem w okropnym stanie. Miesiąc temu miałam kilka bardziej stresujących wydarzeń, do tego analizowałam i mieliłam w głowie temat planowania drugiego dziecka. Nagle poczułam w głowie totalna pustkę, odciecie od emocji a pozniej lęk - to juz kiedys sie zdarzało i samo przechodziło.
Ale na następny dzień obudziłam sie a wszystko dookoła bylo dziwne, jakbym napiła sie drinka, lekko przytłumione, pozbawione jasności? Do tego co chwile łapałam zawiechy, dosłownie odpływałam myślami, wszystko bylo nielogiczne, nie moglam sie skupić, mialam uczucie mgly mózgowej, wyobcowania, nie wiedzialam co ktos do mnie mowi, nie moglam zebrać mysli... do tego okropne realne sny, koszmary, zaburzenia widzenia, jakies latające światełka. Oczywiście neurolog, rezonans glowy, badania krwi - oprócz lekkiej anemii i niedoborów nie wyszło nic.
Ten stan trzymał mnie gdzies 2-3 tygodnie.
Pozniej minął.
Ale pojawiła sie kolejna miesiączka i znowu to samo, uczucie odpływania, nagly lęk, ta pustka w glowie, wszystko jak za mgła, uczucie utraty swoich wspomnien - jakby to wszystko nie dotyczyło mnie. Jakby swiat byl snem, koszmarem. Mierze sie z tym uczuciem juz prawie 2 tygodnie.... wizyta u psychiatry potwierdziła derealizacje i depersonalizacje w zaburzeniach lekowych/ nerwicy.
Ale od tego momentu czuje sie gorzej, ciągle nakręcam lęk, wydaje mi sie ze całkowicie zwariowałam, ze lekarz sie pomylił, ze to napewno początki schizofrenia bo jak mozna miec az taka pustkę w glowie a jednocześnie mętlik i chaos.
Wczoraj na chwile udało mi sie opanować , wydawało mi sie ze jest lepiej ale poczucie rzeczywistości tak mnie wystraszyło, ze od razu wpadłam w ten stan na nowo. Dodatkowo bawiąc sie z córką na placu zabaw, popatrzyłam na jej koleżankę i przez ułamek sekundy mialam mysl ze to moja córka, dopiero po chwili sprawdziłam ze córka stała obok. Totalnie mi sie pomyliły, od tego momentu mysle ze juz napewno zwariowałam.
Za tydzień zaczynam terapię, leki czekają na wykupienie w aptece ale boje sie ich zażyć ze pogorszą mój stan.
To jest jakis koszmar...
Czy z tego sie da w ogole wyjsc ?