Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
derealizacja pory roku
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 25
- Rejestracja: 6 marca 2015, o 16:53
Derealizację mam od wieeelu lat z przerwami. Zaczynam się zastanawiać nad tymi przerwami. Zauważyliście u siebie jakąś cykliczność DD? Na przykład jak jest ciemno albo pochmurno to u mnie jest w miarę OK. Widzę u siebie taki cykl "dobowy". Rano i wieczorem jest zazwyczaj OK, natomiast w ciągu dnia przeważnie jest derealizacja, no i nie daj Boże dużo słońca. Uświadomiłam sobie również, że mam cykl "roczny". Zdecydowanie lepiej zawsze czuję się na jesieni! Niby taki depresyjny okres dla wielu a ja zawsze odżywam wtedy bo mam znacznie mniejszą derealizację, jakąś całkiem niezłą jak na mnie spójność czuję ze światem i swoim życiem. Tyle razy się nad tym głowiłam, a teraz po tylu latach i po odkryciu tego forum zastanawiam się czy to właśnie nie ma związku z derealizacją i faktem, że na jesieni dni robią się coraz krótsze/ciemniejsze i może stąd mój lepszy stan. Nie znoszę natomiast lutego/marca, zawsze tak było, odrealnienie szło w górę. Czyżby wydłużanie się dni, więcej słońca? No a największe derealizacje mam ZAWSZE latem jak naparza słońce. Piszcie jakie macie cykle, kiedy Wam się zaostrza itp. Pozdrawiam!
- Kamień
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1458
- Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47
U mnie najgorzej właśnie latem lub jak słońce świeci jak dziś. Najlepiej jak jest ciemno albo pochmurno. Ale z tego co wiem to wiele osób ma tak jak Ty. Jak słońce nawala to jest więcej bodźców. Tak samo jak wchodzisz np do marketów. Najlepiej jakby było ciągle ciemno xd Ale nie można uciekać przecież przed tymi objawami bo nie są groźne. Fakt bardzo denerwujące.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 25
- Rejestracja: 6 marca 2015, o 16:53
Jak zrozumiałam, że te stany nierealności i przerażenia (które mogłabym opisywać godzinami ale po przeczytaniu artykułów wstępnych o DD na tym forum po prostu oczywiste jest, że mam klasyczne objawy DD) wynikają z lęku to mi się na maksa wszystko do kupy ułożyło. Nie mam wątpliwości, że to przez lęk i ....bardzo mnie to uspokaja, bo przez wiele lat byłam przekonana, że tak chore i dziwne stany muszą być defektem mojego mózgu (wiedziałam, że to nie psychoza bo w psychozie się nie dostrzega dziwności a ja byłam bardzo dziwności świadoma). Zatem jak wiem, że DD to tylko objaw lęku to niby DD robi się mniej groźne. A jednak..jak już mam mocnniejszą derealizację i świat wydaje mi się makietą, ludzie sztuczni itp. to niestety czasem miewam myśli S żeby uciec od tego...tak bardzo jest to straszne..jakbym była sama w jakimś wymyślonym przerażającym wymiarze.
Kamien, nie przebrnęłam jeszcze przez wiele wątków, ale spotkałeś się z tym żeby ludzie chcieli uciec od DD i mieli myśli S?
Kamien, nie przebrnęłam jeszcze przez wiele wątków, ale spotkałeś się z tym żeby ludzie chcieli uciec od DD i mieli myśli S?
- April
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 704
- Rejestracja: 11 września 2014, o 18:47
Pannanikt to chyba raczej norma w tym stanie, przynajmniej na poczatku, kiedy nie wiesz do konca z czym masz do czynienia. Ja tez mam DD od wielu lat, z przerwami oczywiscie calkiem dlugimi, bo lapie mnie co kilka lat, teraz mam je od pol roku i ciagle jeszcze jak mam gorsze dni to przychodzi mi do glowy slowo na S
Ale przeciez zawsze jakos wytrzymywalam to i teraz wytrzymam, tym bardziej, ze w koncu wiem z czym mam do czynienia i wiem, ze mozna z tego wyjsc na dobre. Poza tym mam male dzieci, mialabym sie zabic przez DD i je zostawic? Bede sie meczyc ile trzeba, ale dam rade i Ty tez 


- Kamień
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1458
- Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47
No spotkałem się ale nikt tego nie zrobił. To tylko poczucie beznadzieji i chęć ucieczki. Tylko potem przychodzi lepsza chwila i się śmiejemy z siebie i z tych myśli.
- nigra88
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 240
- Rejestracja: 17 lutego 2015, o 12:34
O rety, też tak mam, tłumacze sobie, ze to od dd. Bo w dd potrafi wszystko być do dupy, nawet bajka Pszczółka Maja mnie nastawiła beznadziejnie
No ale jak to mówią " punkt widzenia zależy od punktu siedzenia", nerwica jest punktem niezbyt optymistycznym wiec to raczej normalne.
Tez miewam rozchwiania sezonowe, macie racje, bilans wypada na niekorzyść lata i wiosny. Zwłaszcza gdy jest mega słonecznie i upalnie. Tak, ja tez najlepiej czuje sie chyba na jesień
albo jak jest pochmurny letni dzien i tak 20 stopni. O a słabo jest u mnie jeszcze w pełnie bo spać nie moge i jakas drażliwa jestem.

Tez miewam rozchwiania sezonowe, macie racje, bilans wypada na niekorzyść lata i wiosny. Zwłaszcza gdy jest mega słonecznie i upalnie. Tak, ja tez najlepiej czuje sie chyba na jesień

"Zastanów się, przed czym chroni cię twój strach, a zgodzisz się ze mną. I zobaczysz swoje szaleństwo."
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 25
- Rejestracja: 6 marca 2015, o 16:53
Właśnie to jest zadziwiające w derealizacji, że jak mija i jest ok, to aż trudno mi uwierzyć, że miałam myśli S, przecież świat jest jednak taki normalny...po prostu trzeba wierzyć, że to minie, bo zawsze mija. Szkoda tylko, że i tak wiem, że wróci...już tak mam.
April, współczuję Ci, że masz te stany pomimo, że masz dzieci. Ja jestem singielką, bez dzieci i wielokrotnie mi się wydaje, że moje stany mogą wynikać z samotności, braku stabilizacji życiowej, braku obowiązków rodzinnych itd. i wydaje mi się, że gdybym miała męża, dzieci, obowiązki rodzinne to na pewno mój mózg nie miałby ani czasu ani ochoty "bawić się" w odrealnianie.... a tu jednak widzę, że jedno z drugim niekoniecznie ma z tym coś wspólnego.
April, współczuję Ci, że masz te stany pomimo, że masz dzieci. Ja jestem singielką, bez dzieci i wielokrotnie mi się wydaje, że moje stany mogą wynikać z samotności, braku stabilizacji życiowej, braku obowiązków rodzinnych itd. i wydaje mi się, że gdybym miała męża, dzieci, obowiązki rodzinne to na pewno mój mózg nie miałby ani czasu ani ochoty "bawić się" w odrealnianie.... a tu jednak widzę, że jedno z drugim niekoniecznie ma z tym coś wspólnego.
- Osumare
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 23
- Rejestracja: 9 grudnia 2014, o 19:22
Mnie wlasnie spotkalo DD jak sie ustatkowalam - wyprowadzilam sie z mezem od rodzicow i skonczylam studiapannanikt pisze: April, współczuję Ci, że masz te stany pomimo, że masz dzieci. Ja jestem singielką, bez dzieci i wielokrotnie mi się wydaje, że moje stany mogą wynikać z samotności, braku stabilizacji życiowej, braku obowiązków rodzinnych itd. i wydaje mi się, że gdybym miała męża, dzieci, obowiązki rodzinne to na pewno mój mózg nie miałby ani czasu ani ochoty "bawić się" w odrealnianie.... a tu jednak widzę, że jedno z drugim niekoniecznie ma z tym coś wspólnego.

- nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
I ja również potwierdzam 
DD mocniej mnie łapie jak jest ładna pogoda i swieci słońce i również mniejsze jest jak jest ciemno
Ale już się spotkałam z opiniami, że niektórzy czują się lepiej w ciągu dnia 
Myśli samobójcze mam bardzo często, choć już zdarzają się rzadziej. Ale tak jak mówicie, to po prostu jest tylo taka niemoc, że to jest tylko jedno rozwiązanie i poczujemy potem wielką ulgę, a to gówno prawda. Bo tak na prawdę nie męczy nas życie, męczy nas nerwica, po nerwicy wszystko jest lepsze - podobno

DD mocniej mnie łapie jak jest ładna pogoda i swieci słońce i również mniejsze jest jak jest ciemno


Myśli samobójcze mam bardzo często, choć już zdarzają się rzadziej. Ale tak jak mówicie, to po prostu jest tylo taka niemoc, że to jest tylko jedno rozwiązanie i poczujemy potem wielką ulgę, a to gówno prawda. Bo tak na prawdę nie męczy nas życie, męczy nas nerwica, po nerwicy wszystko jest lepsze - podobno

Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
- April
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 704
- Rejestracja: 11 września 2014, o 18:47
Pannanikt no wlasnie, jedno z drugim nie ma nic wspolnego, ja pierwszy epizod mialam jak jeszcze bylam singielka, a kolejny jak juz mialam dziecko. W zasadzie nie musisz mi wspolczuc, nie lubie tego
. A to, ze mam dzieci daje mi kopa, bo mam dla kogo sie starac, gdybym byla sama to bym zwariowala 


- Darecky1970
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 237
- Rejestracja: 19 stycznia 2014, o 10:36
Hej,u mnie pory roku nie odgrywały roly, ale najczęściej miałem ataki w dzień. Jeżeli chodzi o rodzinę to u mnie też nie miało znaczenia,w najgorszym okresie i tak nie miało powodzenia. Bawiłem się z dzieckiem,rozmowy z żoną ale i tak dd dawało czadu 

- Thori
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 226
- Rejestracja: 23 stycznia 2015, o 13:24
Światło zbyt jaskrawe, słońce, odbicia promieni na śniegu... ogólnie dla mnie za jasno. Od razu włącza mi się takie wyobcowanie, obraz rozmazuje, dziwnie się czuję. Wolę jak jest ciemniej, pochmurniej, szarość pogody.