Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

derealizacja pory roku

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
pannanikt
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 6 marca 2015, o 16:53

8 marca 2015, o 11:38

Derealizację mam od wieeelu lat z przerwami. Zaczynam się zastanawiać nad tymi przerwami. Zauważyliście u siebie jakąś cykliczność DD? Na przykład jak jest ciemno albo pochmurno to u mnie jest w miarę OK. Widzę u siebie taki cykl "dobowy". Rano i wieczorem jest zazwyczaj OK, natomiast w ciągu dnia przeważnie jest derealizacja, no i nie daj Boże dużo słońca. Uświadomiłam sobie również, że mam cykl "roczny". Zdecydowanie lepiej zawsze czuję się na jesieni! Niby taki depresyjny okres dla wielu a ja zawsze odżywam wtedy bo mam znacznie mniejszą derealizację, jakąś całkiem niezłą jak na mnie spójność czuję ze światem i swoim życiem. Tyle razy się nad tym głowiłam, a teraz po tylu latach i po odkryciu tego forum zastanawiam się czy to właśnie nie ma związku z derealizacją i faktem, że na jesieni dni robią się coraz krótsze/ciemniejsze i może stąd mój lepszy stan. Nie znoszę natomiast lutego/marca, zawsze tak było, odrealnienie szło w górę. Czyżby wydłużanie się dni, więcej słońca? No a największe derealizacje mam ZAWSZE latem jak naparza słońce. Piszcie jakie macie cykle, kiedy Wam się zaostrza itp. Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

8 marca 2015, o 12:01

U mnie najgorzej właśnie latem lub jak słońce świeci jak dziś. Najlepiej jak jest ciemno albo pochmurno. Ale z tego co wiem to wiele osób ma tak jak Ty. Jak słońce nawala to jest więcej bodźców. Tak samo jak wchodzisz np do marketów. Najlepiej jakby było ciągle ciemno xd Ale nie można uciekać przecież przed tymi objawami bo nie są groźne. Fakt bardzo denerwujące.
pannanikt
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 6 marca 2015, o 16:53

8 marca 2015, o 12:20

Jak zrozumiałam, że te stany nierealności i przerażenia (które mogłabym opisywać godzinami ale po przeczytaniu artykułów wstępnych o DD na tym forum po prostu oczywiste jest, że mam klasyczne objawy DD) wynikają z lęku to mi się na maksa wszystko do kupy ułożyło. Nie mam wątpliwości, że to przez lęk i ....bardzo mnie to uspokaja, bo przez wiele lat byłam przekonana, że tak chore i dziwne stany muszą być defektem mojego mózgu (wiedziałam, że to nie psychoza bo w psychozie się nie dostrzega dziwności a ja byłam bardzo dziwności świadoma). Zatem jak wiem, że DD to tylko objaw lęku to niby DD robi się mniej groźne. A jednak..jak już mam mocnniejszą derealizację i świat wydaje mi się makietą, ludzie sztuczni itp. to niestety czasem miewam myśli S żeby uciec od tego...tak bardzo jest to straszne..jakbym była sama w jakimś wymyślonym przerażającym wymiarze.
Kamien, nie przebrnęłam jeszcze przez wiele wątków, ale spotkałeś się z tym żeby ludzie chcieli uciec od DD i mieli myśli S?
Awatar użytkownika
April
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 704
Rejestracja: 11 września 2014, o 18:47

8 marca 2015, o 13:49

Pannanikt to chyba raczej norma w tym stanie, przynajmniej na poczatku, kiedy nie wiesz do konca z czym masz do czynienia. Ja tez mam DD od wielu lat, z przerwami oczywiscie calkiem dlugimi, bo lapie mnie co kilka lat, teraz mam je od pol roku i ciagle jeszcze jak mam gorsze dni to przychodzi mi do glowy slowo na S ;) Ale przeciez zawsze jakos wytrzymywalam to i teraz wytrzymam, tym bardziej, ze w koncu wiem z czym mam do czynienia i wiem, ze mozna z tego wyjsc na dobre. Poza tym mam male dzieci, mialabym sie zabic przez DD i je zostawic? Bede sie meczyc ile trzeba, ale dam rade i Ty tez :)
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

8 marca 2015, o 13:54

No spotkałem się ale nikt tego nie zrobił. To tylko poczucie beznadzieji i chęć ucieczki. Tylko potem przychodzi lepsza chwila i się śmiejemy z siebie i z tych myśli.
Awatar użytkownika
nigra88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 240
Rejestracja: 17 lutego 2015, o 12:34

8 marca 2015, o 19:47

O rety, też tak mam, tłumacze sobie, ze to od dd. Bo w dd potrafi wszystko być do dupy, nawet bajka Pszczółka Maja mnie nastawiła beznadziejnie :D No ale jak to mówią " punkt widzenia zależy od punktu siedzenia", nerwica jest punktem niezbyt optymistycznym wiec to raczej normalne.
Tez miewam rozchwiania sezonowe, macie racje, bilans wypada na niekorzyść lata i wiosny. Zwłaszcza gdy jest mega słonecznie i upalnie. Tak, ja tez najlepiej czuje sie chyba na jesień :) albo jak jest pochmurny letni dzien i tak 20 stopni. O a słabo jest u mnie jeszcze w pełnie bo spać nie moge i jakas drażliwa jestem.
"Zastanów się, przed czym chroni cię twój strach, a zgodzisz się ze mną. I zobaczysz swoje szaleństwo."
pannanikt
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 6 marca 2015, o 16:53

8 marca 2015, o 20:24

Właśnie to jest zadziwiające w derealizacji, że jak mija i jest ok, to aż trudno mi uwierzyć, że miałam myśli S, przecież świat jest jednak taki normalny...po prostu trzeba wierzyć, że to minie, bo zawsze mija. Szkoda tylko, że i tak wiem, że wróci...już tak mam.

April, współczuję Ci, że masz te stany pomimo, że masz dzieci. Ja jestem singielką, bez dzieci i wielokrotnie mi się wydaje, że moje stany mogą wynikać z samotności, braku stabilizacji życiowej, braku obowiązków rodzinnych itd. i wydaje mi się, że gdybym miała męża, dzieci, obowiązki rodzinne to na pewno mój mózg nie miałby ani czasu ani ochoty "bawić się" w odrealnianie.... a tu jednak widzę, że jedno z drugim niekoniecznie ma z tym coś wspólnego.
Awatar użytkownika
Osumare
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 9 grudnia 2014, o 19:22

8 marca 2015, o 21:07

pannanikt pisze: April, współczuję Ci, że masz te stany pomimo, że masz dzieci. Ja jestem singielką, bez dzieci i wielokrotnie mi się wydaje, że moje stany mogą wynikać z samotności, braku stabilizacji życiowej, braku obowiązków rodzinnych itd. i wydaje mi się, że gdybym miała męża, dzieci, obowiązki rodzinne to na pewno mój mózg nie miałby ani czasu ani ochoty "bawić się" w odrealnianie.... a tu jednak widzę, że jedno z drugim niekoniecznie ma z tym coś wspólnego.
Mnie wlasnie spotkalo DD jak sie ustatkowalam - wyprowadzilam sie z mezem od rodzicow i skonczylam studia :D wiec nie ma reguly.
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

8 marca 2015, o 21:37

I ja również potwierdzam ;)
DD mocniej mnie łapie jak jest ładna pogoda i swieci słońce i również mniejsze jest jak jest ciemno ;) Ale już się spotkałam z opiniami, że niektórzy czują się lepiej w ciągu dnia ;)

Myśli samobójcze mam bardzo często, choć już zdarzają się rzadziej. Ale tak jak mówicie, to po prostu jest tylo taka niemoc, że to jest tylko jedno rozwiązanie i poczujemy potem wielką ulgę, a to gówno prawda. Bo tak na prawdę nie męczy nas życie, męczy nas nerwica, po nerwicy wszystko jest lepsze - podobno :^
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Awatar użytkownika
April
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 704
Rejestracja: 11 września 2014, o 18:47

9 marca 2015, o 00:27

Pannanikt no wlasnie, jedno z drugim nie ma nic wspolnego, ja pierwszy epizod mialam jak jeszcze bylam singielka, a kolejny jak juz mialam dziecko. W zasadzie nie musisz mi wspolczuc, nie lubie tego ;). A to, ze mam dzieci daje mi kopa, bo mam dla kogo sie starac, gdybym byla sama to bym zwariowala ;)
Awatar użytkownika
Darecky1970
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 237
Rejestracja: 19 stycznia 2014, o 10:36

9 marca 2015, o 05:16

Hej,u mnie pory roku nie odgrywały roly, ale najczęściej miałem ataki w dzień. Jeżeli chodzi o rodzinę to u mnie też nie miało znaczenia,w najgorszym okresie i tak nie miało powodzenia. Bawiłem się z dzieckiem,rozmowy z żoną ale i tak dd dawało czadu :D
Awatar użytkownika
Thori
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 226
Rejestracja: 23 stycznia 2015, o 13:24

9 marca 2015, o 18:30

Światło zbyt jaskrawe, słońce, odbicia promieni na śniegu... ogólnie dla mnie za jasno. Od razu włącza mi się takie wyobcowanie, obraz rozmazuje, dziwnie się czuję. Wolę jak jest ciemniej, pochmurniej, szarość pogody.
Mikołajd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 12 stycznia 2015, o 15:15

11 sierpnia 2016, o 19:39

A mnie DD bardziej męczy jak jest duszno i gorąco , wcześniej uwielbiałem gorące dni...
Astronom
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 101
Rejestracja: 16 maja 2016, o 06:58

11 sierpnia 2016, o 19:44

U mnie też gorzej przy upalnej pogodzie, ogólnie na zewnątrz jak jest jasno to masakra. Troche mniej mnie gryzie wiezorem i wtedy, kiedy jestem w domu. Jak jest spokojnie i nie ma dużo bodźców to jest git.
Mikołajd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 12 stycznia 2015, o 15:15

11 sierpnia 2016, o 19:51

Właśnie - masz racje - zbyt dużo bodźców - to pogłębia DD - siedzenie przed monitorem w pracy też , ale już w domu granie na kompie - zmniejsza DD (i bądź tu mądry)
ODPOWIEDZ