Czesc. Byłem właśnie u psychiatry, która powiedziała ze mam bardziej depresje niż nerwice i nie wiem jak do tego podejść. Dała mi leki które w sumie wcześniej brałem na nerwice tez. Od 3 tygodni miałem silny lęk i nie wiem czy chciało mi się płakać czy po prostu miałem łzawienie oczy od lęku na alergie. Ale ostatnie tygodnie lęk mnie tak wymęczył okropnie i psychicznie i fizycznie, ze nie mam siły na nic. Spałbym cały dzień i pale co 10 minut papierosy jakby mi nie zależało na zdrowiu - nie paliłem 2 lata prawie. Czy ktoś miał podobnie w nerwicy czy raczej nie ? Czy to depresja ?

Jest tu ktoś ?

Byłem u psychiatry stwierdziła depresje. Czyli wpakowałem się w depresje chcąc wyjść z nerwicy. Teraz boje się ze chcąc stawiać czoła lękowi znowu się wpakuje w depresje albo mi się stan pogorszy

Jakbym o sobie czytała z ostatniego miesiąca oprócz tej alergii. Jakieś przesilenie wiosenne, czy co. Ledwo żyję. Znam mechanizmy nerwicy i wszystko oki u mnie było, a teraz jakieś dziwne apogeum z d*py. I co bym nie robiła psychicznie i fizycznie czuję dno.

Nie znam się na depresji, ale nawet chyba w nagraniach chłopaków jest o tym, że nerwica i depresja są ze sobą powiązane w taki sposób że nerwica może ją wywołać. Piszesz o utrzymującym się lęku, zmęczenie nerwicą może wg mnie dawać stany depresyjne.