Cześć wszystkim

pisze do was z bezsilnosci

dlugo walczylam z ROCD ale minęło ,zaszlam w ciąze, urodziłam i tu zaczyna się mój problem

, a mianowicie- mam córeczkę (prawie miesiąc) jak płacze lub krzyczy,nie wiem czasem co jej dolega

z bezsilnosci i braku cierpliwości,zdarza mi się na nią krzyczeć,wepchac smoczek na siłę,wykrzyczeć ze zaluje ze ja urodziłam



ona wtedy zaczyna jakby bardziej płakać- jakby rozumiała co do niej mówię.. być może napewno rozumie

mam takie okropne wyrzuty sumienia później ze szok..płacze do niej ze chce być lepszą mamą dla niej , czuję się okropną matką ,czuje ze moje dzieciątko zasługuje na lepszą mamę niż jestem nią ja. Mój mąż mnie pociesza i wspiera,tlumaczy ze jestem zmęczona i mam prawo, w nocy do małej wstaje tylko ja(mąż ma bardzo mocny sen i wybuch bomby by go mógł nie obudzić

) On się każe budzić w nocy jak słyszę gdy mala płacze,ale ja nie potrafię go budzić bo wiem że musi pracować

czuje się beznadziejnie :/ zazdroszczę wam czytam na jakieś grupie,jakimi dobrymi mamami niektóre kobiety są

I niech będą

pozdrawiam Was
