Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Depresja, nerwica po traumie
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 97
- Rejestracja: 27 grudnia 2015, o 14:20
Mam pytanie odnośnie trochę nerwicy, trochę depresji. Opisałem mój obecny stan w poście: masz-slabszy-dzien-okres-z-derealizacja-wyzal-sie-swobodnie-t3110-990.html. Martwi mnie przede wszystkim "to że ludzie którzy nerwicy dostali od nie wiem trawki, sytuacji w domu czy coś to jednak mają czasem możliwość zmiany, zlikwidowania źródła nerwicy, depresji itd. No a ja no niestety takiej możliwości nigdy mieć nie będę". U mnie wyglądało to mniej więcej tak: trauma -> depresja -> rozkręcanie się nerwicy -> paniczne lęki -> DD -> teraz znowu depresja (pisałem o tym że jak zacząłem zajmować się wieloma problemami np. społecznymi (jestem strasznie nieśmiałą osobą), problemami w domu, szkole itd. to ta depresja nawet jakby odpuściła, teraz kiedy zaczęła się nerwica ,DD i brak wsparcia od taty (wsparcie ze strony mamy, brata no rodziny mam oczywiście, ale brakuje mi tej jednej osoby) depresja znowu się pojawiła). Moje pytanie będzie bardzo trudne i oczywiście wiem że odpowiedzi na nie może nie być, ale czy po wyjściu z DD, wyjścia z nerwicy, czy możliwe będzie moje dalsze funkcjonowanie? tzn. brak nawrotów nerwicy, DD? Nie widzę już zupełnie wyjścia z tej mojej sytuacji, nie widzę żadnego sposobu na rozwiązanie problemu, no bo w końcu jak przecież życia tacie nie przywrócę . Możliwe że to przez to że przez te ostatnie dni złapałem strasznego doła, właśnie przez ten brak uczuć do taty. Przez tą depresje i te uczucia że jest coraz gorzej, (a czuje że jest gorzej), myślę sobie oczywiście o słowach psychiatry że mój stan jest na "granicy" i się boje że teraz wchodzę w taki stan że już teraz to nic mi nie pomoże. z dnia na dzień coraz bardziej mnie ta myśl przygnębia, że to się stało na prawdę. Czuje jakbym zaczął tak w 100% sobie uświadamiać że tak, tak się właśnie stało, to był mój tata, to on zginał w tamtym wypadku. Zacząłem się panicznie bać tego faktu, który wcześniej wywoływał u mnie tylko niesamowitą rozpacz i żal. Nie wiem już co mam ze sobą zrobić. Bardzo się zamknąłem w sobie po śmierci taty, stałem się jeszcze bardziej nieśmiały, powoli zacząłem tracić najlepszych kumpli, a teraz ta nerwica i napady lęków to już to wszystko przypieczętowały, już wszystko powili tracę, zero motywacji do niczego. Niedawno to jeszcze na siłownie chodziłem, miałem jakieś imprezy w głowie, żeby się "uspołecznić", myślałem sobię że ja nie mam zamiaru żyć cały czas zamknięty w sobie żeby nikt nie poznał jaki jestem naprawdę, chciałem się zmienić coś z tym zrobić, a teraz nic, zero, nic nie ma dla mnie sensu. Aż mi głupio pisać o tym wszystkim, ale czasem muszę z siebie trochę "wywalić". Chyba dopadła mnie najmocniejsza deprecha jaką miałem od tamtego zdarzenia. Oczywiście zrozumiem jeżeli na to co tu opisałem odpowiedzi raczej nie ma, no bo przecież każdy jest w końcu inny i nie czuje tego samego Nie widziałem za bardzo gdzie to powinienem napisać no ale napisałem tutaj.
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Wszelkie zaburzenia, które przychodzą do człowieka, z obojętnie jakich powodów (mowa o powodach emocjonalnych, traumatycznych itp) są stanami nabytymi, nie ma powodu uważać, ze nie można po tym wrócic do normalnego stanu rzeczy i życia.
Nie można zmienić traumy śmierci rodzica, to jest prawda, psychologia nie daje takich mozliwości ani nic innego, natomiast prawda jest taka, że istnieje żaloba a nastepnie po czasie akceptacja.
Jakkolwiek to brzmi jest to proces, który i tak w końcu nastepuje ale najpierw trzeba swoje odżałować, ułozyc sbie w głowie a nastepnie pogodzić się z tym. Świat jest niestety pełen zmian ale żeby to przyswoić w głowie kazdy ma okreslony czas po jakim to uświadomienie nastąpi i ostatecznie akceptacja.
Ja uważam, ze powinieneś chodzić z tym do psychologa, bo czasem potrzeba pomocy w ułożeniu sobie w głowie takiej traumy.
Druga sprawa to odpowiednie traktowanie zaburzenia, które jest mechanizmem obronnym aby skupiac się na nim a nie na tragedii jaka nas spotkala, nakrecając się na zaburzenia, objawy, dd zamykasz się w kole i zarazem zyjesz zaburzeniem zamiast układac w głowie to co powinieneś.
Jak zaczniesz to odwracać powoli to oczywiście, ze masz szansę z tego wyjść.
Ludzie na świecie traca niestety blickich sobie ludzi, w róznym wieku i żyją po tym wydarzeniu normalnie, ty takze masz na to szansę.
Nie można zmienić traumy śmierci rodzica, to jest prawda, psychologia nie daje takich mozliwości ani nic innego, natomiast prawda jest taka, że istnieje żaloba a nastepnie po czasie akceptacja.
Jakkolwiek to brzmi jest to proces, który i tak w końcu nastepuje ale najpierw trzeba swoje odżałować, ułozyc sbie w głowie a nastepnie pogodzić się z tym. Świat jest niestety pełen zmian ale żeby to przyswoić w głowie kazdy ma okreslony czas po jakim to uświadomienie nastąpi i ostatecznie akceptacja.
Ja uważam, ze powinieneś chodzić z tym do psychologa, bo czasem potrzeba pomocy w ułożeniu sobie w głowie takiej traumy.
Druga sprawa to odpowiednie traktowanie zaburzenia, które jest mechanizmem obronnym aby skupiac się na nim a nie na tragedii jaka nas spotkala, nakrecając się na zaburzenia, objawy, dd zamykasz się w kole i zarazem zyjesz zaburzeniem zamiast układac w głowie to co powinieneś.
Jak zaczniesz to odwracać powoli to oczywiście, ze masz szansę z tego wyjść.
Ludzie na świecie traca niestety blickich sobie ludzi, w róznym wieku i żyją po tym wydarzeniu normalnie, ty takze masz na to szansę.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)