Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

co dalej ?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
whyisthat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1027
Rejestracja: 28 września 2013, o 23:45

31 maja 2021, o 16:42

Hej wszystkim. Może po krotce przedstawię swoją historie. Pisząc tego posta chciałbym żeby mi ktoś polecił jakis nurt psychoterapii - brałem udział w behawioralno poznawczej oraz akceptacji i zaangażowania.

Mam 30 lat. Pierwsze napady paniki miałem w zerówce. Później przez pare lat miałem tez myśli egzystanjonalne - stany depresyjne. W wieku 16 lat nerwica rozkręciła sie na dobre plus depresja. Przez następnych kilka lat próbowałem sam z tego wyjść jakby złe nie było - chodziłem do pracy i robiłem to co chciałem nie zważając na lęki ( nauczyłem sie ze fizycznie napad paniki nie jest groźny ). Poszerzyłem swoją strefę komfortu nawet o 120 km od domu ale lęk cały czas był. Gdy przestałem analizować moje myśli w ostatnim roku to było nawet ok na pewno lżej ale teraz w ost poniedziałek jak byłem sam te 120 km od domu to już czułem ze lęk mi zabiera energię. Jak wróciłem do domu zapaliłem papierosa - nie paliłem już prawie 2 lata. Chodziłem jeszcze kilka dni i stwierdziłem ze nie dam rady sie tak dłużej męczyć PO KILKU LATACH MIERZENIA SIĘ Z LĘKIEM NIGDY NIE OPUSZCZAJĄC PRACY TERAZ. JE DAŁEM RADY …. Byłem u psychiatry która stwierdziła ze na ten moment to bardziej depresja niż nerwica jest - od kilku dni leżę całymi dniami trzęsąc sie pod kołdra nie widząc sensu w niczym. Umycie sie czy załatwienie to dla mnie wyzwanie. Czy ktoś miał może podobnie ?
Reap what you sow!
maggie2223
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 251
Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55

31 maja 2021, o 20:50

Współczuje mierzenia się z tym tyle lat. Jesteś bardzo dzielny.
Próbowałeś może jakiś leków ?
whyisthat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1027
Rejestracja: 28 września 2013, o 23:45

31 maja 2021, o 21:12

maggie2223 pisze:
31 maja 2021, o 20:50
Współczuje mierzenia się z tym tyle lat. Jesteś bardzo dzielny.
Próbowałeś może jakiś leków ?
Wcześniej byłem tylko na 1 tabletce saroxatu
Teraz 2 tabl seroxatu i pramolan
Reap what you sow!
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

31 maja 2021, o 23:23

niestety nerwica potrafi umilić życie i zabrać całkowitą radość życia. Rozumiem cię bo też się zmagałam z takimi stanami i korzystałam z psychiatry leków które mi zaaplikował, brałam je ok 2 lat. wiesz co najgorszym błędem było to ,żę zawierzyłam do końca lekarzowi bo to nie był odpowiedni lekarz. Stawiał na leki a nie na uratowanie mnie z tego gówna. Teraz jak sobie wspominam to jeszcze wtedy jak do niego trafiłam mógł mnie pokierować na terapię ale nie....
widzisz tak bardzo chcemy z tego wyjść, tak bardzo chcemy się tego pozbyć ,że nie dopuszczamy do siebie tego całego sufu jakim jest nerwica. Dawałeś radę ale żyłeś przez ten cały czas jak na cykającej bombie ,aż w końcu uległeś. Nie znaczy to jednak ,że przegrałeś. Jesteś po prostu tym zmęczony i masz prawo. Problem tu polega na leczeniu jaki nam oferują. Prawie każdy z nas miał jakieś epizody nerwicowe juz w dzieciństwie i czasie dojrzewania. Jak sobie przypomnę miałam już wcześniej dolegliwości ale nie nadawałam wtedy temu takiego znaczenia i jakoś poszło.
W nerwicy jest tak ,że często z nią żyjesz myślisz że walczysz potem upadniesz ale trzeba znów nabrać sił i zacząć walczyć. Widzisz ja odstawiłam leki bo wiedziałam,że one mnie przytłaczaja jeszcze bardziej. Nie namawiam cię do ich odstawienia tylko abyś też wyciągną wnioski. U mnie przyszedł taki kryzys pamiętam ,że bałam się wychodzić z domu i wtedy już byłam tak zdesperowana i przez lęk i stany depresyjne ,że ja już nie chce tak żyć ,że wolę paść bo co ta za życie?...i wtedy tak naprawdę zaczęłam o siebie walczyć . Pomimo objawów i obaw. wielokrotnie oczywiści z poddawaniem się bo byłam zmęczona ale jednak wstawałam i szłam dalej.
Najwazniejsze jest trafić na dobrego lekarza albo dobrego terapeutę wtedy wszystko małymi krokami ma sens. Mi jak lekarz powiedział, że mam depresję nie mogłam się z tym pogodzić. Ale jak trafiłam na forum zrozumiałam wtedy ,że lekarz przyszywa ci łatkę ale tak naprawdę on nie wie ,że nerwica to stan ,,walcz bądz uciekaj'' cały czas 24h więc jak my się mamy czuć emocjonalnie. Wiadomo,że będzięsz tym zmęczony i najlepszym rozwiązaniem jest się położyć do łóżka. Ale pamiętaj o jednym lekarz przepisze ci leki i to wszystko, a to twoje życie i to ty masz je w swoich rękach i to tylko od nas samych zależy co wybierzesz i w jaki sposób pójdziesz do przodu. Zacznij znów od małych kroczków. Wstać i zacznij coś robić i powtarzaj te czynności codziennie bo trzeba wrócić do życia.
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
ODPOWIEDZ