czy po was widać ze macie derealizacje depersonalizacje

frezio · 2 lutego 2011, o 22:55

czy znajomi rodzina ludzie dookola widza po was cos budzacego niepokoj? ja sie zastanawiam czasem jak z kims gadam czy on wie ze jak sie tak koszmarnie czuje a czasem mam nawet wrazenie ze ta osoba mi sie baczniej przyglada niz kiedys. ale to moze tylko moja wyobraznia ;p czasem mam wrazenie ze musze udawac ze wszystko jest dobrze bo inaczej ludzie zobacza ze jestem pokrecony. dziwne to wszystko. jak jest u was?

Katie · 3 lutego 2011, o 10:29

Właśnie chodzi o to, że nie. Nikt sobie nie zdaje sprawy jaki ja koszmar w środku przeżywam..

Darek · 3 lutego 2011, o 11:07

po mjie tez nie widac jestem tylko troche bardziej smutny i przygnebiony i czesto sie mnie pytaja czy wszystko gra. ale i tak nie mam co powiedziec :p

Wojciech · 8 lutego 2011, o 10:32

Nie widac tego za bardzo no bo jak moze byc to widac. Nie mamy zaburzonej swiadomosci calkowicie ja jak mialem dd silne to bardzo dlugi czas trudno mi bylo nawet rozmawiac bo momentami zapominalem o czym rozmawiamy w danej chwili i pauzowalem ale i tak nikt niec nie poznal jakos to tuszowalem w sobie. Tylko na pewno tak jak darek napisal bylem smutniejszy ale to chyba normalne jak sie ma takie chore jazdy. I tez bardziej zamykalem sie w domu niz przed zachorowaniem.

Victor · 8 lutego 2011, o 14:52

Gdyby ktos bardzo chciał i mnie znał to mógłby poznać, ze podczas silnej derealizacji czy depersonalizacji mam trochę rozbiegane oczy, jakby wystraszone bo trudno wtedy na luziku siedzieć i rozmawiać o klockach lego

Ale ogólnie nie zachowujemy się dziwnie podcza DD stąd też raczej nikt nie może poznać, że tak bardzo w środku cierpimy, szczególnie, ze lubimy zakładać maskę i nie przyznajemy się do tego co nam sie w głowie dzieje. W środku piekło a na zewnatrz usmiech czy odpowiedź zalezna od sytuacji i często udawane opanowanie.

teravita · 9 lutego 2011, o 10:59

w ciagu dnia jak mam derealizacje to nie widac tego po mnie ale jak mam atak paniki to jestem tak wystraszona i napieta do granic wytrzymalosci ze nie moge tego urkyc...