Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy to na pewno rocd?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
oldeno
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 21 grudnia 2020, o 00:06

1 stycznia 2021, o 20:36

Hejka, piszę ten post, ponieważ potrzebuje swojego rodzaju sprawdzenia?
Ale zacznę może od początku, jestem młodym "zdrowym" chłopakiem z cudowną dziewczyną. Jesteśmy razem od około 9 miesięcy i od samego początku towarzyszą mi myśli "czy ja ją prawdziwie kocham". Pamiętam, że na samym początku były to myśli tak mocne i zarazem okropne, że potrzebowałem pomocy od znajomego psychologa. Jego oczywiście też zapytałem się o prawdziwość moich uczuć bo przecież to psycholog i on zna się najlepiej, na moje pytanie otrzymałem odpowiedź "tak kochasz ją tak bardzo, że nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy". To na jakiś czas pomogło jednak po jakimś czasie wszystkie te myśli wróciły, najmniejszy "zgrzyt" w związku powodował u mnie nawrót tych myśli, np. niekoniecznie chciało mi się pisać z dziewczyną (nie mówię tutaj o spotkaniu) w związku z czym w mojej głowie od razu pojawiała się myśl "przecież gdybyś ją kochał to mógłbyś z nią pisać od rana do nocy". Mogę powiedzieć, że te myśli uspokoiły się w okresie wakacji (jestem jeszcze osobą uczącą się) jednak wraz z powrotem do normalnego życia oraz nauki myśli te znowu wróciły. Wydarzeniem, które w okresie wakacji pokazało mi wybitnie moje uczucia była pewna kłótnia, mogę nawet powiedzieć, że była to kłótnia po której nigdy nie czułem się tak źle, nigdy nie odczuwałem takiego bólu psychicznego. Potem jednak gdy inne kłótnie przeżywałem już mniej albo wcale znowu ta sama myśl "dlaczego tak słabo reagujesz na kłótnie?". Ale wracając, potem powrót do codzienności i znowu nawrót myśli do takiego stopnia, że czasami miałem już siebie dosyć (jednak to były już skrajne momenty, zazwyczaj kończyło się na samych myślach i lekkiej irytacji z powodu ich występowania). W momencie gdy skończyły się wakacje zaczęły również denerwować mnie czasem najmniejsze i najgłupsze rzeczy w mojej partnerce, na samym początku widziałem świadomie w nas wiele podobieństw i cech, które pozwolą nam na budowanie wspólnej przyszłości jednak nagle jakbym o nich zapomniał? Przed oczami widziałem same negatywy (czasem własnie najmniejsze rzeczy, które powodowały u mnie irytację). Żyłem w takim stanie aż do teraz kiedy trafiłem na to forum, czytając to co piszą tutaj ludzie poczułem się jakbym znalazł bratnie dusze, kogoś kto ma tak samo jak ja. Zacząłem czytać różne artykuły na forum odnośnie ROCD i stwierdziłem, że prawdopodobnie dręczy mnie to samo cholerstwo jednak nie mam 100% pewności. W tym momencie mógłbym w sumie wrócić do początku mojej wypowiedzi, ponieważ chciałbym usłyszeć zdanie osób trzecich na ten temat. Bardzo się boję, że to może jednak nie być ROCD i po prostu z moimi uczuciem jest już coś nie tak? Bardzo prosiłbym też o wyrozumiałość, ponieważ dla mnie to wszystko co tutaj piszę nie jest oczywistością mimo, że dla kogoś będzie.
Dziękuje za przeczytanie tego postu i życzę wszystkim miłego dnia.
Daria.Dabrowska
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 16:17

2 stycznia 2021, o 08:45

koniec-nerwica-natr-ctw-lowych-odburzony-t15202.html

Poczytaj najpierw historię tego chłopaka.. Jaką on batalię stoczył z ROCD. Zapewniam Cię że kochasz ja bardzo mocno, gdybyś nie kochał nie byłoby Cię tu🤗 Nerwica zawsze uderza w to co jest dla nas najważniejsze. Pamiętam jak byłam mała dziewczynka i miałam myśli i rozkminy czy kocham mamę i czy dobrze ja kocham...
oldeno
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 21 grudnia 2020, o 00:06

9 stycznia 2021, o 02:45

Ehh, bardzo to wszystko ciężkie. Od momentu jak trafiłem na to forum poczułem tylko chwilowa ulgę a teraz co chwilę boje się że faktycznie mogłem się odkochać. Że jestem już tylko z przyzwyczajenia, że przecież gdybym kochał to czułbym jakieś mocne emocje. U mnie właśnie problem jest z tym że ja nie umiem nazywać swoich emocji/uczuć. Nie wiem co to znaczy "strach, lek, złość" do momentu kiedy nie są to bardzo mocne i namacalne emocje. Przez to wszystko nawet w momencie kiedy chce niejako złapać swoje emocje nie mam pojęcia co to. Jest to naprawdę okropne uczucie, wiem, że ta dziewczyna jest fantastyczna, wspiera mnie i chce mi pomóc ale boje się że w końcu któregoś dnia nadejdzie moment że się odkochamh o ile już nie nadszedł. Naprawdę dla mnie jako osoby dla której związek jest w sumie rzeczą nr 1 jest to okropne przeżycie.
ODPOWIEDZ