
To mój pierwszy wpis na forum. Trafiłem tutaj przez znajomą. Nie ukrywam, że pisałem już na innych forach internetowych, ale po przeczytaniu kilku tematów uważam, że tutaj jest najlepsze miejsce na mój problem.
Mój problem istnieje od 5 miesięcy. Mam na imię Piotr, mam 26/27 lat i pracuję w dużej firmie. Leczę się od dwóch miesięcy u lekarza psychiatry, który stwierdził, że mam nerwicę. Jednak leki do końca moim zdaniem nie pomagają.
Wszystko zaczęło się w lutym tego roku. W łóżku przeglądając zdjęcia z młodości natrafiłem na jedno, na którym z moją koleżanką się wygłupiamy w dość wyzywających pozycjach. Takie głupie zdjęcie z wygłupami młodych ludzi. Od razu pojawiła się we mnie paniczna myśl, że te zdjęcie może gdzieś wycieknąć, że zostanie opublikowane, a ja będę skompromitowany. Nie dawałem sobie z tym rady. Chodziłem po znajomych i prosiłem, żeby te zdjęcia usunęli. Następnie kolejnymi myślami były filmy z dzieciństwa, kiedy dostałem pierwszą kamerę i z kolegami się przed nią wygłupialiśmy. Znów paniczna myśl, że to wycieknie, że będę ośmieszony, skompromitowany w internecie.
Następna myśl to jak będąc ze znajomymi mieście zaczęliśmy też się wygłupiać, w pewnym momencie zobaczyłem w rogu kamerę monitoringu i znów straszna myśl, że to zostanie opublikowane itd.
Najnowszą myślą jest ta, która miała miejsce w kwietniu tego roku w toalecie ogólnodostępnej w mojej pracy. Dręczy mnie to niesamowicie i jest mocno związane z poprzednimi myślami. Tamtego dnia byłem w toalecie. Krótko po tym zdarzeniu wzbudził się we mnie paniczny lęk, że wówczas ktoś mógł zrobić mi w tej toalecie zdjęcie lub nagrać film i że może dojść do jego publikacji, przez co będę skompromitowany do końca życia. Albo też, że ktoś mógł zainstalować w tej toalecie ukrytą kamerę i akurat trafiło na mnie, że zostałem nagrany w tej sytuacji. Bardzo się tego boję. Udałem się po tym do psychiatry i przyjmuję aktualnie leki. Sam już nie wiem czy mój lęk jest reakcją na faktyczne zdarzenie, które przecież mogło się wydarzyć (jest taka możliwość zawsze, że ktoś może kogoś nagrać w toalecie), czy może po prostu to efekt jakiegoś zaburzenia/choroby.
W tej chwili jest u mnie niestety znów dołek. Może to się wydawać śmieszne, ale od dłuższego czasu prześladuje mnie liczba 6. Z racji tego, że jestem osobą mocno religijną, uważam w swojej podświadomości liczbę 6 za liczbę oznaczającą coś złego. W Biblii ta liczba jest przedstawiana jako symbol zła. To, że wszędzie widzę te szóstki ma stanowić dla mnie dowód, że w moim życiu dzieje się naprawdę coś złego, że "tamtego" dnia naprawdę ktoś mnie mógł nagrać, że to dowód. W kodzie wpisywanym w formularzu na stronie pojawił mi się ciąg liczb "666". W numerach telefonów widzę szóstki, na tablicach rejestracyjnych samochodów widzę szóstki, wszędzie prześladują mnie te szóstki. Traktuję to jako znak. W sumie ten strach przed liczbą 6 towarzyszył mi już dawniej, ale nie w tak nasilonym stopniu jak teraz. Zatem to zbieg okoliczności, że akurat w ciągu jednego dnia mam zapłacić w urzędzie za pismo 6 zł, mojemu usługodawcy 600 zł zadatku albo w koncie jego banku jest w środku ciąg liczb 666 a na koniec sześć zer? To wręcz niemożliwe, że to przypadek. Aż tyle przypadków?
Co sądzicie o takim myśleniu? Bardzo proszę o pomoc.