Zacznę od tego że lęk towarzyszy mi od zawsze


W styczniu wykryto u mnie nadciśnienie, po porodzie, objawiało się pulsujacym szumem w prawym uchu, którym lekarze kazali się absolutnie nie przejmować, leki zaczęły działać a szum miną, na kilka dni;-( na tą chwilę ciśnienie ok, leki już odstawione wszystko jest ok tylko szum, którego bardzo się boję, pozostał, zmienia tylko natężenie i charakter. Raz to stukanie w tym pulsu, raz szum w rytmie pulsu, ostatnio trochę się zmienił i występuje przy skłonach, unoszeniu głowy, ucho sprawia wrażenie zatkanego, ciągle myślę o tym uchu i boję się strasznie. Gdy zajmę się czymś i nie myślę o tym to tego nie słyszę w ogóle.
Wczoraj byłam u okulisty, wzrok się popsuł, oczywiście naczytałam się że w badaniu dna oka można wykryć nadciśnienie wewnątrz czaszkowe, sugerujące guza mózgu, tydzień przed wizytą szumy prawie znikły a pojawiły się objawy tego nadciśnienia wewnątrz czaszkowego. U okulisty wszystko ok wiec głowa przestała boleć a szum powrócił;-( są takie dni że nie szumi wcale, są takie że szumi mocno. Laryngolog też mówił że to od ciśnienia ale od kwietnia jest dobre. Coraz częściej mam taki szum jakby woda w uchu, a ten pulsujący coraz rzadziej lub ciszej słyszę. Często słyszę trzaski jak kręcę głową itp nie wiem co to znaczy. Tylko ten lęk, jak mam iść do lekarza to dostaje ataków paniki
