Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy naprawde kochamy?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
usunietenaprosbe
Gość

17 maja 2016, o 23:36

Gdypy to było takie proste :-) jak 2+2 ale niestety jedynie co narazie umiem to mówić sobie że to tylko nerwica dobre i tyle. A jeśli senność też się zalicza do tego i dziwne sny to ja już chyba bije rekordy kiedyś po szkole po 8h lekcji mogłam siedzieć do 1 w nocy teraz boli mnie głowa od myśli i najchętniej bym spała cały czas. Bo wtedy czuję się wolna od tego i czuję to co dawniej. :-) i często praktycznie co dzień śni mi się on.

-- 17 maja 2016, o 23:36 --
Teraz nie mam aż takich stanów lękowych tylko natrętne myśli które mówią że lepiej się rozstać bo jestem nieszczęśliwa teraz. A zawsze przy nim byłam nie ważne co się działo. Bezsens.
szpagat
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 436
Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30

18 maja 2016, o 09:31

Tak, cała nerwica to bezsens. Wszyscy tu chyba mieliśmy te mysli, ze trzeba sie rozstać, bo połówki nie dają nam szczęścia.
Ja wczoraj przez jakis czas byłam po dobrej stronie mocy, bez mysli! Ale w końcu popłynęłam na "a czy to na pewno ten jedyny" i chyba "nie chce z nim byc". Tak to wkur.wia, bo zal mi mojego, ze w ogole tak mysle. Ale ide dalej, od nowa uczę sie akceptacji tych mysli.
Poza tym za tymi myślami np. "Nie chce z nim byc" nic nie idzie, nie snuje planów o wyprowadzkę i nie mysle o tym, ze zostanę samotna mama. Kurde, a wczoraj jechaliśmy samochodem i czułam sie tak błogo, mój za kierownica, a ja z synkiem z tylu!
A jeszcze cos. Wiecie, czemu tak trudno uwierzyć, ze to nerwica a nie koniec związku czy miłości? Dlatego, ze przychodzie moze nas uspokoić psychiatra, przy raku lekarz, a tutaj nikt nam nie powie "kochasz".
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

18 maja 2016, o 10:25

szpagat pisze:Tak, cała nerwica to bezsens. Wszyscy tu chyba mieliśmy te mysli, ze trzeba sie rozstać, bo połówki nie dają nam szczęścia.
Ja wczoraj przez jakis czas byłam po dobrej stronie mocy, bez mysli! Ale w końcu popłynęłam na "a czy to na pewno ten jedyny" i chyba "nie chce z nim byc". Tak to wkur.wia, bo zal mi mojego, ze w ogole tak mysle. Ale ide dalej, od nowa uczę sie akceptacji tych mysli.
Poza tym za tymi myślami np. "Nie chce z nim byc" nic nie idzie, nie snuje planów o wyprowadzkę i nie mysle o tym, ze zostanę samotna mama. Kurde, a wczoraj jechaliśmy samochodem i czułam sie tak błogo, mój za kierownica, a ja z synkiem z tylu!
A jeszcze cos. Wiecie, czemu tak trudno uwierzyć, ze to nerwica a nie koniec związku czy miłości? Dlatego, ze przychodzie moze nas uspokoić psychiatra, przy raku lekarz, a tutaj nikt nam nie powie "kochasz".
szpagat, samym uspokajaniem nigdy się z nerwicą nie pożegna, to podstawowy błąd tak myśleć! Lekarz może uspokajać, że nie masz raka I co z tego?? I w takim przypadku, I w przypadku pytań o związek sytuacja jest dokładnie taka sama. Ty nie masz szukać zapewnień tylko pamiętać skąd pochodzą te porąbane myśli.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

18 maja 2016, o 10:42

Niestety szpagat to nie jest takie proste, że lekarz Ci powie iż nie masz raka i wychodzisz z nerwicy :) Uspokajasz się tylko na jakiś czas, tak samo ja Ty coś czytając o swoich problemach.

Miłość, chęć związku nie przechodzi ot tak sobie z dupy nagle. To nie jest rzecz, która można nagle sobie wyrzucić i tego nie ma. Do tego mało, który człowiek gdyby mu zapodać trochę wątpliwości po jakimś czasie w związku potrafiłby powiedzieć TAK KOCHAM CAŁYM SERCEM.
Albo chcesz z kimś być albo nie chcesz, każdy kto się głębiej zastanowi będzie wiedział. Każdy kto w takich stanach na siłę będzie szukał uczuć, to ich i tak nie znajdzie.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
szpagat
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 436
Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30

18 maja 2016, o 10:48

Ale wlasnie widzicie, ja chce kochać całym sercem, jak przedtem, bez tych głupich pytań "a czy to ten, a czy na pewno", tak długo to sie ciągnie, ze juz czasem człowiek głupieje. Nadzieje dają "przebłyski" normalności i tego stanu, gdzie wiesz wszystko.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

18 maja 2016, o 11:07

Być może za bardzo CHCESZ tu i teraz a to powoduje ciągłe doszukiwanie się w sobie tych uczuć, a na siłę się ich nie znajdzie.
Może nastaw się bardziej na długofalową chęć kochania całym sercem, a obecnie zajmij się tu i teraz i ewentualnie innymi sprawami/problemami jakie masz. Bo w taki sposób szybciej odczujesz to co trzeba.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
usunietenaprosbe
Gość

18 maja 2016, o 11:55

Ja też mam myśli że nie mam związku i jestem sama. Tylko mi te myśli wypychają ukochanego z głowy.. było wszystko dobrze i jednego dnia czar prysł z pytaniem czy kocham i coś we mnie powiedziało nie. Zaczął się strach że go już nie kocham i ranię. Czuje się jak w jakimś koszmarze i myśle sobie że się obudze przytule i powiem do niego miała mzły sen.Płacze bo nie wiem co się ze mną stało. Chce o nim myśleć jak dawniej nie mogę. Chcę czuć nie mogę bo mam miliony wątpliwości i podważeń. Teraz to mnie boli serce. I mam płytki oddech. Do innych potrafie się określić czy lubie czy nie do rodziców też. A do niego wszystko mówi w mojej głowie że go nie kocham i mi nie zależy.. a tak nie jest chyba. Bo dzwonię, chce jego towarzystwa, przytulam się ale nie czuje tej więzi z nim hak dawniej. Jakbym była sama to wykańcza 24h na dobe 7 dni w tygodniu

-- 18 maja 2016, o 11:55 --
A najgorsze jest to że miałam 1 przebłysk na tydzień. I dupa. Teraz agonia uczuć do niego i wszystko na nie. A do innych tego nie lubie a tego tak. Nawet tych co nienawidziłam są mi obojętni.. chciałabym czuć to ciepło co dawnij i chodze płaczliwa przez to..
szpagat
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 436
Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30

18 maja 2016, o 11:59

Victor, masz pewnie racje. Jak juz robi sie "normalnie" i wiem, ze ten cały stan był iluzja to automatycznie normalność chce zatrzymać.
Wczoraj było serio super, byście musieli mnie widzieć jak szlam po markecie i sie uśmiechałam sama do siebie jakbym wygrała milion w lotto ;) potem dupa, ale nie rozpamiętuje.
usunietenaprosbe
Gość

18 maja 2016, o 13:04

Chociaż ty jesteś szczęśliwa :-( i umiesz się ogarnąć z tym ja nir potrafie i ciągle chce mi się płakać
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

18 maja 2016, o 13:25

Sluchaj dlatego przestan wkoncu wchodzic w te emoche bo te mysli ktore masz sa spowodowane Nerwica czyli zaburzeniem nie mozesz ufac czemus co jest zaburzone bo to podtrzymuje zaburzenie .

Czy ty wogile czytalas sluchalas tej wiedzy ktora jest na forum ??
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
usunietenaprosbe
Gość

18 maja 2016, o 15:15

Powoli bardzo bardzo powoli uświadamiam sobie że to nerwica. Powoli mam sekundowe przebłyski że jednak we mnie są te uczucia. Chcę i staram się myśleć o nim bo to jedyna przyjemna rzecz którą blokuje nerwica ale staram się i tak o nim myśleć. Mimo że odcieło mi uczucia do niego. Mam załamanie nerwowa i czuję się lepiej po takim czymś. Jakoś tak bardziej moge sobie powiedzieć coś i trzymać się tego. Chyba to że do niego zadzwoniłam też w pewnym stopniu mnie uspokoiło bo nie odbierał a tym razem odebrał. A jeszcze takie może głupie pytanie ale czy np. jak już emocja chciała wrócić typu szczęście to też was kuło serce? Bo jak mam taki przebłysk nawet na 1 minute. To mi się tak robi nie przejmuję się tym bo wiem że to normalne jak ma się nerwice
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

18 maja 2016, o 15:27

Ja sewgo czasu nawet chyba posta pisalem ze gdy odczowam szczescie to jest to takie strasznie mocne szczescie ze sie go boje doslownie :DD

Problem polega w tym ze dostajac zaburzenie jestesmy 10 razy bardziej wyczuleni na 2wszystko na kazda emocje . Ja nawet jak sluchalem muzyki to mialem takie przeswiadczenie ze te teksty docieraja do mnie bardziej glebiej mocniej . Wszystko jest Normalnie Nerwicowe . Zostaw ta milosc ty i tak kochasz tego swojego rycerza skup sie na zaburzeniu samym w sobie .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
usunietenaprosbe
Gość

18 maja 2016, o 20:04

właśnie mi się przypomniało że pierwszy przejaw lękowy chyba miałam 2 lutego jakoś tak kiedy pojechało się na di otwarte do innej szkoły zaczęłam się bać że spodoba mi się inny ale te myśli odeszły bo siebie uspokoiłam że mam chłopaka i nie spodoba mi się inny. Wtedy był ten pierwszy strach potem było dobrze i dopadła się nerwica do mojego rycerza. Chcę o nim myśleć, czuć, cieszyć się jak dawniej a nie mogę :-) jakie to życie jest piękne. I jak strasznie lubi się kochać mamę! jak zawodowa kobieta lekkich obyczajów :-) a zaburzenie wzięło się sama nie wiem skąd jednego dnia spadło z kosmosu. Teraz nie myślę o tym że nie kocham blokuje te myśli jakoś uciszam je, ale też nie mam poczucia że go kocham i jest mi bliski. Czasem już sobie myślę, że gdyby ci święci stwarzali cuda i mieli wpływ na nasze życie to by takich rzeczy nie było i tego strachu. Tyle co wymodliłam żeby te wątpliwości wszystkie odeszły to jedyne co mi zostało to chyba jeszcze odmówić nowenne albo iść do papieża i błagać o uzdrowienie :-(

-- 18 maja 2016, o 16:55 --
piszę na telefonie więc przepraszam za zjedzone litery i błędy

-- 18 maja 2016, o 17:16 --
Bart26 ty chociaż możesz muzyki słuchać a ja nie mogę w ogóle, wcale, nic. Bo jak leci jakaś disco polo o miłości to mnie przeraża bo zawsze myślałam o swoim związku, moim rycerzu,a teraz nie potrafię. Szkoda że nie można się podpiąć pod jakąś maszyne u lekarza i powiedzieć wymaż mi nerwicę i wszystkie wątpliwości. Napraw wszystko co się w głowie popsuło i by było po kłopocie.

Drugi bezsens: tu się śmieje a tu jestem przygnębiona...
Trzeci bezsens: Czemu mózg to taki prącie który jak nie zrobi sobie problemu to nie potrafi żyć normalnie
Czwarty bezsens: Wyłączył mi uczucia do osoby, która zawsze była pocieszeniem dla mnie i o której uwielbiałam myśleć całymi dniami i to mi dawało radość a teraz nic..
Piąty bezsens: Zrobiłam się drażliwa bardziej niż kiedyś i częściej przeklinam, a jak się zdenerwuję na coś to boję się żeby nie rzucić tym o ścianę.
Szósty bezsens: Jak nie dam sobie rady pójdę do psychologa. I może leki mi pomogą.
Siódmy bezsens: Moja mama też to ma i nie dziwi mnie to że odziedziczyłam to i jeszcze ta presja z jej strony na naukę, chłopaka żeby go zostawić itd. to też mnie stresowało i denerwowało.
Ósmy bezsens: Raz chce mi się płakać bo czuję że nie dam rady, a teraz poker face zero uczuć obojętność.
Dziewiąty bezsens: Chcę myśleć o moim rycerzu wspominać, nie mogę bo mnie rozpraszają inne rzeczy żeby myśleć o czymś innym np o meblu albo nw o czym jeszcze.
Dziesiąty bezsens: Mam ochotę się zapierdolić. Za to że mi wszystkie marzenia z nim, uczucia i wspomnienia i przyjemności wymazuje nerwica.
i Jedenasty bezsens: Złość a siebie, smutek, przygnębienie, niepokój, niepewność, obojętność to są wszystkie moje uczucia na teraz. >:(

-- 18 maja 2016, o 20:04 --
A tak ogółem czy mnie dotkneła anhedonia? I to głównie w jego strone wraz z nerwicą uderzyła? Przecież nie można żyć tak cały czas.. chcę czuć do niego to co dawniej pociąg fizyczny, chęć do przytulania się, chęć rozmowy, czuć więź bardzo bliską a nie cały czas obojętność. Jeśli trzeba nawet zakochać się 2 raz w nim by tylko to przeszło. I ta blokada w sercu na pozytywne emocje. Czasem aż chyba ze stresowania się i strachem przed tymi myślami aż mnie zatyka jakby coś trzymało mnie za serce taki ścisk. Ale mam taki atak 10-15 min i najlepiej bym uciekła i rozstała się, ale mi przechodzi i nie myślę o rozstaniu. Choć to myśli normalne przy moim stanie że krzywdzę go i tak będzie lepiej.Do tej pory nie wierzę że byłam tak szczęśliwa a teraz mi się w głowie poprzewracało
damiank7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 15 kwietnia 2016, o 14:26

18 maja 2016, o 21:23

Haha, też tak miałem, że nagle każdy tekst piosenki miał sens :D Polecam posłuchać Zenka Martyniuka, przekorny los :P Kumple mi to wstawili na fb jako karniak, a ja sobie teraz tego słucham xD Nie łamcie się, u mnie rOCD zakończyło swój żywot. Miałem dziś cudowny dzień, a w piątek przyjeżdża do mnie moja księżniczka po trzech miechach nieobecności w mojej mieścinie za górami, za lasami (serio daleko od niej :P) Więc będzie tylko lepiej. Czuję, że żyję, życie do mnie wraca i wszystko się układa. Patrycja, zauważ, że te myśli złe, o niekochaniu, ta cała pustka to to czego się boisz. To Cię hamuje, sprawia, że płaczesz, jesteś rozdrażniona. Kochana, tak przez życie nie przejdziesz :P Musisz PRACOWAĆ NAD SOBĄ. I tylko nad sobą, nie zmieniaj nic w związku, bo wszystko jest tam ok i się kochacie. Postaraj się dostrzec, że jesteś dobrą, kochającą osobą i te złe myśli Ciebie nie dotyczą. Powiedz im, żeby spadały, bo one w Tobie nic nie zmienią, jedynie hamują Cię przed korzystaniem z życia i ze związku. Zbuduj pewność siebie, wyznacz sobie kierunek (niech zgadnę, będziesz chciała być ze swoim? ;) I tego się trzymaj :) PAMIĘTAJ SIĘ NIE PODDAWAĆ, na wszystko w życiu trzeba zapracować, najlepsze rzeczy przychodzą do nas dzięki wysiłkowi jaki w nie wkładamy. Teraz masz okazję się przetestować. A zapewniam Cię, że zerwania będziesz żałować już po dwóch minutach gdybyś w tym szukała jakiejś ucieczki. Ta droga jest dla Ciebie zamknięta. Powodzenia :)
usunietenaprosbe
Gość

19 maja 2016, o 10:08

Teraz coś mi mówi że mi przeszło bocnie mogę myśleć o nim tak jak dawniej. Wiem że muszę pracować nad sobą ale jest mi z tym ciężko bo wszystkie znaki na niebie i myśli są na nie. Jak tu czuć że się żyje kiedy tw życie, marzenia związane z moim chłopakiem są na nie. Wszystko na nie. Uwielbiałam sobie wspominać z nim miłe chwile teraz ciężko mi cokolwiek sobie wspomnąć by to widzieć wyraźnie i czuć cokolwiek. Zabić się jedyne wyjście i mieć spokój.

-- 19 maja 2016, o 10:08 --
A dzisiaj właczyły mi isę myśli że go nie lubie i mam go dość i jestem zła nie wiem czy sama na siebie czy po prostu zła. I głowa mi pęka i poradźcie mi czy wizyta u psychologa opłacałaby się...

-- 19 maja 2016, o 10:08 --
A dzisiaj właczyły mi isę myśli że go nie lubie i mam go dość i jestem zła nie wiem czy sama na siebie czy po prostu zła. I głowa mi pęka i poradźcie mi czy wizyta u psychologa opłacałaby się...
ODPOWIEDZ