Hej. Z góry przepraszam, bo pewnie powtarzam temat, ale od wczoraj nie daje mi spokoju jedna myśl i szukam pomocy. Może w dużym skrócie napisze coś o sobie. Natręctwa myślowe męczą mnie z przerwami od 4 lat, a wszystko zaczęło się od lęku przed schizofrenią. Poszłam do psychiatry, ale wizyta u niego uspokoiła mnie tylko na jakiś czas, więc dodatkowo zdecydowałam się na psychoterapię. Po psychoterapii zrozumiałam, że to tylko nerwica i w miarę skutecznie zaczęłam sobie radzić z natrętnymi myślami związanymi ze schizofrenią. Z biegiem czasu tych myśli było coraz mniej, aż w końcu pozbyłam sie ich prawie całkowicie na ponad 1,5 roku. Oczywiście w tym czasie miałam inne lęki i inne objawy nerwicy, ale jakoś sobie z nimi radziłam i najbardziej cieszyłam się z tego, że pokonałam lęk przed zachorowaniem na schizofrenie. Przechodząc do sedna... Mam teraz trudny czas w życiu, sporo stresów, mała ilość snu itd., co chyba spowodowało u mnie mniejszą odporność na natrętne myśli i jakiś tydzień temu pojawiły mi się znowu myśli o schizofrenii. Z początku dawałam rade je ignorować, ale finalnie popełniłam błąd, który często popełniałam w przeszłości, czyli zaczęłam sobie czytać o tym w necie żeby się uspokoić. Niby coś tam mnie to czytanie uspokoiło, ale finalnie raczej zaszkodziło, bo natrętne myśli były częstsze. No i tym sposobem wczoraj podczas przeglądania fejsa zobaczyłam urywek jakiegoś przypadkowego filmiku i nagle w głowie pojawiła mi się myśl "czy to ja występowałam w tym filmiku?". Oczywiście doskonale wiedziałam, że tam nie występowałam i od razu tą myśl wyśmiałam, ale jednak coś mnie podkusiło i zerknęłam raz jeszcze na ten filmik żeby się upewnić, że to po prostu był ktoś do mnie podobny i stąd taka głupia myśl mi się pojawiła. No i tak się zaczęło... Pomyślałam, że skoro taka myśl mi się w ogóle na ułamek sekundy w głowie pojawiła to może to jakieś początki schizofrenii. Strasznie mnie to męczy, proszę o pomoc.

Nie musisz prosić o pomoc, bo patrząc na Twój post, masz już na tyle duże doświadczenie, że wiesz, co masz robić z tymi natrętami odnośnie lęku przed schizofrenią. Wiesz, jak działać, tylko po prostu miałaś mały kryzys, który uda Ci się opanować, jak się tylko trochę uspokoisz. Przypomnij sobie, co Ci pomagało i co powinnaś robić, to jest tylko małe potknięcie, z którym na pewno sobie poradzisz! Przeczytaj Twój post kilka razy, a w szczególności ten fragment

Po psychoterapii zrozumiałam, że to tylko nerwica i w miarę skutecznie zaczęłam sobie radzić z natrętnymi myślami związanymi ze schizofrenią. Z biegiem czasu tych myśli było coraz mniej, aż w końcu pozbyłam sie ich prawie całkowicie na ponad 1,5 roku.

Z początku dawałam rade je ignorować, ale finalnie popełniłam błąd, który często popełniałam w przeszłości, czyli zaczęłam sobie czytać o tym w necie żeby się uspokoić. Niby coś tam mnie to czytanie uspokoiło, ale finalnie raczej zaszkodziło, bo natrętne myśli były częstsze.

Dlatego przypomnij sobie, co robiłaś wcześniej i ponownie wdrażaj to w działanie!