Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy to możliwe

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Beznadzieji
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 12 lipca 2020, o 16:44

8 sierpnia 2020, o 17:34

Czy to możliwe żeby moje dd się pogarszało? Już kompletnie nie czuję się sobą, jakbym nie istniała, czuję totalną pustkę, moi bliscy nie mają już dla mnie żadnego znaczenia ani nic dookoła. Boję się bardzo że to jakaś poważna choroba psychiczna, np. schizofrenia prosta. Dzisiaj mam takie załamanie że nie chce wstać z łóżka 😞 Odpowie mi ktoś?
usuniete
Gość

8 sierpnia 2020, o 17:38

Chodzisz do psychiatry? Moze należy z nim to skonsultowac.. ? Bierzesz jakieś leki?
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

8 sierpnia 2020, o 17:39

Heh no mozliwe, wiadomo ze w pełnym momencie sięga swoje epicentrum. To objaw jak każdy inny, ktoś mieć natręty samobójcze np. raz na tydzien, a potem mieć 24/7 intensywnie bez chwili wytchnienia by potem znowu mieć raz na kilka dni. Tak samo z DD, jednego dnia może być silniejsze, drugiego lżejsze, a i tak stałe może się utrzymywać w rożnym nasileniu.
/przerwa od forum
Beznadzieji
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 12 lipca 2020, o 16:44

8 sierpnia 2020, o 17:48

Claudia pisze:
8 sierpnia 2020, o 17:38
Chodzisz do psychiatry? Moze należy z nim to skonsultowac.. ? Bierzesz jakieś leki?
Dopiero idę 1 września do psychiatry bo moja szczerze mówiąc z początku to olewała. Zaczęło się pod koniec lutego od ataku paniki i zaczęły pojawiać się nowe objawy aż w końcu dd, które około mam od 3 miesiecy. Myślałam że będzie się polepszać ale stale się pogarsza 😞
usuniete
Gość

8 sierpnia 2020, o 17:59

Rozumiem. Nie myśl ze to na przykład schizofrenia bo ja przy nerwicy też to miałam. Mi samo przeszło. .
Musisz do tego pierwszego jakoś wytrzymać. :friend:
Oby było dobrze
mrunban
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 221
Rejestracja: 28 października 2019, o 03:01

9 sierpnia 2020, o 00:39

Może, oczywiście, że może tak jak i może nasilać się lęk czy przychodzić więcej myśli, to normalne. Tylko ten psychiatra 1 września to co ma konkretnie zmienić, że tak na niego czekasz? Bo jeśli chodzi o leki to rozumiem, ale tak to to nie wiem czy nie za dużo oczekujesz od psychiatry.
Beznadzieji
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 12 lipca 2020, o 16:44

9 sierpnia 2020, o 10:36

mrunban pisze:
9 sierpnia 2020, o 00:39
Może, oczywiście, że może tak jak i może nasilać się lęk czy przychodzić więcej myśli, to normalne. Tylko ten psychiatra 1 września to co ma konkretnie zmienić, że tak na niego czekasz? Bo jeśli chodzi o leki to rozumiem, ale tak to to nie wiem czy nie za dużo oczekujesz od psychiatry.
Nie oczekuje jakiegoś cudu, tylko chciałabym usłyszeć diagnozę bo pierwszy raz idę do psychiatry. Bardzo się boję że to jednak początek schizofreni prostej, bo na prawdę jest ze mną źle. Wykluczam schizofrenie paradoidalną bo omamów nie mam, tylko ta pustka jakbym nie istniała i zero zainteresowania sobą i bliskimi. Boję się bardzo 😞
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

10 sierpnia 2020, o 02:25

Beznadzieji pisze:
8 sierpnia 2020, o 17:34
Czy to możliwe żeby moje dd się pogarszało? Już kompletnie nie czuję się sobą, jakbym nie istniała, czuję totalną pustkę, moi bliscy nie mają już dla mnie żadnego znaczenia ani nic dookoła. Boję się bardzo że to jakaś poważna choroba psychiczna, np. schizofrenia prosta. Dzisiaj mam takie załamanie że nie chce wstać z łóżka 😞 Odpowie mi ktoś?
Bardzo źle pojmujesz temat schizofrenii prostej, zapewne zaczerpnęłaś wiedzy o tym w internetach, ale schizofrenia prosta nie jest wcale aż tak prosta, do tego to co opisałaś w pierwszym poście zupełnie do tego nie pasuje.
Poniżej go zacytuję i oznaczę kolorem emocjonalne sprawy, które doprowadziły Cię do stanu w jakim się znajdujesz.
Beznadzieji pisze:
31 lipca 2020, o 12:51
Jestem tu nowa i chciałam opowiedzieć wam moją historię bo nie daje już rady.
Mam na imię Agata i mam 17 lat. Od pewnego czasu czuje, że coś jest ze mną nie tak i boję co będzie dalej... Zaczęło się to pod koniec lutego, gdy wróciłam od swojego chłopaka, który wyjechał za granicę. Położyłam się spać tak jak zawsze, ale wiadomo było mi smutno, że mój chłopak do którego byłam bardzo przywiązana wyjechał za granicę na 3 miesiące. Zasypiając poczułam nagle jak tracę oddech, zerwałam się z łóżka, serce zaczęło mi mocno walić i nie wiedziałam co się dzieje. Pobiegłam po mamę byłam bardzo spanikowana myślałam że umieram bo serce tak mi mocno waliło do tego dostałam jakichś dreszczy i nie mogłam się uspokoić. Po jakichś 2 godzinach położyłam się z mamą do łóżka, ale bałam się zasnąć bo myślałam że się nie obudzę, ale ze zmęczenia w końcu jakoś zasnęłam. Rano obudziłam się i było już normalnie ale jednak czułam lekki niepokój. Po 2 tygodniach powtórzyła się ta sama sytuacja znowu dostałam tego ataku paniki kładąc się spać. Od tej pory bardzo ciężko mi było zasnąć ciągle czułam jak mi serce wali, zawsze kładąc się spać bałam się, że już się nie obudzę. Zaczęłam szukać w internecie, że może mam coś z sercem, wszystkie choroby serca sobie dopasowywałam. Po jakimś czasie zaczęłam mieć częściej te ataki nawet w dzień chociaż nie były już one takie mocno jak początkowo. Zrobił się maj a moje samopoczucie strasznie się pogorszyło nie miałam ochoty wstawać z łóżka, ciągle chciało mi się płakać, głowa mnie strasznie bolała, zaczęła mi drętwieć lewa ręka... Nie wiedziałam co się ze mną dzieje bałam się strasznie... Powiedziałam o tym mojej mamie ale mama szczerze mówiąc nie zwracała zbytnio na to uwagi. I tak leciał dzień za dniem a ja praktycznie leżałam cały czas w łóżku nie chciało mi się myć i jeść, ale mimo wszystko z trudem to robiłam. Pod koniec maja wrócił w końcu mój chłopak z za granicy, myślałam że polepszy mi się jak znowu będę z nim spędzać czas, ale nawet nie ucieszył mnie za bardzo jego powrót 😞😞😞 Pojechałam do niego jakoś funkcjonowałam ale to nie było już to co kiedyś nie sprawiało mi nic radości za bardzo. Spotykaliśmy się z przyjaciółmi, nieregularnie spałam, mało jadłam aż w końcu pewnego dnia obudziłam się wszystko było dla mnie takie inne, dziwne przestraszyłam się bardzo zaczęłam szukać w internecie co mi jest, myślałam że wariuje wszystko było dla mnie takie obce, nie poznawałam siebie w lustrze. Znalazłam tematy o derealizacji i depersonalizacji wszystkie objawy które mam identycznie do tego pasują trochę się uspokoiłam. Przez jakiś czas było lepiej. Ale od miesiąca czuje jak mi się pogarsza, nic mnie dosłownie nie interesuje, nie potrafię się na niczym skupić. Moi bliscy stali się dla mnie obcy, nie czuje w ogóle żebym była sobą nie wiem po prostu jak to uczucie opisać... Boję się strasznie że rozwija się u mnie schizofrenia prosta że już zawsze taka będę trafię do psychiatryka i przestanę kontaktować... Jestem taka młoda chciałabym to życie wykorzystać jeszcze, ale czuję że jest coraz gorzej... Wizytę u psychiatry mam dopiero 22 września. Bardzo bym chciała choć trochę poczuć się lepiej ale jestem bezsilna, jak mam coś robić jak tak na prawdę nic mnie nie interesuje, nawet moi bliscy... 😭😭😭
Klasyka zaburzenia emocjonalnego i jego kumulowania się, dosłownie KLASYKA. Z powodu zapewne przeciążeń emocjonalnych, o których być może całościowo nie napisałaś, lub nie wiesz, że Cie obciążały
i wyjazdu chłopaka, który był pewnego rodzaju zapalnikiem do wywalenia bezpieczników. Doszło więc do nocnego ataku paniki, obaw o zaśnięcie "bo umrę" a następnie dopasowywanie sobie chorób.
W wyniku pojawienia się tak dobrze znanego niepokoju, który prawie zawsze jest obecny po pierwszym ataku paniki, czy obawie, myśli, somacie, obojętnie, po czasie może dopadać nas niemoc i poczucie beznadziei, oraz stan depresyjny i zaznaczam to nic złego, tak po prostu może być.
To spowodowało, że doszło do nakręcenia lęku a że w dalszym ciągu czułaś się źle (co nie jest dziwne) i dalej zapewne kombinowałaś, to w którymś momencie Cię po prostu odcięło emocjonalnie,
co jest naturalne dla stanów lękowych. Przeraziłaś się tym i dalej się to jeszcze bardziej nakręciło i spowodowało jeszcze większego - bardzo delikatnie mówiąc - emocjonalnego doła.
Nie ma w tym co opisujesz schizofrenii prostej, gdyż ona tak nie przebiega.

Napisałaś, że idziesz do psychiatry i bardzo dobrze, jeśli natomiast masz wątpliwości, co do zdrowia fizycznego, to koniecznie wcześniej idź też do lekarza rodzinnego na podstawowe badania. Żadna łaska, zrobią Ci, bo zapewne obawy w związku ze zdrowiem nadal się utrzymują, choć być może zeszły na dalszy plan z uwagi na stany DD, które zresztą po to się paradoksalnie pojawiły. :)

Dodatkowo pod żadnym pozorem nie czytaj więcej o chorobach psychicznych, powiem tak - każde dwa kolejne dni googlowania o schizie to dodatkowe kolejne 3 tygodnie wątpliwości. Więc pamiętaj o tym :)
Poza tym na Twoim miejscu, jeśli nie możesz udać się na terapię prywatnie (tego nie wiem, ale tylko zakładam tak po tym jak długo czekasz na psychiatrę) to podzwoń po poradniach psychologicznych w swojej miejscowości i spróbuj popytać o terapie grupowe. Nie zawsze są one stricte dopasowane do zaburzeń lękowych ale szybciej na nie się dostaniesz niż na indywidualną na nfz a pomoże Ci ona w jakimś stopniu doczekać do indywidualnej.
Od psychiatry dostaniesz również zapewne leki i jeśli zdecydujesz się je stosować, to też mogą zmniejszyć Ci odczucia lęku, bo to co opisujesz od niego się wzięło, nawet obecny teraz stan depresyjny i zniechęcenia, który nie jest uprzedzam niczym dziwnym.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Beznadzieji
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 12 lipca 2020, o 16:44

10 sierpnia 2020, o 09:23

Victor pisze:
10 sierpnia 2020, o 02:25
Beznadzieji pisze:
8 sierpnia 2020, o 17:34
Czy to możliwe żeby moje dd się pogarszało? Już kompletnie nie czuję się sobą, jakbym nie istniała, czuję totalną pustkę, moi bliscy nie mają już dla mnie żadnego znaczenia ani nic dookoła. Boję się bardzo że to jakaś poważna choroba psychiczna, np. schizofrenia prosta. Dzisiaj mam takie załamanie że nie chce wstać z łóżka 😞 Odpowie mi ktoś?
Bardzo źle pojmujesz temat schizofrenii prostej, zapewne zaczerpnęłaś wiedzy o tym w internetach, ale schizofrenia prosta nie jest wcale aż tak prosta, do tego to co opisałaś w pierwszym poście zupełnie do tego nie pasuje.
Poniżej go zacytuję i oznaczę kolorem emocjonalne sprawy, które doprowadziły Cię do stanu w jakim się znajdujesz.
Beznadzieji pisze:
31 lipca 2020, o 12:51
Jestem tu nowa i chciałam opowiedzieć wam moją historię bo nie daje już rady.
Mam na imię Agata i mam 17 lat. Od pewnego czasu czuje, że coś jest ze mną nie tak i boję co będzie dalej... Zaczęło się to pod koniec lutego, gdy wróciłam od swojego chłopaka, który wyjechał za granicę. Położyłam się spać tak jak zawsze, ale wiadomo było mi smutno, że mój chłopak do którego byłam bardzo przywiązana wyjechał za granicę na 3 miesiące. Zasypiając poczułam nagle jak tracę oddech, zerwałam się z łóżka, serce zaczęło mi mocno walić i nie wiedziałam co się dzieje. Pobiegłam po mamę byłam bardzo spanikowana myślałam że umieram bo serce tak mi mocno waliło do tego dostałam jakichś dreszczy i nie mogłam się uspokoić. Po jakichś 2 godzinach położyłam się z mamą do łóżka, ale bałam się zasnąć bo myślałam że się nie obudzę, ale ze zmęczenia w końcu jakoś zasnęłam. Rano obudziłam się i było już normalnie ale jednak czułam lekki niepokój. Po 2 tygodniach powtórzyła się ta sama sytuacja znowu dostałam tego ataku paniki kładąc się spać. Od tej pory bardzo ciężko mi było zasnąć ciągle czułam jak mi serce wali, zawsze kładąc się spać bałam się, że już się nie obudzę. Zaczęłam szukać w internecie, że może mam coś z sercem, wszystkie choroby serca sobie dopasowywałam. Po jakimś czasie zaczęłam mieć częściej te ataki nawet w dzień chociaż nie były już one takie mocno jak początkowo. Zrobił się maj a moje samopoczucie strasznie się pogorszyło nie miałam ochoty wstawać z łóżka, ciągle chciało mi się płakać, głowa mnie strasznie bolała, zaczęła mi drętwieć lewa ręka... Nie wiedziałam co się ze mną dzieje bałam się strasznie... Powiedziałam o tym mojej mamie ale mama szczerze mówiąc nie zwracała zbytnio na to uwagi. I tak leciał dzień za dniem a ja praktycznie leżałam cały czas w łóżku nie chciało mi się myć i jeść, ale mimo wszystko z trudem to robiłam. Pod koniec maja wrócił w końcu mój chłopak z za granicy, myślałam że polepszy mi się jak znowu będę z nim spędzać czas, ale nawet nie ucieszył mnie za bardzo jego powrót 😞😞😞 Pojechałam do niego jakoś funkcjonowałam ale to nie było już to co kiedyś nie sprawiało mi nic radości za bardzo. Spotykaliśmy się z przyjaciółmi, nieregularnie spałam, mało jadłam aż w końcu pewnego dnia obudziłam się wszystko było dla mnie takie inne, dziwne przestraszyłam się bardzo zaczęłam szukać w internecie co mi jest, myślałam że wariuje wszystko było dla mnie takie obce, nie poznawałam siebie w lustrze. Znalazłam tematy o derealizacji i depersonalizacji wszystkie objawy które mam identycznie do tego pasują trochę się uspokoiłam. Przez jakiś czas było lepiej. Ale od miesiąca czuje jak mi się pogarsza, nic mnie dosłownie nie interesuje, nie potrafię się na niczym skupić. Moi bliscy stali się dla mnie obcy, nie czuje w ogóle żebym była sobą nie wiem po prostu jak to uczucie opisać... Boję się strasznie że rozwija się u mnie schizofrenia prosta że już zawsze taka będę trafię do psychiatryka i przestanę kontaktować... Jestem taka młoda chciałabym to życie wykorzystać jeszcze, ale czuję że jest coraz gorzej... Wizytę u psychiatry mam dopiero 22 września. Bardzo bym chciała choć trochę poczuć się lepiej ale jestem bezsilna, jak mam coś robić jak tak na prawdę nic mnie nie interesuje, nawet moi bliscy... 😭😭😭
Klasyka zaburzenia emocjonalnego i jego kumulowania się, dosłownie KLASYKA. Z powodu zapewne przeciążeń emocjonalnych, o których być może całościowo nie napisałaś, lub nie wiesz, że Cie obciążały
i wyjazdu chłopaka, który był pewnego rodzaju zapalnikiem do wywalenia bezpieczników. Doszło więc do nocnego ataku paniki, obaw o zaśnięcie "bo umrę" a następnie dopasowywanie sobie chorób.
W wyniku pojawienia się tak dobrze znanego niepokoju, który prawie zawsze jest obecny po pierwszym ataku paniki, czy obawie, myśli, somacie, obojętnie, po czasie może dopadać nas niemoc i poczucie beznadziei, oraz stan depresyjny i zaznaczam to nic złego, tak po prostu może być.
To spowodowało, że doszło do nakręcenia lęku a że w dalszym ciągu czułaś się źle (co nie jest dziwne) i dalej zapewne kombinowałaś, to w którymś momencie Cię po prostu odcięło emocjonalnie,
co jest naturalne dla stanów lękowych. Przeraziłaś się tym i dalej się to jeszcze bardziej nakręciło i spowodowało jeszcze większego - bardzo delikatnie mówiąc - emocjonalnego doła.
Nie ma w tym co opisujesz schizofrenii prostej, gdyż ona tak nie przebiega.

Napisałaś, że idziesz do psychiatry i bardzo dobrze, jeśli natomiast masz wątpliwości, co do zdrowia fizycznego, to koniecznie wcześniej idź też do lekarza rodzinnego na podstawowe badania. Żadna łaska, zrobią Ci, bo zapewne obawy w związku ze zdrowiem nadal się utrzymują, choć być może zeszły na dalszy plan z uwagi na stany DD, które zresztą po to się paradoksalnie pojawiły. :)

Dodatkowo pod żadnym pozorem nie czytaj więcej o chorobach psychicznych, powiem tak - każde dwa kolejne dni googlowania o schizie to dodatkowe kolejne 3 tygodnie wątpliwości. Więc pamiętaj o tym :)
Poza tym na Twoim miejscu, jeśli nie możesz udać się na terapię prywatnie (tego nie wiem, ale tylko zakładam tak po tym jak długo czekasz na psychiatrę) to podzwoń po poradniach psychologicznych w swojej miejscowości i spróbuj popytać o terapie grupowe. Nie zawsze są one stricte dopasowane do zaburzeń lękowych ale szybciej na nie się dostaniesz niż na indywidualną na nfz a pomoże Ci ona w jakimś stopniu doczekać do indywidualnej.
Od psychiatry dostaniesz również zapewne leki i jeśli zdecydujesz się je stosować, to też mogą zmniejszyć Ci odczucia lęku, bo to co opisujesz od niego się wzięło, nawet obecny teraz stan depresyjny i zniechęcenia, który nie jest uprzedzam niczym dziwnym.

Dziękuję Ci bardzo Wiktor za odpowiedź. Trochę mnie pocieszyłeś tym co napisałeś bo masz ogromną wiedzę na ten temat i na pewno to co piszesz jest prawdą, że to pewnie nie schizofrenia prosta. Ale po prostu nie rozumiem dlaczego z dnia na dzień mi się pogarsza jeszcze nie dawno mogłam jechać do chłopaka, a teraz nie jestem w stanie wstać z łóżka. Nie czuję kompletnie siebie tak jakby już nie było dla mnie żadnego ratunku. Nawet nie rozmawiam z nikim bo nie mam w ogóle siły tym bardziej że bliscy stracili tak jakby dla mnie znaczenie 😞
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

10 sierpnia 2020, o 09:36

Hm no ale to Ty myślisz, że każdemu to się w pierwszych miesiącach samo poprawia?
Pierwsze zderzenie z zaburzeniem tak wygląda a życie się bardzo mimo wszystko zmienia. Zresztą dlaczego miałoby tak nie być jeśli tak w sumie zaburzenia nie rozumiesz i co w zasadzie robisz żeby było odwrotnie? Na początku zaburzenie się pogarsza a nie polepsza. Poczytaj pierwszy rozdział na górze forum, tam masz wiele info o zaburzeniu
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
Zeik1991
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 22 czerwca 2020, o 06:20

10 sierpnia 2020, o 09:49

Nie pogarsza Ci się tylko myślisz, że Ci się pogarsza. Prawie zawsze ludzie z DD mają katastroficzne myśli, że będzie gorzej, ale zapewniam Cie, że nie będzie. Masz zwykła derealizacje jak wielu z nas, musisz zacząć pracować nad sobą. Ludzie bez objawów DD często łapią lenia i nic im się nie chce. Musisz się zmobilizować, wstać, wyjść z domu i jechać do chlopaka. Odswiez kontakt z jakąś dawną przyjaciółką, spotykaj się w ogóle z ludźmi to pomaga. Zauważasz wtedy, że jesteś normalną osobą niczym nie różniącą się od innych. Derealizacja dla niektórych to na prawdę zbawienie. Musisz zacząć żyć inaczej niż kiedyś, wtedy mozg dostrzegnie piękno Świata na nowo. Znowu się przestawi na tryb bez dd. W DD ważne są nowe bodźce, żeby wyjść z tego trybu. Zacznij robić to czego wcześniej nie robiłaś i zobaczysz ze będzie lepiej. Niestety tutaj praca nad sobą jest niezbędnym elementem. Ale jak dojdziesz do końca jak wszystko przewartosciujesz i staniesz się lepsza wersja siebie to bedziesz mega szczęśliwa.
mrunban
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 221
Rejestracja: 28 października 2019, o 03:01

10 sierpnia 2020, o 09:50

Beznadziei odsłuchaj sobie tak w ogóle dwóch nagrań Wiktora https://www.emocjobranie.pl/lek-przed-s ... a-nerwica/ i o dd https://www.emocjobranie.pl/depersonali ... ja-objawy/ to też inaczej na to spojrzysz. :)
Beznadzieji
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 12 lipca 2020, o 16:44

10 sierpnia 2020, o 10:00

Zeik1991 pisze:
10 sierpnia 2020, o 09:49
Nie pogarsza Ci się tylko myślisz, że Ci się pogarsza. Prawie zawsze ludzie z DD mają katastroficzne myśli, że będzie gorzej, ale zapewniam Cie, że nie będzie. Masz zwykła derealizacje jak wielu z nas, musisz zacząć pracować nad sobą. Ludzie bez objawów DD często łapią lenia i nic im się nie chce. Musisz się zmobilizować, wstać, wyjść z domu i jechać do chlopaka. Odswiez kontakt z jakąś dawną przyjaciółką, spotykaj się w ogóle z ludźmi to pomaga. Zauważasz wtedy, że jesteś normalną osobą niczym nie różniącą się od innych. Derealizacja dla niektórych to na prawdę zbawienie. Musisz zacząć żyć inaczej niż kiedyś, wtedy mozg dostrzegnie piękno Świata na nowo. Znowu się przestawi na tryb bez dd. W DD ważne są nowe bodźce, żeby wyjść z tego trybu. Zacznij robić to czego wcześniej nie robiłaś i zobaczysz ze będzie lepiej. Niestety tutaj praca nad sobą jest niezbędnym elementem. Ale jak dojdziesz do końca jak wszystko przewartosciujesz i staniesz się lepsza wersja siebie to bedziesz mega szczęśliwa.
Zdecydowanie mi się pogorszyło na prawdę nie wydaje mi się. Bo jeszcze tydzień temu wstałam normalnie z łóżka no i trochę bardziej się czułam sobą. Ale przyszedł taki dół że jest tragicznie. Tak źle jeszcze nie było. Już na niczym nie mogę się skupić nawet. Nie wiem czy wytrzymam do tej wizyty u psychiatry i czy w ogóle będę w stanie coś powiedzieć...
Fajny gość
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 14 lipca 2020, o 19:51

10 sierpnia 2020, o 10:58

Cześć, nazywam się Marcin:) , jestem nowym forumowiczem, nie opisywałem swojej historii od początku, w dużym skrócie- OCD bez kompulsji. Depresja, nerwica, dd. Cykle mieszane. Koleżanka nerwica przyczepiła się do mnie od lutego tego roku. W marcu trafiłem na terapię cbt oraz trafiłem na kanał Chłopaków na YT. Przesłuchałem cały kanał z którego robiłem sobie notatki. Mamy sierpień, a w kwietniu nie dawałem sobie szans na normalne funkcjonowanie. Miałem w głowie kilka scenariuszy, zostawiony przez żonę, przyszły samobójca, stały bywalec w zakładach psychiatrycznych. DO SEDNA, TEZ WIELE RAZY KARMIŁEM SWOJE STANY, A TO O CZYM MÓWIĄ PANOWIE ORAZ OSOBY ODBURZONE TO ŚWIĘTA RACJA. Nie uważam się za osobę odburzona bo jeszcze przedemna wiele pracy, ale w tym momencie nie wyłącza mnie to ustrojstwo z życia w żaden sposób. Wiadomo co jakiś czas chce mnie złapać jakąś ruminacja myślowa ale staram się to wypierać, chociaż czuje ze lęk cały czas szuka sposobu żeby do mnie dotrzeć.
POZDRAWIAM WSZYSTKICH NIEDOWIARKÓW I WIERZĘ ŻE WSZYSCY MAMY TAKĄ SAMĄ SILE!
Zeik1991
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 22 czerwca 2020, o 06:20

10 sierpnia 2020, o 11:13

Daj sobie czas, może wczesniej miałaś lekka derealizacje, a teraz jest normalna. Ten stan minie tylko zacznij coś robić ze Swoim życiem. Od tego zacznij. Wpisz sobie w Google: jak wyjsc z derealiazji psycholog zaburzeni. Bardzo fajny temat na tym forum gdzie wypowiada się psycholog który sam to mial i radzi jak z tego wyjsc. Poczytaj sobie jak wyjsc z depresji bo widzę, że to jest podstawą Twojej DD. Depresja idzie w parze z DD. Nie masz schizofreni, my wszyscy mamy stany takie jak Ty. Byłem u 4 najlepszych psychiatrów z Łodzi i każdy mi mówił że to nie schizofrenia, a dwóch pracuje na oddziałach psychiatrycznych jako kierownicy. Mówili że depresja bardzo często idzie w parze z derealizacją dlatego przepisują antydepresanty. Jest to znany stan w psychiatrii, który zostaje coraz częściej poruszany przez psychiatrów i badany. Jest wiele prac naukowych na ten temat moge Ci podesłać fajną pozycję. Lekarze nie do końca znają dokładną przyczynę tego stanu, ale w Niemczech wzięli sie za to bardzo poważnie. Widzą jak ludzie cierpią, a każdy działa po omacku w leczeniu tego zaburzenia. Glowa do góry gwarantuje Ci ze dasz rade. Ten " tryb awaryjny" w mózgu działa tak ze zniesiesz go choć wydaje Ci się bardzo meczacy i suma sumarum wyjdzie Ci na dobre zobaczysz
ODPOWIEDZ