Dzisiaj mam lepszy trochę dzień, nie odczuwam silnego lęku tylko gdzieś tam jakieś napięcie, analiza myśli jest nadal lecz mniejsza. Martwi mnie to troszkę, czy to normalne. Bo juz zaczelam rozmyślać o innej chorobie , ktora ma zmiany nastroju

Rozmyslasz podstawowa zasad nie szukaj jest dzis lepiej ciesz sie a jak bedzie gorzej to wiedz co to jest ze to nerwica i ona lubi takie zagrania potrzebujesz czasu jak kazdy ale ten czas musi byc uwarunkowany dzis jest super jutro moze byc gorzej musisz byc swiadoma ze to iluzja ja czesto mam tak ze nie skupiam sie super wszystko pieknie a nagle mysl czy to naprawde tak moze byc ze teraz jest normalnie i zaczyna sie analiza i juz ze jestem chory itd i zaczynam sobie to tlumaczyc i zwracam bardzo duza uwage co robie i wszystko wydaje mi sie dziwne nawet powieszenie kurtki na wieszak czuje lek wtedy i to takie bledne kolko jezeli nie zaakceptujesz nerwicy ze ja masz to jak chcesz z nia walczyc to zelazna zasada mamnja i tyle dwa dni jest super jak by nic ci juz nie bylo a pozniej jeb z grubej rury atak nastepny i tydzien stresu normalny stan nie szukaj sobie chorob jez3li specjalista powiedzial ci ze masz zdiagnozowana nerwice to nie szukaj sobie chorob ja tez sie boje ze zeswiruje ale to dowod na to ze tego nie zrobie bo czuje strach czuje ze nie chce tego . budzi to lek i ataki paniki czy stany lekowego bo sie nakrecamy ja juz mialem tyle wkretek ze zeswiruje wogole ze zeswirowalem gadam do siebie i to takie natretne ale zobacz nie zeswirowalem wszystko jest ok mam stany lekowe a niech sobie beda mam je w nosie i szykam sobie zajecia odciagne sie na chwile i znow czuje sie normalnie przez kilka sekund do momentu jak nie zwroce na to uwagi .teraz wiem ze tak jest i tak to dziala przyszla i jak przyszla tak pojdzie nie musze dzis sie odburzyc musze wiedziec ze to mam i jak to dziala i mysle ze wiem juz potrafie sibie wytlumacxyc cos i napiecie czesto spada. nie wchodz w te glupie mysli a zobqczysz poprawe zaakceptuj ja po to tu jestesmy zeby sobie to tlumaczyc . Janjestem na forum kilka dni na chacie i widze tak niesamowita poprawe ze moze byc tylko lepiej zrob to samo a bedzie ci dane tez to poczuc

Dzięki, Bart za dobre słowa. Cieszę sie, ze mam lepszy dzien , chociaz sieje to wiele wątpliwości , czy to jest ok. Staram sie nie czytać o innych chorobach, ale zawsze nowe objawy , wątpliwości mnie do tego zmuszają

Wlasnie to taki triger nie czytaj i juz ja np od jutra chce zrobic przerwe z forum bo to tez wieczna grzebanina chce przestac myslec o nerwicy i zajac sie soba noe bedzie latwo ale czas sie odburzac nie ma to tamto

Pierwszą terapię mam za sobą. Wizyta przebiegla szybko, pani wydaje sie byc w porządku. Wytlumaczlam jej z jakim zmagam sie problemem. Pierw padlo haslo opętanien, potem schizofrenia. Usmiechnęla sie i pokrecila glowa, ze nie mam tego i pomoze mi wyjsc z tego mam jej tylko zaufac.
Przyznam sie , ze zaczelam analizowac jej slowa z opetaniem ze zdarzaja sie bardzo rzadko i u mnie tego nie widac , ze to sa inne objawy. Ja mam silną nerwicę. Jak nie dac sie znowu wkrecic w to opętanie, kordzi mnie aby czytac o tym znowu, wiemm ze to głupie i nie robic tego. Ale jej slowa , zmartwily mnie ze zdarzaja sie takie rzeczy. Powiedzialam ze bede sie bala teraz tego, niepotrzebnie. Mysli te , sa dosc mocne, oby sie znowu nie dac wkrecic w to.

Jak się nie dać wkręcić? Ano zracjonalizuj sobie to. Jeśli już jesteś osobą która w opętania wierzy to jakie masz podstawy żeby się tym zamartwiać? A po drugie to co by to tak na prawdę dało? Jeśli już na prawdę istnieje sobie jakiś tam Lucyferek (nazwijmy go zdrobniale Lucjankiem ) to jaki miałby w tym cel żeby Cię opętywać? mało zła na świecie żeby musiał jeszcze się takimi rzeczami zajmować?

Brzmi to dosyć dziwnie, ale w ten sposób niektóre lęki można trochę zbić

Hm.....no wiesz lipton, z jakiegos powodu istnieje ten lęk jednak. Nie bardzo rozumiem, przed opetaniem czy chorobą jednak to lek 8

Lek obecnie istnieje u ciebie tylko dlatego, ze sobie nie odpuszczasz i ciaglę wątpisz. A nie z innych powodów.
Jesli ty przeglądasz forum, czytasz wpisy, do tego idziesz do psychiatry czy psychologa, który wyraźnie mówi co tobie jest a wracając do domu znowu mówisz no tak ALE to sie jednak zdarza to wlasnie to jest powodem twojego lęku.
I tylko to.

Ty chcesz zeby cie ktos zapewnil na miliard procent z nic zlego sie nie wydarzy a to jest niemozliwe. I tak z nerwicy sie nie wyjdzie. Z nerwica sie wcyhodzi akceptujac to ze to co nam sie dzieje ( a dowodow na to tu na forum sa tysiace) to zaburzenie lekowe i mamy pelno mozliwosci wtedy przeciwdzialac temu.

U mnie święta minely w spokoju , bez natretow i lęku. Bylam nawet w kościółku nie czułam lęku. Jestem z siebie dumna.

Brawo Martuśka

Kolejny tydzień do przodu. Oby tak dalej

Super, pamiętam jak kiedyś bałaś się wizyt w Kościele. Bardzo dobrze, że terapeuta wydał Ci się dobry-musisz mu ufać i móić wszystkie swoje nawet najwstydliwsze obawy.

Wczoraj tez bylam w kosciele, ale dzis juz mam natręty o chorobe

-- 9 czerwca 2015, o 10:16 --
3 tydzień bez jakichkolwiek objawów, myśli. Czyżby wyjazd męża mnie uzdrowił.

-- 23 czerwca 2015, o 18:37 --
Nadal jest wszystko Ok.

Cieszę się