Mój problem polega na tym, że nie lubię się nic odzywać, ale też to, że nie mam nic do powiedzenia, mam kompletną pustkę w głowie. Nie wiem czym to jest spowodowane, lekami czy ogólnie zaburzeniami. Mam problem w nowej pracy, bo w ogóle się nie odzywam do ludzi, nie wiem o czym gadać. Czy to jest fobia? Jak to zwalczyć?

O fobii to raczej mozna mowic wtedy gdy nic nie mowisz bo boisz sie krytyki tego co powiesz, ze zostaniesz wysmiana, wyszydzona itd. Mozna miec wtedy pustke w glowie ze zdenerwowania.
A mozna tez byc bardziej zamknietym w sobie ale wtedy tez nie powinno byc przede wszystkim problemu ze strachem przed odzywaniem sie.

Tak właśnie mam takie coś, że boję się krytyki. Łatwo mnie urazić albo zdenerwować byle czym dlatego wole nie wchodzic w dyskusje. Chociaz tez zalezy z jakimi osobami sie rozmawia, bo sa niektorzy nerwowi a takich nie lubie.

Masz pustkę w głowie, bo się denerwujesz, bo percepcja zawęża Ci się do stresującej sytuacji, a wtedy zablokowana jest kreatywność i lekkośc, której potrzeba by do kogoś zagadać, czy swobodnie odpowiadać. Jesteś w nowej pracy, więc tym bardziej wydaje mi się to sensowną interpretacją. Może warto jest nie tylko to nazywać fobią, czy czymś, tylko popracować nad tym jakoś? Przede wszystkim dystans by się przydał. Może zacznij od osławionego webinaru o dystansie, żeby móc zastosować go do tego jak widzisz siebie w relacji z innymi, w rozmowie z innymi? webinar-odnosnie-dystansu-t3569.html