Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
munka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 581
Rejestracja: 22 sierpnia 2014, o 18:06

13 lipca 2015, o 22:08

no jestem od 3 lat żoną ;) tego Pana od 'kocham nie kocham'
morphifry
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52

13 lipca 2015, o 22:29

Zordon pisze:zanik-uczuc-strata-emocji-czy-ja-ja-jeg ... t6421.html

Jeszcze pachnie świeżością :D
Jesteś najlepszy :D Cudowny wpis... Czytajac go wszysto idealnie do mnie pasowalo, ale tez w miedzyczasie czulam ten stres i niepokoj, bo napadaja mnie mysli a co jesli ja bede wyjatkiem, a co jesli ten niepokoj minie ale uczucia nie wroca? I nadal sie nakrecam, ze ja jestem pewnie jakims dziwnym przypadkiem albo ze go nie kocham, chociaz wlasnie o to tu chodzi, ze skoro sie tego boje, to to iluzja stworzona przez nerwice... BOZE bede lepszym czlowiekiem, tylko niech mi to minie, niczego w zyciu nie pragne bardziej, no moze troche przesadzilam :D niz tego, zebym znowu czula sie jak dawniej

-- 13 lipca 2015, o 22:29 --
Aha no i w sumie przed tym jak przeczytalam na forum, ze to wlasnie dlatego ze sie boje tego ze nie kocham, to to dowod na to ze jednak kocham, to wpadlam na taki pomysl i probowalam w zwiazku z tym sie odburzyc, ale mi sie nie udalo do tej pory, leci 7 miesiac i nie wiem ile jeszcze wytrzymam, boje sie ze bede tak miala juz na zawsze
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

13 lipca 2015, o 22:32

Ja też właściwie często mam takie myśli. Tylko, że w moim przypadku dochodzą natręctwa, ze jestem biseksualna i że kiedyś będę z kobietą - co oczywiście napawa mnie lękiem - no bo jak, że kobieta, kobieta, zostawie faceta, co powiedzą rodzice itd;p
Ale tak jak tu wszyscy mówią - to nerwicowe. Myślę, że po jakimś czasie dojrzysz w czym tkwi problem, jaka jest PRAWDA. Bo będąc w stanie lęku, niewiedzy ciężko jest coś normalnego wymyślić. Kochasz, uutwierdzasz się w tym, a nagle z tyłu głowa Ci podpowiada - a gówno prawda, to tylko przyzwyczajenie. Ale mówisz - ok, nie kocham i jest znowu to samo :D

No i tak jak mówi munka, że po takim czasie euforii może powstać takie zastanawianie się nad swoją miłością. Ja też to ostatnio zauważyłam. Ale gdy tylko pojawiają się dni w których nie widzę się z moim narzeczonym, albo po wspólnie spędzonym weekendzie jestem sama to dopiero wtedy zdaję sobie sprawę jak bardzo mi tego głupka brakuje :)
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
morphifry
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52

13 lipca 2015, o 22:44

nierealna pisze:Ja też właściwie często mam takie myśli. Tylko, że w moim przypadku dochodzą natręctwa, ze jestem biseksualna i że kiedyś będę z kobietą - co oczywiście napawa mnie lękiem - no bo jak, że kobieta, kobieta, zostawie faceta, co powiedzą rodzice itd;p
Ale tak jak tu wszyscy mówią - to nerwicowe. Myślę, że po jakimś czasie dojrzysz w czym tkwi problem, jaka jest PRAWDA. Bo będąc w stanie lęku, niewiedzy ciężko jest coś normalnego wymyślić. Kochasz, uutwierdzasz się w tym, a nagle z tyłu głowa Ci podpowiada - a gówno prawda, to tylko przyzwyczajenie. Ale mówisz - ok, nie kocham i jest znowu to samo :D

No i tak jak mówi munka, że po takim czasie euforii może powstać takie zastanawianie się nad swoją miłością. Ja też to ostatnio zauważyłam. Ale gdy tylko pojawiają się dni w których nie widzę się z moim narzeczonym, albo po wspólnie spędzonym weekendzie jestem sama to dopiero wtedy zdaję sobie sprawę jak bardzo mi tego głupka brakuje :)
Ja wlasnie ze swoim nie widze sie od 2 tyg i jeszcze przez pare tygodni nie bede wiec troche nie wiem jak w tej sytuacji mam sie odburzac :D Nawet nie wiem czy tesknie.. Mowie sobie ze tesknie, a tu zaraz glos ale jak tesknisz jak nic nie czujesz, no przeciez nie jest Ci smutno :D Patologia jednym slowem :D
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

13 lipca 2015, o 22:47

Ale czasami nawet tak jest, osoby i bez zaburzenia tak mają, że po prostu nie tęsknią. U nas np. jest tak, że jak mamy dużo zamieszania np. w pracy to tęsknimy mniej.

Zajmij się czymś, staraj się o tym nie myśleć. Poczytaj nasze forum , żeby zrozumieć, że to TYLKO, albo aż wybryk nerwicy. No i czekaj ;)
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
morphifry
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52

14 lipca 2015, o 21:23

Oo i spojrzcie co za paradoks :) Przychodzi do mnie mlodsza siostra i mowi, ze slyszala jak tata rozmawial przez telefon o tym ze idzie do psychologa. Wiec musze to po kims miec, nerwica jest jakos przekazywana w rodzinie? Tzn bardziej spodziewalabym sie tego po mamie, ona jest wlasnie taka osoba nerwowa, ktora sie przejmuje, stresuje itd, tata mial pewne problemy z alkoholem kiedys ale uwazalam go za mega wytrzymalego psychicznie. Chyba ze to jakies nieporozumienie i siostra zle zrozumiala :D Gdyby ktokolwiek z rodziny wiedzial o tym co ja przezywam... :) Ja rozmawialam o moich watpliwosciach z chlopakiem, az mial lzy w ocach kiedy o tym mowilam ale powiedzial ze razem damy rade. Tylko, ze to bylo juz pare miesiecy temu, a ja nadal w kropce :)

-- 13 lipca 2015, o 23:39 --
A czy to normalne, ze przeblyski mam prawie tylko wtedy, kiedy widze jak np. inne pary sie kochaja itd? Np. jakies urocze filmiki, zdjecia, opisy itd. Wtedy automatycznie mysle o nim i mi tak wtedy cieplo na sercu, chociaz nie dotyczy to mojego zwiazku tylko czyjegos. Nie zawsze tak jest, czasem zamiast tgo czuje wlasnie stres ze u mnie cos nie tak a u kogos innego idealnie, a czasem najpierw stres a potem to ciepelko :)

-- 14 lipca 2015, o 21:23 --
Nikt juz nic nie napisze? :(
Awatar użytkownika
Wilku
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 130
Rejestracja: 14 marca 2015, o 21:06

15 lipca 2015, o 20:31

Jakbym czytała o sobie. Myślę, że uda Ci się coś wyciągnąć z mojej historii także.

blagam-o-pomoc-t5917.html
morphifry
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52

15 lipca 2015, o 21:12

Wilku pisze:Jakbym czytała o sobie. Myślę, że uda Ci się coś wyciągnąć z mojej historii także.

blagam-o-pomoc-t5917.html
Ja nie mam problemow z seksem, tylko z uczuciami wiec trudno mi znalezc dla nas podobne rozwiazanie
Awatar użytkownika
Wilku
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 130
Rejestracja: 14 marca 2015, o 21:06

15 lipca 2015, o 21:57

Wiem, ale ja też straciłam w jeden dzień uczucia. Ale już po mału wszystko wraca do normy :)
morphifry
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52

16 lipca 2015, o 21:59

Wilku pisze:Wiem, ale ja też straciłam w jeden dzień uczucia. Ale już po mału wszystko wraca do normy :)
Ile to u Ciebie trwalo i jak sobie poradzilas?

-- 16 lipca 2015, o 21:59 --
Piszcie cos :(
zagubiona1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 23 kwietnia 2015, o 08:40

21 lipca 2015, o 11:50

Morphifry walczę z tym samym od marca tego roku i ta myśl natrętna jest ze mną mam wrażenie od zawsze. Chyba się już do niej przyzwyczaiłam jeśli tak mogę napisać...raz jest lepiej raz gorzej i powiem Ci że czasem też mam wątpliwość czy ona minie...?Nie jest łatwo :(
Awatar użytkownika
Wilku
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 130
Rejestracja: 14 marca 2015, o 21:06

21 lipca 2015, o 13:26

Odemnie oddaliły się myśli natrętne, ale nadal nie wyszłam z tego. I to już od stycznia. Raz jest gorzej, raz lepiej. Czasem też mi się wydaje, że już tak zawsze będzie.
Zordon napisał artykuł o anhedonii, poczytaj sobie. Może to Ci coś pomoże ?
I potwierdzam jest to strasznie męczące.
morphifry
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52

21 lipca 2015, o 15:23

Wilku pisze:Odemnie oddaliły się myśli natrętne, ale nadal nie wyszłam z tego. I to już od stycznia. Raz jest gorzej, raz lepiej. Czasem też mi się wydaje, że już tak zawsze będzie.
Zordon napisał artykuł o anhedonii, poczytaj sobie. Może to Ci coś pomoże ?
I potwierdzam jest to strasznie męczące.
A jak sie teraz czujesz skoro nadal w tym jestes, ale nie masz juz natretnych mysli? Czytalam ten artykul kilka razy, pomaga troche ale i tak to cos nie odpuszcza i sa chwile, ze to nadal meczy. Ja tak samo mam od stycznia

-- 21 lipca 2015, o 15:23 --
Ja np. nie rozumiem tego, ze w fajnych chwilach kiedy dzieje sie cos milego to ja nie odczuwam szczescia, tylko to cos.. ten stres, niepokoj. Np. kolezanka pyta mnie czy sie spotkamy, proponuje jakos fajnie spedzic czas a ja chce, ale czuje TO zamiast zadowolenia. I tak jest ze wszystkim, chlopak mowi mi cos bardzo milego a ja stres i od razu tamte mysli i w ogole.. Teraz tez to czuje jak o tym mysle. Ktos wie o co chodzi, czemu tak mam i jak sie tego pozbyc? Chcialabym znowu czuc szczescie w chwilach kiedy tak powinno byc, a nie nieuzasadniony stres.. Strasznie to meczy
Awatar użytkownika
Wilku
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 130
Rejestracja: 14 marca 2015, o 21:06

21 lipca 2015, o 15:34

Na pewno trochę lepiej, ale mam inna myśl (" nie jestem szczęśliwa") :D, też nie czuję tego szczęście i to nie tylko w związku z mężem (tak samo jak Ty, gdy mówi mi coś miłego, gdy miło spędzamy czas), ale także we wszystkich innych sytuacjach, właśnie gdy się spotykam ze znajomymi. Czuję to samo co Ty, obojętność, brak takiego uśmiechu z serca i zadowolenia do tego często stres .... ehh, to jest naprawdę ciężkie. Nie wiem dalej jak sobie z tym radzić. Jedyne co robię to żyję nadal, z dnia na dzień i czekam na koniec tego, ale końca nie widać. Staram się ignorować, a jak bardzo źle się czuję to się mobilizuję do czegokolwiek, tj. posprzątania czegoś itp. Kiedyś zakupy mnie cieszyły, wycieczki. A teraz jakby nic mnie nie rusza...
morphifry
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52

21 lipca 2015, o 15:49

Wilku pisze:Na pewno trochę lepiej, ale mam inna myśl (" nie jestem szczęśliwa") :D, też nie czuję tego szczęście i to nie tylko w związku z mężem (tak samo jak Ty, gdy mówi mi coś miłego, gdy miło spędzamy czas), ale także we wszystkich innych sytuacjach, właśnie gdy się spotykam ze znajomymi. Czuję to samo co Ty, obojętność, brak takiego uśmiechu z serca i zadowolenia do tego często stres .... ehh, to jest naprawdę ciężkie. Nie wiem dalej jak sobie z tym radzić. Jedyne co robię to żyję nadal, z dnia na dzień i czekam na koniec tego, ale końca nie widać. Staram się ignorować, a jak bardzo źle się czuję to
się mobilizuję do czegokolwiek, tj. posprzątania czegoś itp. Kiedyś zakupy mnie cieszyły, wycieczki. A teraz jakby nic mnie nie rusza...
Czuje jakbym czytala o sobie :o Masakra, mam identycznie po prostu. Tak jakby cos sprawialo, ze nie mozemy czuc szczescia, albo jakbysmy mialy cos podmienione i zamiast szczescia to stres smutek i niepokoj prawda? :( Niech ktos pomoze...
ODPOWIEDZ