Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 255
- Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36
Tak, mam tak. Mam jeszcze duzo innych takich "kontrolerów", które męczą... Najbardziej głupie jest to że przecież wiem, że to wcale nie pomaga z wychodzeniu z rocd, ale czasami nie mogę się powstrzymać. I się sprawdzam.. Na każdym kroku. "a czy trraz coś czuję?" "czy on mi się podoba nadal?" "czy ja się odkochalam" "wcale za nim nie tęsknię, więc go nie kocham" "nie jestem zazdrosna więc go nie kocham"... Itd.. Można wymieniać i wymieniać.
Ostatnio uczepilam się tego że jest niski. Wyobraźcie sobie.. Jestem z człowiekiem 4 lata i od pół roku przeszkadza mi to, że jest niski, gdzie wcześniej miałam to gdzieś. I smialam się że do ślubu pójdę w trampkach. A trraz? "o matko, my głupio wyglądamy jak jestem od niego wyższa", "wszyscy nas oceniają" "wyglądam przy nim jak idiotka"..
Czasami tak mnie to już męczy, że mam ochotę uciec od tego chłopaka i nie przejmować się w końcu tym wszystkim.
Ale trwam jakoś. Mam dni kiedy mówię mu ze go kocham z czystym sumieniem. A mam dni, kiedy przeszkadza mi to że jest niski i moja glowa podpowiada mi że to jest powód, dla którego nie mogę z nim być i powinnam uciekać.
Ostatnio uczepilam się tego że jest niski. Wyobraźcie sobie.. Jestem z człowiekiem 4 lata i od pół roku przeszkadza mi to, że jest niski, gdzie wcześniej miałam to gdzieś. I smialam się że do ślubu pójdę w trampkach. A trraz? "o matko, my głupio wyglądamy jak jestem od niego wyższa", "wszyscy nas oceniają" "wyglądam przy nim jak idiotka"..
Czasami tak mnie to już męczy, że mam ochotę uciec od tego chłopaka i nie przejmować się w końcu tym wszystkim.
Ale trwam jakoś. Mam dni kiedy mówię mu ze go kocham z czystym sumieniem. A mam dni, kiedy przeszkadza mi to że jest niski i moja glowa podpowiada mi że to jest powód, dla którego nie mogę z nim być i powinnam uciekać.
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
- Piotrt
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 134
- Rejestracja: 3 lipca 2019, o 13:18
Paradoksalnie zależy ci bardzo na tym człowieku i dlatego cię łapie nerwica bo nerwica łapie takich spraw na których nam zależy lub takich których się boimy więc to paradoksalnie oznacza ze ci na nim zależynatalia93 pisze: ↑20 grudnia 2019, o 19:44Tak, mam tak. Mam jeszcze duzo innych takich "kontrolerów", które męczą... Najbardziej głupie jest to że przecież wiem, że to wcale nie pomaga z wychodzeniu z rocd, ale czasami nie mogę się powstrzymać. I się sprawdzam.. Na każdym kroku. "a czy trraz coś czuję?" "czy on mi się podoba nadal?" "czy ja się odkochalam" "wcale za nim nie tęsknię, więc go nie kocham" "nie jestem zazdrosna więc go nie kocham"... Itd.. Można wymieniać i wymieniać.
Ostatnio uczepilam się tego że jest niski. Wyobraźcie sobie.. Jestem z człowiekiem 4 lata i od pół roku przeszkadza mi to, że jest niski, gdzie wcześniej miałam to gdzieś. I smialam się że do ślubu pójdę w trampkach. A trraz? "o matko, my głupio wyglądamy jak jestem od niego wyższa", "wszyscy nas oceniają" "wyglądam przy nim jak idiotka"..
Czasami tak mnie to już męczy, że mam ochotę uciec od tego chłopaka i nie przejmować się w końcu tym wszystkim.
Ale trwam jakoś. Mam dni kiedy mówię mu ze go kocham z czystym sumieniem. A mam dni, kiedy przeszkadza mi to że jest niski i moja glowa podpowiada mi że to jest powód, dla którego nie mogę z nim być i powinnam uciekać.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 255
- Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36
Niby to wiem, ale jestem często w rozterce, dlatego jest ciężko.Piotrt pisze: ↑20 grudnia 2019, o 19:48Paradoksalnie zależy ci bardzo na tym człowieku i dlatego cię łapie nerwica bo nerwica łapie takich spraw na których nam zależy lub takich których się boimy więc to paradoksalnie oznacza ze ci na nim zależynatalia93 pisze: ↑20 grudnia 2019, o 19:44Tak, mam tak. Mam jeszcze duzo innych takich "kontrolerów", które męczą... Najbardziej głupie jest to że przecież wiem, że to wcale nie pomaga z wychodzeniu z rocd, ale czasami nie mogę się powstrzymać. I się sprawdzam.. Na każdym kroku. "a czy trraz coś czuję?" "czy on mi się podoba nadal?" "czy ja się odkochalam" "wcale za nim nie tęsknię, więc go nie kocham" "nie jestem zazdrosna więc go nie kocham"... Itd.. Można wymieniać i wymieniać.
Ostatnio uczepilam się tego że jest niski. Wyobraźcie sobie.. Jestem z człowiekiem 4 lata i od pół roku przeszkadza mi to, że jest niski, gdzie wcześniej miałam to gdzieś. I smialam się że do ślubu pójdę w trampkach. A trraz? "o matko, my głupio wyglądamy jak jestem od niego wyższa", "wszyscy nas oceniają" "wyglądam przy nim jak idiotka"..
Czasami tak mnie to już męczy, że mam ochotę uciec od tego chłopaka i nie przejmować się w końcu tym wszystkim.
Ale trwam jakoś. Mam dni kiedy mówię mu ze go kocham z czystym sumieniem. A mam dni, kiedy przeszkadza mi to że jest niski i moja glowa podpowiada mi że to jest powód, dla którego nie mogę z nim być i powinnam uciekać.
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 35
- Rejestracja: 2 grudnia 2019, o 19:44
Sądzę ,że musimy przede wszystkim zmienić nasze nastawienie do związku.No to kurcze,boimy się ,że w danym momencie nie tęsknimy, że potrzebujemy chwili samotności albo że czasem nasz partner na zdenerwuje ,albo że nie jesteśmy już aż tak zazdrośni(też miałam myśli że skoro nie jestem aż tak zazdrosna to że nie kocham)Ale to jest normalne w związku ze czasem potrzebujemy samotności i że nie musimy nom stop przebywać razem,albo że nie jesteśmy tak zazdrośni bo coraz bardziej ufamy naszemu partnerowi.Ale niestety przez to zaburzenie źle to odbieramy,jako zagrożenie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 35
- Rejestracja: 2 grudnia 2019, o 19:44
Nie raz mam myśli że mój związek jest toksyczny , zły itp ,że dopiero teraz to widzę.A to nie prawda no bo do licha. Dba o mnie jak nikt , zawsze mi pomoga ,wpiera mnie ,pomaga mi w moich pasjach.Nerwica niestety wszystko zmienia,z małych sprzeczek z partnerem może zrobić tak że to niby sygnał że związek jest zły. Kiedyś zapytałam się mojej partnerki czy coś się zmieniło.czy jest różnica z moimi uczuciami przed zabrudzeniem i w trakcie.I powiedziała mi ,że nadal jestem tak samo kochana ,że się o nią troszczę.Jedyne co się zmieniło to tylko te nerwicowe myśli ,które powodują odcięcie od uczyć , odczuwania przyjemności.Trzeba to pokonać!
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 255
- Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36
U mnie też jest tak, że przeraża mnie temat ślubu. Głupie, bo przed rocd w ogóle tak nie miałam. Jednak coś mi się przestawilo w głowie, boję się tego "jeden na zawsze i już koniec", że nie wytrwam, że zrobię źle, że zawsze będę miała wątpliwości, nie będę pewna I będę żyła w takim małżeństwie, gdzie mój jest szczęśliwy a ja ciągle nie wiem.Motyka pisze: ↑21 grudnia 2019, o 12:46Nie raz mam myśli że mój związek jest toksyczny , zły itp ,że dopiero teraz to widzę.A to nie prawda no bo do licha. Dba o mnie jak nikt , zawsze mi pomoga ,wpiera mnie ,pomaga mi w moich pasjach.Nerwica niestety wszystko zmienia,z małych sprzeczek z partnerem może zrobić tak że to niby sygnał że związek jest zły. Kiedyś zapytałam się mojej partnerki czy coś się zmieniło.czy jest różnica z moimi uczuciami przed zabrudzeniem i w trakcie.I powiedziała mi ,że nadal jestem tak samo kochana ,że się o nią troszczę.Jedyne co się zmieniło to tylko te nerwicowe myśli ,które powodują odcięcie od uczyć , odczuwania przyjemności.Trzeba to pokonać!
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 35
- Rejestracja: 2 grudnia 2019, o 19:44
Nerwica próbuje nas zastraszać na każdy możliwy sposób.Tylko po to aby trzymać ten lęk. Trzeba starać się je olewać.Ja już raz miałam remisję i wszystkie uczucia wróciły i to nawet z podwójną mocą no ale znowu mnie to dopadło przez stres i przemęczenie.Po prostu to jest reakcja obronna.Wyłacza uczucia pojawiają się natrętne myśli (bo nic nie czujemy a przecież to jest nasza miłość).Przed chorobą również byłam w 100% pewna że to jest właśnie ta osoba no i bum z dnia na dzień nagle nie wiem (w głębi siebie wiem że nadal chce ) Przecież wszyscy walczymy , poświęcamy się i chcemy to pokonać aby żyć szczęśliwie z tą osobą.I to jest dowód naszej miłości! Normalna osoba która nie kocha odchodzi,po co by miała tyle cierpieć.Głowa do góry!
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 35
- Rejestracja: 2 grudnia 2019, o 19:44
Hejka przyszłam was zmotywować.Dzis miałam przebłysk. Znowu czuję ,że to jest to było cudownie,śmiałyśmy się ,wyglupiałyśmy się ,a gdy się przytulałyśmy to czułam się wspaniale.Wiec widzicie że to tylko głupie zaburzenie! 

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 255
- Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36
Ja mam przeblyski też, uczuciowe, że kocham że jest mi dobrze. Ale do tematu ślubu przebyskow nie mam, nadal jest strach i od razu tak mi dziwnie I się stresuje..
Czepiam się jego wyglądu, patrzę na jakieś przypadkowe zdjęcie jego, które mi wysłał I mój mózg sprawdza czy on mi się podoba i wydaje mi się ze nie..
Najgorzej jednak miałam jak mój mózg dawał mi cały czas myśli, że mój chłopak to mój ojciec, bo nagle zrobił się do niego bardzo podobny. To było tak okropne, że aż mi bylo niedobrze momentami. Dużo z tej wkretki minęło ale czasami jeszcze mnie to nawiedza.
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 35
- Rejestracja: 2 grudnia 2019, o 19:44
To tylko nerwicowe zagrywki. Co do ślubu to po prostu zależy ci na tym i się boisz ,nerwica dobrze wie jak zagrać. Możesz też się bać przez to że masz świadomość ,że jesteś chora.Ja też gdy myślę o wspólnej przyszłości to się boje,to normalne w tym zanurzeniu. Ja czasem mam tak ,że gdy fajnie spędzę z ukochaną czas to myśli że pewnie to jest tak jak z przyjaciółką i tego typu pierdy. Chce nas odciąć od pozytywnych przeżyć ,tylko po to aby nas skutecznie nastraszyć. Nie skupiaj się na tych myślach. Żyj chwilą , walczysz o miłość! A wkręty odnośnie wyglądu to bardzo normalna rzecz w tym zaburzeniu. Te ciągłe analizy odnośnie wyglądu , sowich odczuć to kompulsje. Głowa do góry 

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 255
- Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36
Dziękuję bardzo za te mile słowa. Niby człowiek stara się i tym pamiętać, a jednak jak złapie rozkmina to się zapomina o logice i o tych wszystkich rzeczach, których zdążyłam się już nauczyć..Motyka pisze: ↑22 grudnia 2019, o 11:19To tylko nerwicowe zagrywki. Co do ślubu to po prostu zależy ci na tym i się boisz ,nerwica dobrze wie jak zagrać. Możesz też się bać przez to że masz świadomość ,że jesteś chora.Ja też gdy myślę o wspólnej przyszłości to się boje,to normalne w tym zanurzeniu. Ja czasem mam tak ,że gdy fajnie spędzę z ukochaną czas to myśli że pewnie to jest tak jak z przyjaciółką i tego typu pierdy. Chce nas odciąć od pozytywnych przeżyć ,tylko po to aby nas skutecznie nastraszyć. Nie skupiaj się na tych myślach. Żyj chwilą , walczysz o miłość! A wkręty odnośnie wyglądu to bardzo normalna rzecz w tym zaburzeniu. Te ciągłe analizy odnośnie wyglądu , sowich odczuć to kompulsje. Głowa do góry![]()
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 255
- Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36
No tak, na pewno każdy się stresuje, ale przez zaburzenie to jest na prawdę duży strach, że do głowy przychodzą obrazy jak uciekam sprzed ołtarza! Durne rzeczy. I że po co jestem z tym chłopakiem skoro nie wiem czy chcę za niego wyjść..
Że nie będę szczęśliwa w dniu zaręczyn.. A nie tak to wszystko ma wyglądać..
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 35
- Rejestracja: 2 grudnia 2019, o 19:44
Bardzo dobrze cię rozumiem,albo obraz zdrady... Okropne to jest ale myśli to nie czyny .Trzeba starać się nie analizować,nic z tego nie wyciągniesz. Sama wiem jakie to trudne , szczególnie gdy to się wydaje takie prawdzie.