Słuchajcie sie Victora, myślałem, że akceptuje...nie kontroluje, a jednak i tak przechodzilo, ale ten miesiac byl ciezki, praca to tamo, myslalem, ze sie wrypalem... przeskoku juz nie bedzie... a ja akceptujac dolowalem sie, aa Victor mnie oszukal, a Melisa powoduje nerwice, otoz nie...
Myslalem, ze mam totalna depresje, przeskoku dawno nie bylo az.. wczoraj..
Pomijajac, ze to ze mam d/d nerwice itp.. i WIEM to nie pomaga, rozwiazalo mi sie pare konfilktow, ale ciagle gdzies ruminowalem... isc na terapie nei isc, konfilkty Cie dosiegna bla bla(z jednej strony LOGICZNA MYSL SENSOWNA z drugiej storny straszak, co wiecej ma w sobie 2 lęki, lęki przed psychoterapia, lęk przed porażką), a z innej strony natret. Moj problem polega, ze chce roziwazac problem dobrze..

gdybym to odpuscil to pewnie d/d nie mialbym juz od dawna, ba AKCEPTACJA tez mialaby od raz udzialac.
Więc wczorajszy dzień jak to wyglądało... ruminowałem i jeszcze raz ruminowalem(tak zakceptowałęm ten stan, że nawet ruminacje zakceptowalem LOL, to akurat glupie), ale nowe miejsce bylem nad morzem(miejsce ultra piekne, nawet z d/d)... duzo duzo nowych bodzcow.. aa pogoda byla tak piekna, d/d ciagle bylo, ale nawet logicznie zrozumiecie, ze tu jest ladnie itp.
W koncu trzeba bylo wrocic prowadzic auto i wiecie co.. bylem tak zmeczony i mysle sobie no lek mi tak daje, ze d/d sie zwiekszyla pomyslalem a moze to zmeczenie, a ty wywolujesz stan lekowy, zeby go nie bylo?.. czy cos nie wiem, w sumie mam na to wylane, bo... tego nikt nie wie.. ba jeszcze 2 dni temu gdzies przejmowalem sie, ze ide w poniedzialek do pracy xD? teraz juz nwaet o tym zapomnialem.
Ale bylem tak zmeczony.. ze mialem na to totalnie wylane... jakos nie mialem juz nawet sily ruminowac, nie wiem jak.. niby na autopilocie, ale jednak nowe miejsce... wrocilem do domu.. pozniej poszedlem do sklepu siedze przed komputerem uswiadomilem sobie, ze D/D minelo..

(a jeszcze 5 min wczesniej myslalem, ze gorzej sie czuje) to odnosnie tego czy jestescie na dobrej czy zlej drodze, teraz wiem, ze NIKT wam nie odpowie na to pytanie.
Najdziwniejsze jest, ze z flaczalego ciala(mialem tak przez 2/3 zycia, no coz objawy nerwicowe, nie mylic z nerwica), tak jakby to co opisywal Divin 'uczucie braku sily' nagle puchna BICKI i ta sila jest, a przeciez mamy jej nie wiem tyle samo ?
Ani grama strachu nic sama przyjemnosc(kiedys bylem przerazony jak mialem przeskok).... co wiecej.. zdziwilem sie.. bo moja DEPRESJA MINELA lol depresja, pojawily sie mysli, ze chce isc do pracy, ale przyjemnie

I wiecie co.. jestem glupi.. bo zaczalem ruminowac... na maksa, o ile tak na prawde poprawilem sie jak przed nerwica.. i ze to stan emocjonalny mowi te mysli..

chodzi o to, ze w ciagu sekundy zmienila sie rzecz, ktora mi sie przed chwila nie podobala
I myslalem, ze d/d mija stopniowo niby tak.. ale jakos nie tylko nie balem sie d/d.. nie boje sie wiem, ze mi nic nie zrobi, ale te MINIMALNE MINIMALNE SKANY DAJA to cos.. ciezko to wylaczyc... bo jest cienka granica miedzy wylaczaniem sie a wylaczaniem skanow, ale chyba zrozumialem.. co mowi Victor
Nawet nie musicie skanowac nie skanowac, nie zastanawiac sie... a np. bedziecie tylko udawac.. to nic z tego(oczywiscie nie zrazajcie sie

)
Nie wiem jestem masochista jakims ostatnio, w stylu nie boje sie d/d, nerwicy sie nie boje, ale pokaz na co Cie stac, HIT ME BABY ONE MORE TIME

.. jest okay..

ale wchodzenie x godzinne ruminacje nie jest w porzadku(nawet na temat tego jak dobrze nam idzie i jaki progress robimy dzieki d/d).
D/d wrocilo.... i wiecie co nie robi mi to.. ale problem polega na tym, ze robiac czynnosc gdzie mialem przeskok obserwuje to.. To jest tak, ze jakby sie zagapicie... to to przejdzie , a jak przejdzie pefekcyjnie to nie bedziecie wiedzieli kiedy xD ja tak mialem.
Stwierdzam, ze Victor to geniusz, albo jakbyscie mieli to tyle lat to tez by wam sie juz znudzilo.., wiec z drugiej strony wszystko przed nami

ciekawe kiedy mi sie znudzi.. ciagniecie siebie w dol

ale po wczoraj logiczne myslenie jest bardzo podbudowane, myslalem ze juz zmarnowalem tyle szans i pogodzilem sie, ze bede mial to na zawsze..

o dziwo pomoglo.
PROTIP1:
Jak zaczniecie znow szukac objawow, robic badania, prosze nie popierajcie sie badaniami, ze jestescie zdrowi(no chyba, ze juz zrobiliscie stop, ale STOP w glowie nie ze ich nie robicie) to glupie, bo pozniej moga byc kolejne, ba moga byc kolejne choroby mozgu.. to w przypadku d/d, w przypadku nerwicy choroby innych rzeczy. a jak badania wam wyszly dobrze.
Zastanowcie sie co swiadczy o tym, ze macie D/D, nerwice.. to ZE JAK LEPIEJ DZIALACIE, to lepiej sie czujecie.. Dowodem sa mijajace objawy.
Ja po udanym eeg, rezonansie powiedzialem, okay masz jakas chorobe ? i tak jej nie wykryja trzeba zakceptowac, pozniej pomyslalem, ze to moze byc od jelit, teraz te natrety nie atakuja nie musze ich zbywac, bo.. to sa niepodwazalne dowody, ze mam nerwice, d/d, stany depresyjne i takie tam.
Jak macie sekretna chorobe, ktorej nie macie to akceptacja jej tez pomoze.
Byly jeszcze 2 protipy, ale jak sie odburze, to bede je dawal ;] bede mial wiekszy respekt na dzielni
aa ps. schizofernia nie odpuszcza jak redukujecie cos tam i tak samo.. to ze kontrolujecie nic nie daje, bo.. podczas snu kontrolujecie ? no nie , cos sie dzieje ? no nie, psychozy tak samo, ba nawet gdzies mi sie zaczytalo, ze niejednokrotnie lepiej dostac np. 1 stanu psychotycznego niz nerwicy, jak np. alkoholicy przy odstawieniach etc. na to sa leki, bierzesz leki i mija. Ba jak chcecie kontrolowac cos na co nie macie wplywu ?
To tak jakbyscie pilotem od TV probowali obsluzyc mikrofale.