Moja historia zaczela sie w 2011 roki od atakow paniki i wielu jazd objawow fizycznych. Przerabialam wszystko, wszystkie choroby swiata, sm, guzy, nowotwory, boleriozy, tezyczki, cala mase chorob ktorch lista by byla naprawde dluga. Przez dlugi czas mialam tez duze problemy z wychodzeniem przez glownie silne bardzo ataki paniki i dusznosci przy tym. Byl to bardzo meczacy czas i okropne pierwsze 3 lata. Fakt ze slabo stalam z finansami i nie moglam isc na terapie a i tez mieszkalem z toksycznymi rodzicami ktorzy bardzo mnie dobijali. Potem z czasem doszly mi natrectwa i obawy ze zwariuje lub cos komus zrobie. Takie zwyczajne rzeczy jak to mamy wszyscy w nerwicy

Pozniej jak trafilam na forum i tu uklon dla administratorow za to, za stworzenie tego miejsca to poczatkowo tylko sie tu nakrecalam a w zasadzie to ja nakrecalam innych hihi. Ale z czasem docieralo do mnie to wszystko co tu bylo mowione. To wszystko dziala tylko nie od razu i tak w sumie to nigdy nie zadziala jesli podchodzimy do tego na odwal sie lub szukamy wymowek. Wiem wiem to nic oryginalnego ale oryginalne rzeczy i tak w tym nie pomagaja, prawdziwa pomoc lezy w oczywistych rzeczach.
Mialam taki okres gdzie czytalam wszystko o nerwicy, pelno ksiazek, treningow, chodzilam na kursy ale to tez byl blad bo bylo tego za duzo. Gubilam sie w tym.
W koncu przyszlo nasze forumowe odburzanie. Krok po kroku wychodzenie, odseparowywanie sie od rodzicow, od mysli przede wszystkim. Poczatkowo uderzyl mnie szok bo blednie mi sie wydawalo ze bede sie tego trzymala to raz dwa mi wszystko przejdzie. W moim wypadku takie podejscie bardzo mi nie pomagalo. Chodzilam bardziej przybita niz leczaca sie. Probowalam lekow ale z marnym skutkiem. W koncu zalapalam ze to wszystko mus trwac dluzszy czas. I ze bedzie roznie. Ciezko bylo to przelknac bo chcialam byc po prostu zdrowa. Ale w pewien sposob sytuacja mnie zmusila bo nie zmienialo sie nic. I tak przez pierwsze 2 lata probowalam tego co opisuje sie na forum i paru ksiazkach o akceptacji i porzucania skarbu. 2 lata trwalo zanim sie zaczelo to ogarniac ale wiele w tym mojej winy bo czesto porzucalam ta droga wychodzenia z nerwicy i wkrecalam sie na tygodnie w jakies fazy nerwicowe. Chocby zobaczylam kropke na ciele i zaraz 3 tygodnie wmawialam sobie raka. Sluchalam mysli o raku.
Potem mialam wkrety na punkcie mysli ze ja w ogole mysle i ze mam dziwne myslenie i nigdy mi to nie przejdzie bo przeciez to sa mysli i wystepuja zawsze... hihi
Straszne fazy i podpowiedzi nerwicowe bardzo pokretne towarzyszyly mi zreszta od zawsze odkad mialam zaburzenie. Proponuje sie jednak trzymac tego wszystkiego bo mimo potkniec doszlam do momentu gdzie wychodzilam sprawnie z domu, podjelam prace co wczesniej bylo niemozliwe. Zeszla mi derealizacja. Ale nie stalo sie to tak calkiem lepiej. Bylo dobrze ale nie calkowicie. Nadal mialam rozne objawy somatyczne, to glupie cos z tylu glowy ktore kazalo mi sie bac bez powodu. czasem nie wiadomo o co. I tak sobie funkcjonowalam. Kiedys bym dala wszystko za chociaz taki stan ale jak juz sie poprawi to chcesz aby bylo jeszcze lepiej

Poszlam na terapie dwa razy ale zrezygnowalam bo nie potrafilam zaufac, mialam wrazenie ze wiecej wiem od terapeuty i przez to ze tak duzo przeszlam to wydawali mi sie niewiarygodni. Pewnym w tym rok strzalem w dziesiatke bylo podjecie spotkan z Victorem czyli Wiktorem poza forum. Ktorego bardzo pozdrawiam bo nie dosyc ze uratowal mnie poprzez samo to ze zrobil forum to i te zajecia byly czyms czego mi brakowalo w tym wszystkim.

Nie chce sie nazywac odburzona jeszcze bo na tyle lat 2 miesiace spokoju o niczym nie swiadcza ale jednak chcialam o tym napisac bo to bardzo wiele dla mnie znaczy. Do tego czuje wolna glowe pierwszy raz od tak dawna ze nie moge tego trzymac tylko dla siebie. Wiem ze dla wielu z Was moja historia nie bedzie optymistyczna bo walczylam dlugo, jednak tez mowie otwarcie ze robilam duzo bledow. Moim zdaniem mozna to zrobic o wiele szybciej jesli sie naprawde slucha i czyta rozne rzeczy ze zrozumieniem i sie do tego stosuje. Pozytywem jest jednak ze bylo tak fatalnie ze trudno by mi to bylo jakos spisac w krotkim tekscie a jednak byla poprawa a teraz jest dobrze! Ciagele jednak jestem czujna i nie chce zapomniec i tylko tyle a chce calkiem traktować to wszysto co zwiazane z nerwica normalnosciowo bo w koncu widze w tym sens i metode.
Dziekuje ze to przeczytaliscie i bardzo pozdrawiam kazdego z kim kiedykolwiek na forum rozmawialam!
