
dawno mnie tu nie było, z nerwiczką jako tako sobie radziłam.
Chyba teraz nerwica zaczeła czepiać się mojego małżeństwa i mojego męża.
Mój mąż jest dość specyficzną osobą, dużo gada choć nieraz nie zna się na tym ale musi się wypowiedzieć cholera wie po co. I to mnie strasznie męczy to jest gadanie bez sensowne. Jestem przy tym cała spięta itp. Tak samo jak cały czas myślę, że męczy on ludzi. Od jakiegoś czasu nie wychodzę z nim do znajomych bo po 1 nie mamy czasu, a po 2 jestem cała spięta jak on coś mówi w towarzystwie bo nie wiem z czym wypali i co najważniejsze co sobie ludzie pomyślą. Non stop rozmyślam, co ludzie o nim myślą, że pewnie myślą, że mam z nim ciężko itd. Jestem cały czas w obawach.
Przeraża mnie fakt, że mnie własny mąż męczy! A co będzie dalej? Jest dla mnie dobry itd, nieraz zdarzają się kłótnie ale nie wyobrażam sobie aby od niego odejść bo go kocham. Tylko szkoda, że nie jest inny... Wiem to dziecinne ale musiałam się wyżalić. Może kiedyś ktoś też takie coś miał.
Dziękuje za odpowiedzi
