Z nerwicą żyję kilka lat, początki były trudne ale z czasem już się polepszał mój stan więc myślałam, że będzie już tylko lepiej, niestety mój optymizm nie sprawdził się.
Od kwietnia br. zauważyłam, że znowu mi się pogorszyło, więcej lęków, więcej objawów somatycznych które właściwie odpuszczają tylko wieczorami. Postanowiłam pójść do psychologa tyko to tez nic nie daje a nawet jest gorzej... teraz problem mi sprawia wyjście nawet do osiedlowego sklepu co już kilka miesięcy wcześniej było dla mnie śmieszne. Lęki pojawiają się coraz większe, częstsze ataki paniki i znowu powrót myśli od czego to wszystko. Czuję napięcie, osłabienie mięśni nawet w domu, brak siły coraz częściej gdy mam gdzieś pojechać, uczucie ucisku w głowie, zawroty itd., chęć jak najszybszego powrotu do domu. Jak sobie z tym wszystkim poradzić już nie wiem. Kiedy już uwierzyłam, że wychodzę na prostą samopoczucie moje się pogorszyło i powróciło wycofywanie się z normalnego życia. Czy żeby było lepiej najpierw musi być gorzej...?
Z góry dzięki za każde dobre słowo
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
bywało lepiej....
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
A w jaki sposób pracujesz nad wyjściem z zaburzenia? Jakieś konkrety mogłabyś podać?
Chodzenie do psychologa nic nie mówi o tym.
Chodzenie do psychologa nic nie mówi o tym.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Gość
Tak krótko mówiąc to wychodzę mimo wszystko, staram się w czasie ataku paniki nie uciekać a zostać w danym miejscu w myślach powtarzając że to tylko nerwica i
nic mi się od tego nie stanie. Jednak nie zawsze tak do końca się udaje.
Ostatnio przeczytałam kilka książek o lękach, nerwicy myśląc że jeszcze lepiej to zrozumiem ale to mi chyba tylko zaszkodziło.
Wchodziłam w sytuacje, które wzbudzały we mnie lęki, stawiałam sobie zadania że np. mam pojechać sama tu i tu oddalając się coraz bardziej od domu, jednak teraz
jestem w stanie robić coraz mniej, "ścina" mnie dosłownie z nóg. Jak już pisałam wcześniej, nawet w domu mnie "paraliżuje" mnie ten lęk. Dodatkowo ćwiczę w celu rozluźnienia, rozciągnięcia mięśni bo chyba z nimi mam największy problem.
Ktoś ma jakieś rady w tej sytuacji?
nic mi się od tego nie stanie. Jednak nie zawsze tak do końca się udaje.
Ostatnio przeczytałam kilka książek o lękach, nerwicy myśląc że jeszcze lepiej to zrozumiem ale to mi chyba tylko zaszkodziło.
Wchodziłam w sytuacje, które wzbudzały we mnie lęki, stawiałam sobie zadania że np. mam pojechać sama tu i tu oddalając się coraz bardziej od domu, jednak teraz
jestem w stanie robić coraz mniej, "ścina" mnie dosłownie z nóg. Jak już pisałam wcześniej, nawet w domu mnie "paraliżuje" mnie ten lęk. Dodatkowo ćwiczę w celu rozluźnienia, rozciągnięcia mięśni bo chyba z nimi mam największy problem.
Ktoś ma jakieś rady w tej sytuacji?