Mój nick wziął się stąd, że kiedy czasem popatrzę na swoje życie w pewien sposób, to polega ono na siedzeniu i leżeniu. Skonfliktowany, swoje życie przeżywam w sobie.
Za tydzień rozpoczynam psychoterapię psychodynamiczną. Być może za pewien czas moje życie będzie bardziej aktywne.
Wstawiam tu swój wątek z myślą, że fajnie byłoby tu, wśród Was, się zadomowić, ponieważ brakuje mi kontaktów. Ponadto dużo tu ładnych dziewczyn

Lęk trzyma mnie na utrzymaniu rodzicieli, bo w żywym kontakcie nie panuję nad nim, jestem spięty i mam negatywne myśli. W efekcie zawsze zwalniałem się sam, za wyjątkiem mojej pierwszej pracy.
Czas też już, bym uwolnił się od swego największego natręctwa, jakim jest czytanie książek. Mam taki dziwny lęk przed zrezygnowaniem z ich czytania, na pewno ma to związek z problemami z poczuciem wartości. Gdy już czytam, czuję się źle, a jeszcze gorzej zaczynam się czuć, gdy czytać przestaję. Czasem wyobrażenie sobie, że nie czytam w ogóle przez długie lata, napawa mnie cudownym uczuciem, jakbym zrzucił ciężkie kajdany. Ale trudno mi to osiągnąć z racji stanu rzeczy w moim życiu - jedyną dla mnie alternatywą są youtubowe let's-play'e.
Już zdejmuję kalosze.
p.s. czasem głęboko wierzę w przeznaczenie.