Nie zwariujesz, bardziej to wygląda na lęk. Znam ten natłok myśli, bardzo nieprzyjemne uczucie. Też lubię techno, czaszki i tatuaże, a z ulicą nie mam nic wspólnego, to bardziej fascynacja tym co mroczne i psychodeliczne.Karol90 pisze: ↑27 stycznia 2020, o 12:59Niestety, nie mogę opisać, wiem że ciekawe, ale nie moge opisać, strescilem trochę do minimum żeby było wiadomo o co chodzi. Ja niewiem czy ja chce się wyrzec czy poprostu uciekam od tego, bo zajmowałem się przebudzeniem, i od tego czasu wszystko się zaczęło, jak ktoś wie co to jest te przebudzenie to będzie wiedział, chyba uwierzyłem ze bylem złym albo coś w tym stylu, i mogę mieć karę za to albo już zostalem pokaransy, i na siłę chciałem być dobry, ale to chyba nie o to chodzi w tym wszystkim, wydaje mi się że to że strachu bardziej. Nie muszę robić tego co robiłem to proste, ale widywać się z ludzmi mogę chociażby piwo wypić, tatuaże mam też i myślę że będę miał je do końca życia, kiedys interesowały mnie czaszki, muzyka techno, straszne zeczy żeby pokazać chyba jak się jest twardym, teraz się boję tych rzeczy, a jak nie boję to na siłę chcę odrzucić, w ogóle mam mętlik w głowie. Do sklepu ide to stoję i myślę co ja powinienem myśleć, i tak kontroluje się czy to normalne że o tym myślę, i tak aż od tego myślenia to mdli czasem, niewiem czy iść po tabletki do psychiatry, czy dalej ta terapię prowadzić gestelt, wszystko się zaczęło od tego przebudzenia chyba, niewiem teraz jakbym bał się tego co robiłem ale innego świata nie znam, i strach że jak się pomylę i odstawie wszytko to już w ogóle nie będę wiedział co ze sobą zrobić. Dziwne jest to uczucie jak. Myślę co ludzie myślą na codzień co ja mam myśleć o to doprowadza mnie do obłędu mam wrażenie że zaraz zwariuje od tegoviolettavillas pisze: ↑27 stycznia 2020, o 10:56Opisz, opisz, bo to bardzo ciekawe.Karol90 pisze: ↑27 stycznia 2020, o 07:53
Każdx gra na tych samych falach w takim środowisku, większość żyje z przestępstw. Narzucone style ubierania się, muzyki, zasad, hierarchia wartości jak wszędzie. Chęć mieć więcej po trupach w przenośni. Walka o przetrwanie silniejszy przetrwa. Albo oszukasz albo bedziesz oszukany. Itp. Itd z tym się wiąże dużo stresów, ale jak ktoś to lubi to są też dla niego pozytywne rzeczy jak : szacunek, poszanowanie, na które trzeba zapracować, nie musi pracować jak ma pomysły, ludzie muszą się go obawiać. Używki, kobiety, to całe środowisko msswoj specyficzny tok myślenia i bycia tego nie będę w całości opisywać. Chodzi o to czy można coś co się zna od podszewki i tylko to tak naprawdę, od tak zostawić i zacząć coś innego, czy to nie wpłynie źle ns psychikę bo zmieniasz cała swoją strukturę, no może całej nie musisz
Jesteś trochę w sytuacji jakbyś się wyrzekał rodziny, to musi być bardzo ciężkie przeżycie. Chyba powinieneś dać sobie czas na żałobę i nie bać się tego, że będzie Ci przez dłuższy czas przykro i będziesz zagubiony. Myślę, że w takim kontekście dobrze się odnajdują "prości", czy mało wrażliwi, ludzie, którzy nie mają głębszych przemyśleń i pasuje im narzucanie wszystkiego przez silniejszych. Ty widocznie taki nie jesteś.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Budowanie nowej filozofii życia
- violettavillas
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 95
- Rejestracja: 4 stycznia 2020, o 21:29
"Ja jestem Violetta, wrażliwa kobietta."
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 193
- Rejestracja: 25 października 2019, o 17:23
Jak tak długo można chodzić i robić coś, a zarazem bez własnej ingerencji gadać sobie w głowie, analizowac wszystko, sprawdzać, prowadzić dialogi, do sanego siebie gadać i w ogóle jakbym ja w środku był inny niż świadomy który to widzi i nie może tego Karola w głowie zamknac.violettavillas pisze: ↑27 stycznia 2020, o 21:23Nie zwariujesz, bardziej to wygląda na lęk. Znam ten natłok myśli, bardzo nieprzyjemne uczucie. Też lubię techno, czaszki i tatuaże, a z ulicą nie mam nic wspólnego, to bardziej fascynacja tym co mroczne i psychodeliczne.Karol90 pisze: ↑27 stycznia 2020, o 12:59Niestety, nie mogę opisać, wiem że ciekawe, ale nie moge opisać, strescilem trochę do minimum żeby było wiadomo o co chodzi. Ja niewiem czy ja chce się wyrzec czy poprostu uciekam od tego, bo zajmowałem się przebudzeniem, i od tego czasu wszystko się zaczęło, jak ktoś wie co to jest te przebudzenie to będzie wiedział, chyba uwierzyłem ze bylem złym albo coś w tym stylu, i mogę mieć karę za to albo już zostalem pokaransy, i na siłę chciałem być dobry, ale to chyba nie o to chodzi w tym wszystkim, wydaje mi się że to że strachu bardziej. Nie muszę robić tego co robiłem to proste, ale widywać się z ludzmi mogę chociażby piwo wypić, tatuaże mam też i myślę że będę miał je do końca życia, kiedys interesowały mnie czaszki, muzyka techno, straszne zeczy żeby pokazać chyba jak się jest twardym, teraz się boję tych rzeczy, a jak nie boję to na siłę chcę odrzucić, w ogóle mam mętlik w głowie. Do sklepu ide to stoję i myślę co ja powinienem myśleć, i tak kontroluje się czy to normalne że o tym myślę, i tak aż od tego myślenia to mdli czasem, niewiem czy iść po tabletki do psychiatry, czy dalej ta terapię prowadzić gestelt, wszystko się zaczęło od tego przebudzenia chyba, niewiem teraz jakbym bał się tego co robiłem ale innego świata nie znam, i strach że jak się pomylę i odstawie wszytko to już w ogóle nie będę wiedział co ze sobą zrobić. Dziwne jest to uczucie jak. Myślę co ludzie myślą na codzień co ja mam myśleć o to doprowadza mnie do obłędu mam wrażenie że zaraz zwariuje od tegoviolettavillas pisze: ↑27 stycznia 2020, o 10:56
Opisz, opisz, bo to bardzo ciekawe.
Jesteś trochę w sytuacji jakbyś się wyrzekał rodziny, to musi być bardzo ciężkie przeżycie. Chyba powinieneś dać sobie czas na żałobę i nie bać się tego, że będzie Ci przez dłuższy czas przykro i będziesz zagubiony. Myślę, że w takim kontekście dobrze się odnajdują "prości", czy mało wrażliwi, ludzie, którzy nie mają głębszych przemyśleń i pasuje im narzucanie wszystkiego przez silniejszych. Ty widocznie taki nie jesteś.
Mówisz że to nic złego jak ktoś ma takie skłonności? Psychodeliczne?? To co ja się tego że strachu wypieram ze zwariuje albo opętany jestem, albo opeta mnie?
Przeżyłem wiele lat i miałem wiele problemów, z których większość nigdy się nie wydarzyła.
Mark Twain ”
Mark Twain ”
- violettavillas
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 95
- Rejestracja: 4 stycznia 2020, o 21:29
Jak długo? Myślę, że można tak do końca życia. Pewnie, że to nic złego. Słabe są zaburzenia lękowe i to, że boisz się choroby psychicznej albo opętania. Na szczęście można się tego pozbyć dzięki terapii, wysiłkowi fizycznemu, pracy nad sobą.Karol90 pisze: ↑28 stycznia 2020, o 12:16Jak tak długo można chodzić i robić coś, a zarazem bez własnej ingerencji gadać sobie w głowie, analizowac wszystko, sprawdzać, prowadzić dialogi, do sanego siebie gadać i w ogóle jakbym ja w środku był inny niż świadomy który to widzi i nie może tego Karola w głowie zamknac.violettavillas pisze: ↑27 stycznia 2020, o 21:23Nie zwariujesz, bardziej to wygląda na lęk. Znam ten natłok myśli, bardzo nieprzyjemne uczucie. Też lubię techno, czaszki i tatuaże, a z ulicą nie mam nic wspólnego, to bardziej fascynacja tym co mroczne i psychodeliczne.Karol90 pisze: ↑27 stycznia 2020, o 12:59
Niestety, nie mogę opisać, wiem że ciekawe, ale nie moge opisać, strescilem trochę do minimum żeby było wiadomo o co chodzi. Ja niewiem czy ja chce się wyrzec czy poprostu uciekam od tego, bo zajmowałem się przebudzeniem, i od tego czasu wszystko się zaczęło, jak ktoś wie co to jest te przebudzenie to będzie wiedział, chyba uwierzyłem ze bylem złym albo coś w tym stylu, i mogę mieć karę za to albo już zostalem pokaransy, i na siłę chciałem być dobry, ale to chyba nie o to chodzi w tym wszystkim, wydaje mi się że to że strachu bardziej. Nie muszę robić tego co robiłem to proste, ale widywać się z ludzmi mogę chociażby piwo wypić, tatuaże mam też i myślę że będę miał je do końca życia, kiedys interesowały mnie czaszki, muzyka techno, straszne zeczy żeby pokazać chyba jak się jest twardym, teraz się boję tych rzeczy, a jak nie boję to na siłę chcę odrzucić, w ogóle mam mętlik w głowie. Do sklepu ide to stoję i myślę co ja powinienem myśleć, i tak kontroluje się czy to normalne że o tym myślę, i tak aż od tego myślenia to mdli czasem, niewiem czy iść po tabletki do psychiatry, czy dalej ta terapię prowadzić gestelt, wszystko się zaczęło od tego przebudzenia chyba, niewiem teraz jakbym bał się tego co robiłem ale innego świata nie znam, i strach że jak się pomylę i odstawie wszytko to już w ogóle nie będę wiedział co ze sobą zrobić. Dziwne jest to uczucie jak. Myślę co ludzie myślą na codzień co ja mam myśleć o to doprowadza mnie do obłędu mam wrażenie że zaraz zwariuje od tego
Mówisz że to nic złego jak ktoś ma takie skłonności? Psychodeliczne?? To co ja się tego że strachu wypieram ze zwariuje albo opętany jestem, albo opeta mnie?
"Ja jestem Violetta, wrażliwa kobietta."
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 193
- Rejestracja: 25 października 2019, o 17:23
To ja tak długo nie wytrzymam, bo ja się czuję jak psychiczny, siedzieć ciagle w swojej w głowie, to jak choroba psychiczna jakaś, ja nie mam pomysłu jak z tego, wyjść, terapię mam, wysiłek fizyczny też jest i praca nad soba ciężka sprawa jak problem jest nawet odkurzać albo prysznic brać żeby być w tej czynności, a nie w swojej głowieviolettavillas pisze: ↑28 stycznia 2020, o 19:28Jak długo? Myślę, że można tak do końca życia. Pewnie, że to nic złego. Słabe są zaburzenia lękowe i to, że boisz się choroby psychicznej albo opętania. Na szczęście można się tego pozbyć dzięki terapii, wysiłkowi fizycznemu, pracy nad sobą.Karol90 pisze: ↑28 stycznia 2020, o 12:16Jak tak długo można chodzić i robić coś, a zarazem bez własnej ingerencji gadać sobie w głowie, analizowac wszystko, sprawdzać, prowadzić dialogi, do sanego siebie gadać i w ogóle jakbym ja w środku był inny niż świadomy który to widzi i nie może tego Karola w głowie zamknac.violettavillas pisze: ↑27 stycznia 2020, o 21:23
Nie zwariujesz, bardziej to wygląda na lęk. Znam ten natłok myśli, bardzo nieprzyjemne uczucie. Też lubię techno, czaszki i tatuaże, a z ulicą nie mam nic wspólnego, to bardziej fascynacja tym co mroczne i psychodeliczne.
Mówisz że to nic złego jak ktoś ma takie skłonności? Psychodeliczne?? To co ja się tego że strachu wypieram ze zwariuje albo opętany jestem, albo opeta mnie?
Przeżyłem wiele lat i miałem wiele problemów, z których większość nigdy się nie wydarzyła.
Mark Twain ”
Mark Twain ”
- violettavillas
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 95
- Rejestracja: 4 stycznia 2020, o 21:29
A cierpliwość masz? To nie przychodzi z dnia na dzień. Próbowałeś medytacji? Np. mindfulness? To nie jest choroba psychiczna. Ludzie chorzy psychicznie nie zastanawiają się czy przypadkiem nie zwariowali. To zaburzenie. Musisz odpuścić. Wiem co mówię, bo jeszcze miesiąc temu też to miałam, ten natłok myśli, jak flesze, bombardują po kilka razy na sekundę, bałam się, że popadam w schizofrenię i że to już nigdy się nie skończy. Cierpliwość, systematyczność i relaks. Tylko i aż tyle.Karol90 pisze: ↑28 stycznia 2020, o 20:03To ja tak długo nie wytrzymam, bo ja się czuję jak psychiczny, siedzieć ciagle w swojej w głowie, to jak choroba psychiczna jakaś, ja nie mam pomysłu jak z tego, wyjść, terapię mam, wysiłek fizyczny też jest i praca nad soba ciężka sprawa jak problem jest nawet odkurzać albo prysznic brać żeby być w tej czynności, a nie w swojej głowieviolettavillas pisze: ↑28 stycznia 2020, o 19:28Jak długo? Myślę, że można tak do końca życia. Pewnie, że to nic złego. Słabe są zaburzenia lękowe i to, że boisz się choroby psychicznej albo opętania. Na szczęście można się tego pozbyć dzięki terapii, wysiłkowi fizycznemu, pracy nad sobą.Karol90 pisze: ↑28 stycznia 2020, o 12:16
Jak tak długo można chodzić i robić coś, a zarazem bez własnej ingerencji gadać sobie w głowie, analizowac wszystko, sprawdzać, prowadzić dialogi, do sanego siebie gadać i w ogóle jakbym ja w środku był inny niż świadomy który to widzi i nie może tego Karola w głowie zamknac.
Mówisz że to nic złego jak ktoś ma takie skłonności? Psychodeliczne?? To co ja się tego że strachu wypieram ze zwariuje albo opętany jestem, albo opeta mnie?
"Ja jestem Violetta, wrażliwa kobietta."
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 193
- Rejestracja: 25 października 2019, o 17:23
Mindfulness, za zen, robię dwie, trzy medytacje dziennie. Ale to nie z przeszłości tylko Flashe ale ja staram się sam siebie upewniać, czy co niewiem jak to nazwać, ja myślę do przodu o czymś co nie ma sensu, bo się nie zdarzy, z przeszłości analizuje też wszystko i sprawdzam prze co nerwica, co to jest Co mi dolega itp. Itd objawy, wszystko analiza chyba. Do tego wyobrażenia jak dialogi z psychoterapeutą albo innymi, i np siedzę i myślę sobie co mu powiem i tak wiele razy dziennie, albo zajadę do domu i co dziewczyna die zapyta a aj jej odpowiem, choć to jest bez sensuviolettavillas pisze: ↑28 stycznia 2020, o 20:57A cierpliwość masz? To nie przychodzi z dnia na dzień. Próbowałeś medytacji? Np. mindfulness? To nie jest choroba psychiczna. Ludzie chorzy psychicznie nie zastanawiają się czy przypadkiem nie zwariowali. To zaburzenie. Musisz odpuścić. Wiem co mówię, bo jeszcze miesiąc temu też to miałam, ten natłok myśli, jak flesze, bombardują po kilka razy na sekundę, bałam się, że popadam w schizofrenię i że to już nigdy się nie skończy. Cierpliwość, systematyczność i relaks. Tylko i aż tyle.Karol90 pisze: ↑28 stycznia 2020, o 20:03To ja tak długo nie wytrzymam, bo ja się czuję jak psychiczny, siedzieć ciagle w swojej w głowie, to jak choroba psychiczna jakaś, ja nie mam pomysłu jak z tego, wyjść, terapię mam, wysiłek fizyczny też jest i praca nad soba ciężka sprawa jak problem jest nawet odkurzać albo prysznic brać żeby być w tej czynności, a nie w swojej głowieviolettavillas pisze: ↑28 stycznia 2020, o 19:28
Jak długo? Myślę, że można tak do końca życia. Pewnie, że to nic złego. Słabe są zaburzenia lękowe i to, że boisz się choroby psychicznej albo opętania. Na szczęście można się tego pozbyć dzięki terapii, wysiłkowi fizycznemu, pracy nad sobą.
Przeżyłem wiele lat i miałem wiele problemów, z których większość nigdy się nie wydarzyła.
Mark Twain ”
Mark Twain ”
- violettavillas
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 95
- Rejestracja: 4 stycznia 2020, o 21:29
Czy ja wiem? Też tak robię i mnie to zupełnie nie stresuje. Widać, że się starasz, więc rób swoje i czekaj na efekty. Odpuść.Karol90 pisze: ↑29 stycznia 2020, o 19:52Mindfulness, za zen, robię dwie, trzy medytacje dziennie. Ale to nie z przeszłości tylko Flashe ale ja staram się sam siebie upewniać, czy co niewiem jak to nazwać, ja myślę do przodu o czymś co nie ma sensu, bo się nie zdarzy, z przeszłości analizuje też wszystko i sprawdzam prze co nerwica, co to jest Co mi dolega itp. Itd objawy, wszystko analiza chyba. Do tego wyobrażenia jak dialogi z psychoterapeutą albo innymi, i np siedzę i myślę sobie co mu powiem i tak wiele razy dziennie, albo zajadę do domu i co dziewczyna die zapyta a aj jej odpowiem, choć to jest bez sensuviolettavillas pisze: ↑28 stycznia 2020, o 20:57A cierpliwość masz? To nie przychodzi z dnia na dzień. Próbowałeś medytacji? Np. mindfulness? To nie jest choroba psychiczna. Ludzie chorzy psychicznie nie zastanawiają się czy przypadkiem nie zwariowali. To zaburzenie. Musisz odpuścić. Wiem co mówię, bo jeszcze miesiąc temu też to miałam, ten natłok myśli, jak flesze, bombardują po kilka razy na sekundę, bałam się, że popadam w schizofrenię i że to już nigdy się nie skończy. Cierpliwość, systematyczność i relaks. Tylko i aż tyle.Karol90 pisze: ↑28 stycznia 2020, o 20:03
To ja tak długo nie wytrzymam, bo ja się czuję jak psychiczny, siedzieć ciagle w swojej w głowie, to jak choroba psychiczna jakaś, ja nie mam pomysłu jak z tego, wyjść, terapię mam, wysiłek fizyczny też jest i praca nad soba ciężka sprawa jak problem jest nawet odkurzać albo prysznic brać żeby być w tej czynności, a nie w swojej głowie
"Ja jestem Violetta, wrażliwa kobietta."
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 193
- Rejestracja: 25 października 2019, o 17:23
No nic więcej nie zostało, głową muru nie przebije, strach jest tylko że to się rozwinie w jakieś choroby, że kompletnie odlece w fantazje, a co na a emocje robisz? Ja mam wrażenie że mam w sobie tyle emocji, jak dać im ujścia
Przeżyłem wiele lat i miałem wiele problemów, z których większość nigdy się nie wydarzyła.
Mark Twain ”
Mark Twain ”
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 221
- Rejestracja: 28 października 2019, o 03:01
ale w jaki sposób miałbyś odlecieć w fantazje skoro trzymasz nad tym kontrolę? Niedawno mnie oświeciło ze to są sprzeczności.

-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 309
- Rejestracja: 24 grudnia 2019, o 21:29
Na pewno odlecisz.... Ze szczęścia gdy się odburzysz
- violettavillas
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 95
- Rejestracja: 4 stycznia 2020, o 21:29
Pisz piosenki, maluj czy co tam lubisz robić. Wyraź swój ból artystycznie.
"Ja jestem Violetta, wrażliwa kobietta."
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 193
- Rejestracja: 25 października 2019, o 17:23
No właśnie jak wyobrażam sobie, to nie trzymam, jak się zorientuje to widzę
Przeżyłem wiele lat i miałem wiele problemów, z których większość nigdy się nie wydarzyła.
Mark Twain ”
Mark Twain ”
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 221
- Rejestracja: 28 października 2019, o 03:01
Wyobrażanie i myślenie to nie jest brak kontroli
