Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Bry :)

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
Karhill
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 12 grudnia 2015, o 22:41

29 grudnia 2015, o 01:49

Cześć!

Jestem Przemek, lat 22, zajmuję się kulturystyką i produkcją muzyki.
Obserwuję forum i pewne działy od dłuższego czasu, szczególnie jeden temat w trakcie napadów lękowych, aby upewnić się, czy ma to związek z napadem(jak to nerwicowiec :) ).
Niebawem zaczynam pracę jako instruktor, także po latach zrealizuję jeden ze swoich celów. Mimo nerwicy/napadów/złego samopoczucia realizuję się zawodowo, a jednak...

Od sierpnia notorycznie pogarsza się mój stan zdrowia.
Z nerwicą lękową borykam się od stycznia 2014. Opiszę krok po kroku całą historię:

- wrzesień 2008 - pierwsze objawy pęcherzu neurogennego
- 1 grudzień 2008 - pęcherz neurogenny - w szkole na lekcji potrafiłem 4 razy do toalety biegać(masa badań, urolog itd. - wszystko w porządku)
Objawy do czerwca 2009 roku niewiele zmieniały się - zdarzało się wyjść tylko raz na lekcji.
Mimo zmiany szkoły(z gimnazjum do technikum) i nerwów nastąpiła recesja, jednak zdarzało się jechać autobusem "na raty" tj. wysiąść w trakcie, bo pęcherz wariował.
- listopad 2010 - nasiliły się objawy, padła decyzja o wizycie u psychiatry - od tamtego momentu brałem Asentrę - w momencie odstawienia bądź braku leku po tygodniu/dwóch dostawałem silnych skutków ubocznych - uczucie nieprzespanej nocy x100, jednak nie wywoływało to żadnych lęków i ataków paniki.
- 2011 - w pewnym momencie wystąpiła jakby "blokada" - gdy ktoś był w toalecie bądź obok pęcherz blokował się, musiałem czekać albo przyjść za kilka minut, aż odblokuje się, aby oddać mocz.
- luty 2013 - odstawiłem jak dobrze pamiętam z dnia na dzień Asentrę, miałem ponownie skutki uboczne m.in. rozdrażnienie, efekt nieprzespanej nocy, ale w dużo mniejszym stopniu.
- marzec/kwiecień 2013 - sytuacja unormowała się, ale już lekko wtedy czułem słabszy odbiór/postrzeganie rzeczywistości.
- sierpień 2013 - związałem się z dziewczyną, ale wpierw pewna informacja - wygasiła uczucia/motylki, dosłownie jakby ktoś palcami zapałkę zgasił, a dwa tygodnie później zagrywki psychologiczne i uderzanie w czułe punkty - spowodowało rozdrażnienie, gniew, złość i w późniejszym etapie wiele kłótni i rozstanie. Pod koniec miesiąca spróbowałem pierwszy i ostatni raz w życiu marihuany - w momencie wejścia "fazy" wpadłem w panikę, serce zaczęło tłuc, nie mogłem przez dobre 40 minut uspokoić się - przez kolejne 4 godziny co chwilę miałem kolejne uderzenia faz, a całość nie trzymała mnie 2-3 godziny, a 9! Puściło o 7 rano w pracy. Potem czułem się dobrze, ale mam nadal wrażenie, że doszło do jakiegoś uszkodzenia wtedy.
- październik 2013 - w pracy poczułem ukłucie serca, wystraszyłem się, ale nic więcej nie wydarzyło się. Zacząłem brać magnez, zaczęły się przerwy w treningach, kawę nadal piłem(2/3 dziennie)
- styczeń 2014 - druga połowa stycznia, po ponownych kłótniach i próbie pogodzenia zacząłem ponownie brać Asentrę - pierwszy dzień po w porządku, "wesołkowatość", udany wypad do kina, wspólna noc i następny dzień. O 16 wypiłem drugą albo trzecią kawę. Ok. 20 wpadł kolega, rozmawialiśmy, mówię w pewnym momencie "idę do toalety" i przed samą łazienką poczułem mocny ucisk/ukłucie w klatce piersiowej/sercu...i od tej pory walczę z nerwicą lękową. Oczywiście głębokie oddechy, nogi w górze jak leżałem, przewietrzenie, karetka, pomiary itd. - zaczęło się uspokajać, godzinę po zacząłem czuć się jak wtedy "skuty", o 23 poszedłem spać z myślą, że przejdzie mi do rana...ale nie przeszło, czułem się fatalnie, nieswojo, serce kołatało itd.
- styczeń/luty 2014 - nadal brałem Asentrę, piłem kawę, ale za późno moim zdaniem zacząłem brać magnez - na początku lutego zacząłem odczuwać lęki, a w połowie lutego jak drugi raz w pracy zaczęło mi się robić słabo na stałe zagościły lęki, dwa tygodnie w domu, podjąłem psychoterapię, masa badań - kardiologia ok, holter ok - nie wykrył napadu, wykrył jazdę na rowerze do szpitala...badania wykryły jedynie problem z tarczycą, ale byłem pod wpływem Citalu i Ataraxu z lekami ziołowymi - i na tym etapie zakończyłem dalsze badania i skupiłem się na psychoterapii.
Objawy: kołatanie/kłucie serca, osłabienie(ani razu do dziś nie zemdlałem - lęk przed zemdleniem), zaburzone odbieranie bodźców/rzeczywistości
- marzec 2014 - zostałem sam, otumaniony i spłycony lekami, ale nie poddałem się - wróciłem do treningów.
- kwiecień - grudzień 2014 - walka z nerwicą i jej objawami, jednocześnie paradoksalnie korzystałem z życia - poza treningami i pracą w weekendy różne imprezy, alkohol. W sierpniu 2014 odstawiłem leki - nie wróciłem ani do Asentry/Citalu do dziś, w listopadzie jak dobrze pamiętam ostatni raz wziąłem Atarax, który brałem już przy silnych napadach lękowych.
- styczeń - lipiec 2015 - dalszy rozwój osobisty, realizacja celów, w czerwcu/lipcu rozluźnienie - wakacje, wesele itd. Mimo wszystko zaczęły się momenty derealizacji od wiosny.
- sierpień 2015 - pogorszenie stanu zdrowia/nerwicy, który trwa do dziś. Lekki udar słoneczny - wieczór i następny dzień czułem się słabo, kręciło mi się w głowie. Parę dni później napiłem się ostatni raz kawy 3w1 w pracy - po pół godziny zaczęło robić mi się słabo, dostawałem skoków ciśnienia, drętwiały mi ręce i nogi. Od tamtej pory często w pracy i co jakiś czas do dziś drętwieje mi lewa noga.
- wrzesień 2015 - stabilność
- październik 2015 - zaczęły się problemy z zębami, stan zaczął pogarszać się - złe samopoczucie.
- listopad 2015 - 1ego dostałem bardzo silnego napadu lękowego, trwał ok. 4 godzin, przez godzinę leżałem, było mi słabo, trzęsłem się, osłabł w momencie, gdy zacząłem już płakać, bo nie byłem w stanie opanować go. Wziąłem parę tabletek nerwomixu. W połowie listopada zacząłem odczuwać silne bóle brzucha z lewej strony, następnego dnia z prawej - wskazywało na problemy z wyrostkiem. Dostałem jadłowstrętu, leki, których praktycznie nie brałem kosztowały mnie sporo. Dwa dni spędzone praktycznie w łóżku bez jedzenia - do dziś problemy z jelitami - prawdopodobnie też nerwicowo, odczuwam dyskomfort z prawej strony podbrzusza. Spadek wagi o 5kg, udało się odbudować kilogram.
- grudzień 2015 - Dalsze pogorszenie zdrowia, odczułem przemęczenie - miałem i mam nadal chęć dużo spać, odpoczywać, pojawiły mi się sińce pod oczami, od kilku dni szczególnie po południu lub wieczorami mam silne bóle głowy - wczoraj ból utrzymywał się od 18 do 2 w nocy, aż udało mi się zasnąć. Derealizacja praktycznie minęła, czasem odczuwam kołatanie, czuję się osłabiony, dostałem wysypki pod pachami kilka dni temu i dziś pojawiły się plamki na klatce piersiowej. Często odczuwam ucisk w gardle, boję się jeść małych rzeczy w obawie przed zakrztuszeniem(również od sierpnia występuje z tym problem). Nie trenuję intensywnie, ale realizuję się zawodowo. Nie odczuwam o dziwo lęków, bardziej stres przed nową pracą.

Sporo się rozpisałem, ale na pewno da Wam to wiele cennych informacji i ktoś wesprze jakimś dobrym artykułem, książką, dobrym słowem. :)

Pozdrawiam!
P.
Marta22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 29 stycznia 2015, o 13:43

3 marca 2016, o 20:34

Hey:) Jak dla mnie masz nerwice. Także
Znajdziesz tu na forum wiele artykułów które pomogą ci zrozumieć swoja sytuacje. I kolego do dzieła;-)
ODPOWIEDZ